Powszechny Zakład Ubezpieczeń to instytucja, z której usług korzysta wielu mieszkańców naszego miasta. Specyfika tego miejsca sprawia, że wiele niezbędnych formalności muszą tam załatwiać również osoby niepełnosprawne, poruszające się na wózku. Niestety, przygotowując nowy oddział przy ulicy Traugutta nie pomyślano o podjeździe. Takie rozwiązanie jest również uciążliwe dla rodziców z wózkami dziecięcymi. Od naszych czytelników docierają skargi na architekturę nowej placówki.
- Byłam tam ostatnio z moim wnukiem, nie miałam jak podjechać wózkiem, a sama nie mam siły, aby go dźwigać. Byłam zmuszona prosić o pomoc przechodniów – mówi Grażyna, jedna z naszych czytelniczek (nazwisko znane redakcji).
W oddziale udało nam się potwierdzić, że w placówce działającej od początku lipca były już przypadki, że osoba niepełnosprawna miała problem z wejściem do placówki. Dowiedzieliśmy się również, że do oddziału często przychodzą osoby z małymi dziećmi w wózkach.
Dlaczego przed otwarciem oddziału nie pomyślano o podjeździe i czy będzie on w przyszłości zbudowany? Kiedy pytaliśmy o to w radomskich placówkach PZU, przekierowywano nas do kolejnych osób, w końcu polecono skontaktować się z rzecznikiem w warszawskiej centrali. Tam otrzymaliśmy bardzo zdawkową odpowiedź - Nie wszystkie nasze placówki mają udogodnienia związane z dostępem dla osób niepełnosprawnych. Z różnych względów w niektórych miejscach jest to niezmiernie trudne lub niemożliwe (np. przepisy budowlane, dostępna przestrzeń, innym razem chodzi o ochronę konserwatorską). Docelowo chcielibyśmy, aby każdy nasz oddział był łatwo dostępny dla osób niepełnosprawnych, jak np. ten na ul. Miłej 10a w Radomiu – stwierdził Artur Dziekański, rzecznik prasowy PZU S.A.
NASZ KOMENTARZ
Lokal, który niedawno był remontowany na potrzeby PZU S.A., nie ma podstawowych udogodnień dla osób niepełnosprawnych i rodziców z wózkami. A przecież kosztem niewielkich starań i odrobiny dobrych chęci, można by skorzystać z podjazdu w sąsiedniej placówce - PKO. Najwyraźniej nikomu nie chciało się o tym pomyśleć. I nikt w PZU S.A. nie przyznaje się do błędnych decyzji. Tak ma być i już!