Mowa tutaj o byłej już aktorce, która trzy lata temu podjęła dość zaskakującą decyzję i zrezygnowała z pracy w zawodzie. Julia Pietrucha wyjechała wtedy „w 80 dni dookoła świata” i oddała się całkowicie magicznemu życiu w muzyce, a nie filmie. Przed kilkoma miesiąca wydała swój pierwszy album noszący tytuł Parsley. Jak to z debiutami różnie bywa, tak ten przypadł do gustu wielu krytykom i specjalistom w branży muzycznej – a może co najważniejsze, spodobał się słuchaczom.
„Muzyka to w tej chwili moja główna pasja. Na razie nie planuję wracać do aktorstwa. Płyta to najważniejszy projekt, jaki do tej pory zrealizowałam w całym swoim życiu. - czytamy w Fakcie.
W najbliższych planach ma 14 koncertów w całej Polsce, jednak ich lista nie jest domknięta. Wciąż można ją „wynająć” do zagrania, a problemów z frekwencją na jej koncertach podobno nie ma.
„Julka to fenomen tego roku. Bilety na jej koncert wyprzedają się w mgnieniu oka.”
Według Faktu, jeżeli Pietrucha pozostanie przy obecnej ilości koncertów to w tym roku powinna otrzymać gaże o łącznej wartości około 300 tysięcy złotych.