reż. Ari Folman, wyst. Robin Wright, Kodi Smit-McPhee, Ed Corbin, Paul Giamatti, Harvey Keitel, Danny Huston, Frances Fisher, John Lacy, prod. Izrael/Niemcy/Polska/Luksemburg/Francja/Belgia 2013, czas: 120'
O FILMIE
W "Kongresie" zacierają się granicę między
rzeczywistością i fikcją: Robin Wright gra tu samą siebie. Mieszka z dwójką
dorastających dzieci na ranczo, z dala od cywilizacji, kiedy wielkie
hollywoodzkie studio zwraca się do niej z niezwykłą propozycją. Wright dzięki
zaawansowanej technologii cyfrowej może zostać "zeskanowana", osiągając w każdym
kolejnym filmie wieczną młodość. Od tej pory wszystkie jej role zagra wirtualna
kopia. Decyzja, którą podejmuje kobieta, by móc dysponować nieograniczonym
czasem dla najbliższych, okazuje się początkiem jej podróży przez świat
przyszłości, w którym potężne studia filmowe i koncerny farmaceutyczne oferują
totalne formy rozrywki, manipulując ludzką świadomością. "Kongres" to film
nowatorski i odważny, pełen pomysłów ukazujących w krzywym zwierciadle świat
nieograniczonych możliwości technologicznych, które już wkrótce mogą wyznaczyć
granice naszej wolności i dyktować pragnienia.
REŻYSER ARI FOLMAN O FILMIE
PRASA O FILMIE
Stanisław Lem, wielki autor science-fiction, w
swoim opowiadaniu "Kongres futurologiczny" kreuje świat poddany dyktaturze
chemicznej kilku potentatów przemysłu farmaceutycznego. Książka napisana w
latach sześćdziesiątych opisuje, jak producenci produktów farmaceutycznych
sprawują totalną kontrolę nad ludzkimi emocjami: miłością, pożądaniem,
zazdrością i strachem przed śmiercią. Lem, zaliczający się (razem z Philipem K.
Dickiem) do grona największych proroków i filozofów science-fiction, nawet sobie
nie wyobrażał, jak bardzo jego wizja może być aktualna na początku trzeciego
tysiąclecia.
Do psychologiczno-chemicznego wiru, opisanego
przez Lema, kinowa adaptacja wprowadza technologię 3D oraz technikę capture
motion, które zagrażają istnieniu kina, na którym się wychowaliśmy. W erze
post-Avatara, każdy filmowiec musi spróbować sobie odpowiedzieć na pytanie, czy
syntetycznymi obrazami w 3D da się zastąpić aktorów z krwi i kości, którzy od
zawsze poruszali naszą wyobraźnię. Czy postacie stworzone w technologii cyfrowej
mogą wzbudzić w nas taki sam entuzjazm jak oni i czy w ogóle warto się nad tym
zastanawiać?
Film "Kongres" przedstawia nowy etap ewolucji
obrazów w technologii 3D, które stają się chemicznym wzorem dostępnym dla
każdego na receptę. Konsumenci kina, kompilując w swoich umysłach filmy, które
zawsze chcieli zobaczyć, sami reżyserują produkty swojej wyobraźni, obsadzając w
głównych rolach swoich ulubionych aktorów. W tak stworzonym świecie, uwielbiani
niegdyś aktorzy filmowi i teatralni stają się nic nieznaczącymi relikwiami,
pozbawiani swojego wnętrza, a na końcu zapomniani przez wszystkich. Co w takim
razie dzieje się z artystami, którzy zdecydowali się sprzedać diabolicznemu
studiu swoją duszę i tożsamość?
W scenach o niemal dokumentalnym charakterze
"Kongres" podąża za aktorką Robin Wright, gdy ta akceptuje propozycję podpisania
umowy umożliwiającej "zeskanowanie" jej osoby i sprzedaż tożsamości studiu
filmowemu. Następnie film zabiera nas w świat animowany, w którym śledzimy jej
dalsze losy aż do momentu, kiedy studio przekształca aktorkę we wzór chemiczny.
Jedynie ten ogłuszający koktajl animacji (przy niewiarygodnej wolności, jaką ta
forma daje kinematograficznej interpretacji) oraz realistyczne, quasi
dokumentalne zdjęcia pozwalają zilustrować podróż ludzkiego ducha między światem
wpływów psycho-chemicznych, a zwodniczą rzeczywistością. "Kongres" to animacja
należąca do fantastyki i futuryzmu, ale również wołanie o pomoc i głęboki krzyk
nostalgii za kinem "w starym stylu", które tak dobrze znamy i
kochamy.
PRASA O FILMIE
Niewątpliwie jeden z najbardziej oczekiwanych
filmów roku (…) film wizjonerski i głęboki, miejscami swobodnie poczynający
sobie z oryginałem (…) feeria olśniewających obrazów, ale cały czas podszytych
Lemowskim niepokojem dotyczącym granic poznania, definicji szczęścia, wolności i
wizji przyszłości. Czasem bliżej tu do "Trzech stygmatów" Palmera Eldritcha Dicka,
czasem do "Matrixa" Wachowskich, ale Folman pewną ręką prowadzi narrację (…)
Wspaniałe widowisko z krytycznym ostrzem.
- Jan Topolski, "Krytyka polityczna"
Ari Folman w walcu z Kubrickiem, Orwellem i Huxleyem.
- "Le Monde"
- Jan Topolski, "Krytyka polityczna"
Ari Folman w walcu z Kubrickiem, Orwellem i Huxleyem.
- "Le Monde"
Niewiarygodna odyseja filmowa.
- "Le Figaro"
- "Le Figaro"
Wolność i bogactwo formy, pobudzający
obrazami.
- "Premiere"
- "Premiere"
Zachwycający film wyprzedzający rzeczywistość.
- "Les Inrocks"
- "Les Inrocks"
Film wielkiego formatu.
- "Filmdeculte"
- "Filmdeculte"
Niezapomniany.
- "IndieWire"
- "IndieWire"
Przyprawia o zawrót głowy.
- "Technikart"
- "Technikart"
Fascynujący.
- "Le Nouvel Obs"
- W procesie tworzenia "Kongresu" brało udział wiele krajów: Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Polska, Belgia, Luksemburg i Izrael. Zdjęcia do filmu kręcono na pustyni Mojave w Kalifornii, w Los Angeles oraz w Nadrenii Północnej Westfalii.
- Animacja filmu jest hołdem złożonym fantastycznej pracy braci Fleischer, którzy w latach trzydziestych powołali do życia "Popeye’a", "Betty Boop" i pierwszego "Supermana".
- Ten typ animacji wymaga 1200 rysunków na minutę filmu, co daje ponad 60 000 obrazków na stworzenie całego filmu. Animowany storyboard został wykonany w Izraelu, Luksemburgu, Brukseli, Berlinie, Hamburgu i w Polsce.
- Aby stworzyć tę ponad 55-minutową animację, pracowało w sumie ponad 200 twórców w ośmiu krajach.
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+PHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+PHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+
Źródło: Kino Helios