Stragany na chodniku blokują przejście, kierowcy parkują gdzie się da i nikt nie przejmuje się zakazami. Tak wygląda codzienność na targu przy ul. Struga, który od lat jest nierozwiązywalnym problemem. I nic nie wskazuje, żeby sytuacja miała się poprawić.
- Tam nie ma jak przejść. Handlarze wystawiają swoje produkty na chodnikach, zaczepiają pieszych. Denerwuje mnie, że muszę chodzić slalomem. Wielokrotnie zdarzało się, że wpadłem na kogoś, bo chciałem odmówić zakupu jakiemuś handlarzowi. Po drugiej stronie ulicy też nie jest różowo. Samochody stoją jak chcą. Przecież tam są zakazy. Dlaczego nikt na to nie reaguje? - pyta podenerwowany Marcin.
Na targowisko narzekają również kierowcy. - Ludzie przechodzą lub przebiegają przez jezdnię jak święte krowy, nie zważając na przejście dla pieszych. Zawsze tam zwalniam, cierpliwie czekam jak wszyscy przejdą, często hamuję nagle, bo ktoś mi wejdzie na jednię. To mnie bardzo irytuje - mówi Katarzyna z osiedla Nad Potokiem.
Temat jest dobrze znany Piotrowi Stępniowi, rzecznikowi Straży Miejskiej. - Tylko w ostatnią sobotę Straż Miejska interweniowała tam kilka razy. Posypały się wnioski do sądu za handel w miejscach niedozwolonych. Sprzedającymi są zazwyczaj osoby starsze. Trudno im przetłumaczyć, że w tych miejscach nie wolno handlować. Dajemy mandaty do 500 zł, a jeśli sprzedawca ma wagę bez legalizacji, płaci 500 zł kary. W sumie dany handlarz może otrzymać nawet tysiąc złotych, ale to i tak skutkuje tylko na chwilę. Po paru dniach handlarze wracają i znów sprzedają - informuje Stępień. - Z tyłu hali targowej wyznaczono miejsce, gdzie można legalnie handlować, ale tam nadal są pustki - dodaje.
Do handlujących nie docierają te argumenty. - Wiem, że tam jest zakaz, ale nie stać mnie na opłatę za miejsce w głębi targu. Ledwo co wystarcza mi na życie. Skoro ludzie wtedy kupują, to dlaczego mam nie sprzedawać? Takie są prawa handlu - tłumaczy Teresa, mieszkanka jednej z miejscowości pod Radomiem. - Wiem, że za halą jest chodnik, gdzie można sprzedawać, ale nikt z nas nie chce tam handlować, bo piesi wolą robić zakupy szybko, od ręki, a nie chodzić gdzieś po kątach - dodaje.
Macie pomysł na rozwiązanie problemu targowiska przy ul. Struga? Piszcie do nas.