Zapis relacji LIVE z tego spotkania można przeczytać – TUTAJ.
Po bolesnej porażce w Bełchatowie podopieczni Roberta Prygla
wrócili do własnej hali, żeby zmierzyć się z groźnym LOTOSEM Treflem Gdańsk.
Podopieczni Andra Anastasiego w tym sezonie przegrali tylko trzy mecze z
kandydatami do medali: ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, PGE Skrą Bełchatów i Asseco
Resovią Rzeszów.
Pierwszy set od samego początku przebiegał według
scenariusza pisanego przez gości. Zawodnicy z Gdańska szybko odskoczyli na
kilka punktów przewagi i choć radomianie zdołali doprowadzić do remisu 11:11 to
przyjezdni ponownie uciekli z wynikiem. Drużyna prowadzona przez byłego
selekcjonera reprezentacji Polski grała pewnie i bez większych problemów
wygrała pierwszego seta 25:21.
Po zmianie stron do gry zabrali się gospodarze. Przy
zagrywkach Michała Kędzierskiego i Wojciecha Żalińskiego „Wojskowi” zdołali
odskoczyć na pięć punktów (7:2), ale wtedy w pole serwisowe udał się Damian
Schulz i doprowadził do remisu 7:7. Gra się wyrównała, ale cały czas minimalnie
lepsi byli gospodarze, którzy skrupulatnie powiększali swoją przewagę i mimo
naporów gości nie oddali jej do samego końca. Set zakończył się skutecznym
atakiem Wojciecha Żalińskiego i radomianie wygrali tę partię 25:22
doprowadzając do remisu w tym spotkaniu 1:1.
Dziesięciominutowa przerwa nie wybiła gospodarzy z
uderzenia. Zawodnicy WKS-u nadal byli stroną przeważającą i ponownie uciekli z
wynikiem (11:6). Niestety znowu powtórzył się scenariusz z drugiej partii i Trefl
ponownie odrobił straty. W końcowych fragmentach „Wojskowi” prowadzili już
23:21, ale wtedy piłka została w rękach Michała Kędzierskiego, a Bołądź został
zablokowany i to goście jako pierwsi mieli piłki setowe. Na szczęście
radomianie obronili ich aż pięć, a sami skończyli przy pierwszej możliwej
okazji. Katem Trefla okazał się Tomasz Fornal, a po jego ataku radomianie
wygrali tego seta 30:28 i wyszli na prowadzenie 2:1.
Czwarta partia to dalszy ciąg heroicznej walki. Ekipy raz za
razem wymieniały się na prowadzeniu i od początku było wiadomo, że nerwów w tym
secie nie zabraknie. WKS prowadził już 21:18, ale to Trefl wyszedł na
prowadzenie 24:23, ale to był dopiero początek walki. W kluczowych momentach
swoje okazje miały oba zespoły, ale zwycięsko z tego pojedynku wyszli
gospodarze. W ostatnich akcjach pokazał się Emanuel Kohut. Słowacki środkowy najpierw
dobił przechodzącą piłkę, a później skończył kontrę i dał radomianom zwycięstwa
32:30, a w całym spotkaniu 3:1.
Po tym zwycięstwie Cerrad Czarni Radom z dorobkiem 10
punktów awansowali na dziesiąte miejsce w lidze, ale mogą zostać jeszcze
wyprzedzeni przez zespoły z Warszawy, Bydgoszczy, Częstochowy czy Będzina.
Kolejny mecz radomianie rozegrają w przyszły czwartek (24 listopada), kiedy to
na wyjeździe zmierzą się z Cuprumem Lubin.
Cerrad Czarni Radom – LOTOS Trefl Gdańsk 3:1 (21:25, 25:22, 30:28, 32:30)
Cerrad Czarni Radom: Michał Kędzierski, Wojciech Żaliński, David Smith, Bartłomiej Bołądź, Tomasz Fornal, Emanuel Kohut, Dustin Watten (l) oraz Łukasz Wiese, Michał Ostrowski, Jakub Ziobrowski, Kacper Gonciarz
LOTOS Trefl Gdańsk: Michał Masny, Bartosz Pietruczuk, Dmytro Paszycki, Damian Schulz, Mateusz Mika, Bartosz Gawryszewski, Piotr Gacek (l) oraz Przemysław Stępień, Szymon Romać, Miłosz Hebda
Najświeższe wiadomości z Radomia i regionu znajdziesz na profilu CoZaDzien.pl na Facebooku - TUTAJ.