Niektórzy mają marzenia o wielkiej karierze aktorskiej – inni marzą o tym by nic nie robić, ale by każdy o nich mówił. Taki celebrycki hajlajf. A jeszcze inni chcą zostać sławni przez gotowanie. Wśród tych ostatnich osób znalazła się żona Cezarego Pazury, niespełna trzydziestoletnia (młodsza od Cezarego o prawie drugie tyle!!!), zajmująca się… właściwie czym?
Obecnie Edyta występuje jako gwiazda programu Top Chef Gwiazdy, a propozycję przyjęła, bo jak sama twierdzi, w kuchni czuje się jak ryba w wodzie.
„Nauczyłam się gotować gdy miałam 15 lat. Dopiero Czarek uświadomił mi, że może i każda z pań gotuje, ale nie każda tak jak ja. On nie chce jeść niczego innego. Nawet kanapki muszą być "od Edytki". U mnie zawsze wszystko musi być wysprzątane, poukładane i zaplanowane co do minuty, z obiadem na czele. Czarek tak lubi, a ja nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej. Jeszcze dwa lata temu dwoiłam się i troiłam, żeby nikt nie pomyślał, że jestem tylko żoną mojego męża. Ze zmęczenia nie mogłam spać ani jeść, popadłam w chorobę, a i tak mówiło się, że młode żony tylko leżą i pachną, z tą różnicą, że do życia zamiast jedzenia wystarcza im karta kredytowa męża.
Ja jestem ambitna i od dziecka miałam konkretny plan na przyszłość. Tak zostałam wychowana. Kobieta powinna pracować, dla dobra siebie i dla swojego małżeństwa. Zajmuję się domem, dziećmi, mam własną firmę i jestem menedżerką Czarka.”
Cóż… zupełnie inaczej wyglądały początki Edyty w showbiznesie, bo przypomnę – z całym szacunkiem, ale ta młoda dama nie wyglądała jak modelka Victoria’s Secret.
„Show biznes jest jak bajka, w której każdy dostaje swoją rolę. Ja 10 lat temu zostałam obsadzona w roli czarnego charakteru. Utrzymanki, czy panienki z pociągu. Miałam 19 lat, potrzebę miłości i chciałam być z Czarkiem, ale ta otoczka niechęci, która nas otaczała, po prostu mnie zabijała. Widziałam, w jakim stanie jest Czarek i byłam przekonana, że muszę go bronić. Być jak małe, skrzywdzone dziecko. Myślał, że jeśli przeciwstawi się złu i pokaże prawdę to będzie bohaterem, a zrobiono z niego winnego. Dlatego musiałam bronic go jak lwica i o niego dbać.”
Więc Edyta zrobiła sobie lifting i ząbki za bagatela 40 tysięcy złotych. W sumie może to i dobrze – ja wciąż czekam na leczenie szóstki.