Był to mecz, na który czekali wszyscy fani siatkówki w Radomiu oraz Bielsku. Czarni Radom jednak mieli tylko jeden cel - rewanż. Podopieczni Wojciecha Stępnia w meczu z liderem wręcz zmiażdżyli siatkarzy BBTS-u i w pełni zrewanżowali się za porażkę odniesioną w Bielsku w pierwszej części sezonu. (galeria zdjęć pod artykułem)
W ataku Maciej Wołosz, powstrzymany przez podwójny blok: Bartłomiej Neroj - Janusz Gałązka.
(fot. Szymon Wykrota)Obydwie drużyny od pierwszych piłek były bardzo skoncentrowane w każdej sytuacji i nie chciały popełniać łatwych błędów. Niestety to goście od początku przejęli inicjatywę, zaś nasi siatkarze widać byli w pierwszych minutach meczu mocno spięci.
Gospodarze nie mogli skończyć swoich pierwszych ataków, zaś po zagrywce asowej
Mariusza Gacy wynik brzmiał już (4:9). Siatkarze z Bielska zbudowali sobie zatem przewagę, która utrzymywała się przez znaczną część tego seta. Ciężar gry na swoje barki po stronie Czarnych Radom wziął
Robert Prygiel, który systematycznie zdobywał punkty.
Niestety brak skutecznego ataku u
Marcina Kocika przy stanie (14:17) dla gości sprawił, że
Wojciech Stępień sięgnął po pierwszą zmianę w tym meczu. Za naszego kapitana na placu gry pojawił się zatem
Kuba Radomski. Chwilę później świeżo wprowadzony siatkarz odmienił losy tego seta. Przy stanie (14:18) dla BBTS-u najpierw popisał się skutecznym atakiem, zaś po udanych akacjach
Kuby Wachnika,
Radomski zatrzymał
Kamila Lewińskiego na pojedynczym bloku, a tym samym zmniejszył prowadzenie gości do jednego punktu (17:18). Ta akcja wywołała na hali ogromny entuzjazm oraz wolę walki wśród Czarnych Radom, którzy wrócili do gry w tym secie.
W kolejnych akcjach na skrzydle powstrzymany przez
Neroja i
Gałązkę był
Wołosz, a as serwisowy
Prygla sprawił że "Wojskowi" wyszli po raz pierwszy w tym meczu na prowadzenie (19:18). Mimo czasu wziętego na żądanie przez
Janusza Bułkowskiego, BBTS nie zdołał nawiązać walki w najważniejszej części tego seta. Czarni w końcówce tej partii włączyli przysłowiowy "drugi bieg" i nie dali ani na moment dojść do głosu gościom. Pierwszego seta skutecznym atakiem z szóstej strefy zakończył
Kuba Radomski, którego wejście odmieniło losy pierwszej odsłony meczu na szczycie I ligi (25:22).
Druga partia meczu rozpoczęła się od walki punkt za punkt. Przy stanie (8:6) dla gospodarzy blokowany przez
Prygla był
Wołosz, a radomianie objęli trzypunktowe prowadzenie (9:6). Chwilę później zawodnicy BBTS-u za sprawą rozgrywającego
Skrzypowskiego, który wszedł w miejsce
Macionczyka systematycznie odrabiali straty. Z bardzo dobrej strony pokazywał się atakujący bielszczan -
Lewiński, który kończył wiele ważnych długich wymian. Przy stanie (11:9) dla Czarnych, najpierw skutecznym atakiem popisał się ze środka
Kalembka, zaś w kolejnej akcji, swojego ataku nie skończył
Prygiel, a
Lewiński nie zmarnował okazji na remis (11:11). Od tego momentu gra znów się wyrównała. Była to piękna wymiana ciosów. Po stronie gospodarzy wyraźnie odpowiedni rytm w ataku złapał
Kuba Wachnik oraz
Robert Prygiel, którzy skutecznie kończyli większość ważnych wymian.
Przy stanie (19:17) podbijany w ataku był
Lewiński, zaś kontry nie zmarnował
Wachnik i Czarni wyszli na trzypunktowe prowadzenie (20:17). Jakby tego było mało, przyjmujący bielszczan
Michał Błoński w kolejnej akcji powstrzymany był blokiem przez parę
Neroj - Kałasz (21:17). Tej przewagi Czarni już nie oddali do końca tego seta. Goście natomiast, zdołali zdobyć już jedynie tylko trzy punkty, a drugą odsłonę zakończył skutecznym atakiem z pierwszej strefy niezawodny
Robert Prygiel (25:20).
Trzeci set jak się okazało był ostatnią partią w tym meczu. Czarni Radom niesieni ogromnym dopingiem fanów, którzy po raz kolejny wypełnili halę MOSiR-u do ostatniego miejsca, nie dali wyrwać sobie zwycięstwa w tym meczu. Wprawdzie goście do stanu (12:10) jeszcze tak bardzo nie odstawali od swoich rywali, to jednak kilka akcji później tablica z wynikiem pokazywała (19:11). Czarni dopełnili formalności i wygrali trzeciego seta 25:17.
"Wojskowi" w meczu z BBTS-em byli zespołem o klasę lepszym. Mimo braku swojego lidera
Kamila Gutkowskego, który jest kontuzjowany, udowodnili że tego typu sytuacje potrafią ich tylko zmobilizować do walki z każdym przeciwnikiem. Mecz Czarnych Radom z BBTS-em Bielsko-Biała, był okrzyknięty mianem "meczu kolejki" - oczywiście zgadzamy się w tym w zupełności, jednak podczas sobotniego wieczoru, w hali MOSiR-u drużyna z Bielska nie była w stanie nawiązać równorzędnej walki z zespołem Czarnych Radom.
MVP spotkania został:
Kuba Wachnik (Czarni Radom)
RCS Czarni Radom - BBTS Bielsko-Biała 3:0 (25:22, 25:20, 25:17)Czarni Radom: Kałasz (3), Neroj (5), Wachnik (14), Prygiel (14), Kocik (1), Gałązka (7), Filipowicz (libero) oraz Pszenny (libero) Radomski (12), Gonciarz, Ferek (1)
BBTS Bielsko-Biała: Błoński (7), Wołosz (5), Macionczyk (2), Kalembka (5), Gaca (4), Lewiński (14), Swaczyna (libero) oraz Czaudera (libero), Modzelewski (2), Michor, Kwasowski (3)