Coroczne historyczne konferencje naukowe to już dobra tradycja. Tematy w latach poprzednich dotyczyły jednak głównie archeologii – sympozja były bowiem okazja do podsumowania minionego sezonu badań grodziska na Piotrówce. W tym roku prelegenci przenieśli nas w czasy nieco późniejsze, a to za sprawą szczególnej daty – w tym roku mija bowiem 650 lat od przeniesienia Radomia z prawa średzkiego na magdeburskie, a konferencja „Od grodu do miasta lokacyjnego” zainaugurowała obchody tego wydarzenia.
- Już Władysław Łokietek miał świadomość, że trzeba państwo zmodernizować – pod względem administracyjnym, prawnym, skarbowym - ale dopiero jego syn te plany zrealizował. Najpierw nową lokacją objęto miasta Małopolski, później – w drugiej połowie XIV wieku – akcja przeniosła się za Wisłę – mówił prof. Ryszard Szczygieł z Uniwersytetu Marii Skłodowskiej-Curie. – I znamy tylko siedem przypadków - m.in. Połaniec, Kłobuck i właśnie Radom - kiedy lokowanie na prawie magdeburskim wiązało się z rozbudową istniejącego ośrodka czy wręcz przeniesieniem miasta na inny teren. Radom - tzw. Stary Radom, położony wokół kościoła św. Wacława – był miastem lokowanym na prawie średzkim. Przeniesienie było w tym przypadku dosłowne – z prawa średzkiego na magdeburskie i z jednego miejsca na drugie.
Istnieje kopia dokumentu mówiąca o sprzedaży przez króla wójtostwa radomskiego Konradowi z Warszawy, ale z daty można odczytać tylko „MCCC..”, czyli 1300; brakuje kolejnych cyfr. – Historycy datowali ten dokument na 1340, 1360, a nawet 1370 rok. Wszystko wskazuje na to, że początki lokowania nowego miasta na nowym prawie sięgają 1350 roku – dowodził prof. Szczygieł. – A w pierwszy dzień roku 1364 król, prawdopodobnie na radomskim zamku, wystawił przywilej przenoszący Radom z na prawo magdeburskie.
Nowe miasto powstało na planie szachownicowo-blokowym. Przy pomocy sznura i stopy wyznaczono w jego obrębie działki siedliskowe; przy rynku było ich 40, poza nim jeszcze ok. 80. Zabudowa była drewniana.
O tym, w jaki sposób Radom wpisywał się dzieje państwa polskiego, mówił prof. Henryk Samsonowicz. Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa już we wczesnym średniowieczu gród nad Mleczną stanowił znaczący ośrodek gospodarczy i polityczny - mógł być nawet jedną z siedzib księcia - a to ze względu na nad wyraz dogodne położenie na skrzyżowaniu rozmaitych szlaków handlowych. – Miasto korzystało z tego przez wieki. Można nawet powiedzieć, że wszystkie drogi w Polsce prowadziły przez Radom – przekonywał prof. Samsonowicz. – Tu prowadzony był ponadregionalny handel, tu odbywały się sejmy, to obwołano Jadwigę królem Polski.
Prof. Samsonowicz zwrócił uwagę na czas między Radomiem „grodowym” a Nowym Radomiem – na miasto skupione wokół kościoła św. Wacława. – Wszystko wskazuje na to, że również i w tych latach miasto nie straciło swojego znaczenia. Wystarczy, że uświadomimy sobie, iż nowo wybudowanej świątyni nadano takiego samego patrona, jak katedrze na Wawelu – mówił prof. Samsonowicz.
Podczas konferencji poza prof. Henrykiem Samsonowiczem i Ryszardem Szczygłem, swoje wystąpienia mieli także prof. Andrzej Buko i dr Dariusz Kupisz. Dr Maciej Trzeciecki i dr Piotr Szwarczewski przedstawili spojrzenie archeologa i geografa na średniowieczny Radom, a dr Zbigniew Lechowicz opowiadał – na przykładzie Iłży – o pożytkach płynących z badań małych miast.