
Wymiana instalacji gazowej polega na tym, że liczniki gazu z mieszkań przenoszone są do korytarza. Pracownicy muszą wejść do każdego domu, wywiercić dziurę w ścianie i przeprowadzić rurę.
- Instalacje gazowe trzeba wymieniać co 20 lat. W bloku przy ul. Struga 72 zaistniała właśnie taka sytuacja. Kiedyś musieliśmy ją wymienić dla bezpieczeństwa mieszkańców - tłumaczy urzędniczka z działu technicznego radomskiej Spółdzielni Nasz Dom.
Prace remontowe rozpoczęto 8 października. Od tego czasu lokatorzy bloku przy ul. Struga 72 nie mają gazu. Co za tym idzie, nie mają również ciepłej wody, nie mogą też gotować ciepłych posiłków.
- Mam czajnik elektryczny. Gotuję w nim wodę do mycia. Od trzech tygodni myję się w miednicy. Nie stać mnie na obiady poza domem, dlatego zakupiłam przenośną butlę gazową. Od czasu do czasu gotuję na niej ciepłe posiłki. Mam nadzieję, że gazu w butli wystarczy mi do momentu podłączenia instalacji. Ale kiedy się to stanie? - pyta Bożena, lokatorka bloku przy ul. Struga 72.
- Jestem studentem. Nie stać mnie na to, żeby non stop gotować wodę w czajniku elektrycznym, dlatego po prostu myję się w tej lodowatej wodzie. Na początku było ciężko się do tego przyzwyczaić, ale teraz jakoś sobie z tym radzę. Przerzuciłem się na kanapki. Czasami jem coś ciepłego u znajomych. Mówiłem im, że nie mam gazu, więc często zapraszają mnie obiady. W sumie to nawet dobrze, że nie ma tego gazu - częściej widuję się z kolegami i koleżankami ze studiów i zacieśniamy koleżeńskie więzi - opowiada Marek z bloku przy ul. Struga 72.

W bloku mieszka jednak dużo starszych osób, dla których remont jest niezwykle uciążliwy.
- Mam już tego po dziurki w nosie. Nie mam jak się umyć, nie mam jak sobie czegoś ugotować. W kółko jem kanapki. Ile można? Kiedy to się skończy? - pyta zbulwersowana Joanna, lokatorka.
Zapytaliśmy pracowników, jak układa im się współpraca z lokatorami.
- Generalnie jestem pozytywnie zaskoczony reakcją lokatorów na prace remontowe. Nawet jeśli kogoś nie ma w domu, bo musiał wyjść do pracy, to organizuje sobie osobę, by otworzyła nam drzwi do mieszkania, żeby nasi pracownicy mogli swobodnie połączyć licznik z piecykiem. Dzięki temu nie mamy opóźnień. Pracując przy wymianie instalacji, często rozmawialiśmy z lokatorami. Temat braku ciepłej wody był bardzo często poruszany. Niestety to od nas nie zależy. Musimy wymienić tę instalację dokładnie, żeby była bezpieczna dla wszystkich. Z gazem nie ma żartów - tłumaczy jeden z pracowników.
Kiedy zakończy się remont i dlaczego trwa tak długo? Zapytaliśmy o to pracownicę Spółdzielni Nasz Dom.
- Trzy tygodnie bez gazu to nie jest długo. Prace remontowe idą zgodnie z planem. 30 października planujemy pierwsze próbne podłączenie gazu przez nową instalację. Musimy sprawdzić, czy wszystko jest szczelne i dobrze wykonane - tłumaczy pracownica z działu technicznego Spółdzielni Nasz Dom.
Karolina Sierka