Grażyna Torbicka to osoba zarówno kochana w telewizji, jak i przez nią znienawidzona. Oczywiście nie wszystko w jednej stacji, a w dwóch – publiczna po trzydziestu latach ma jej najwyraźniej dość, natomiast TVN za wszelką cenę chcę ją do siebie.
Prezenterka telewizyjna i dziennikarka z pewnością może spodziewać się od dyrektora programowego Miszczaka całkiem lukratywnej oferty. W końcu dla nich to dodatkowy PR „zagubiona w publicznej telewizji owieczka trafia pod skrzydła TVN”. Szczególnie, że zabieganie o względy Torbickiej trwa już lata, a kilkukrotnie prowadzono w sprawie jej przejścia rozmowy. Wśród obietnic znalazły się między innymi autorski program, najlepsze godziny emisji czy też dowolna obsada pod względem współpracowników.
Jednak odejście Torbickiej z polskiej telewizji publicznej niesie za sobą pewne dotkliwe konsekwencje. Na ten przykład TVP wycofało się z finansowania jej festiwalu Dwa Brzegi w Kazimierzu – natomiast TVN natychmiast podłapał temat i postanowił, że… go w pełni sfinansuje i zapewni „all inclusive” oprawę medialną.
„Planowane jest specjalne wydanie "Dzień Dobry TVN" poświęcone festiwalowi, w relacje z Kazimierza włączył się też TVN24” - czytamy w Życie na Gorąco. Grażynę wciąż obowiązuje kilkumiesięczny zakaz pracy u konkurencji, jaki miała zapisany w kontrakcie z TVP. Jeśli jednak zdecyduje się na mariaż z TVN, to z pewnością nie będzie to jedynie krótkotrwały romans z tą stacją, ale być może związek do końca jej zawodowej aktywności.”