
Przed rozpoczęciem spotkania oba zespoły sąsiadowały w tabeli. Zarówno Czarni jak i Trefl miały na koncie po dziewięć oczek. Zapowiadała się więc zacięta walka i tak też było. Świadczyć o tym może fakt, że cztery z pięciu rozegranych setów kończyły się na przewagi!
Po wyrównanym początku, kiedy drużyny grały punkt za punkt, gospodarze odskoczyli na pierwszej przerwie technicznej na dwa oczka (8:6). Czarni zareagowali jednak dość szybko (9:9). Następne kilka akcji to wymiana ciosów. Żadna z drużyn nie była w stanie uzyskać bezpiecznej przewagi. W końcówce, po autowym ataku Krzysztofa Wierzbowskiego było 20:22 i trener gospodarzy Radosław Panas poprosił o przerwę. Od razu po niej dobrym atakiem popisał się Jakub Jarosz, który jednak chwilę później został zablokowany, dzięki czemu radomianie mieli piłkę setową (21:24). Miejscowi obronili się jeszcze w dwóch akcjach, ale wobec dobrego ataku po skosie Jakuba Wachnika byli bezradni i radomianie triumfowali w partii otwarcia.
Drugą część gry lepiej rozpoczęli gdańszczanie (6:3, 8:5). Podopieczni trenera Roberta Prygla odrobili jednak szybko straty dzięki dobremu serwisowi i błędom własnym gospodarzy (9:9). Czarni uruchomili jeszcze dobry blok, a przy kilku atakach mieli nieco szczęścia i na drugiej przerwie technicznej było 14:16. Goście utrzymywali przewagę i po ataku w antenkę Wojciecha Żalińskiego (17:19) szkoleniowiec Trefla wziął przerwę. Seria błędów radomian spowodowała, że gospodarze wrócili na prowadzenie (22:21). Do tego przyjęcie po stronie Czarnych nie było zachwycające i to miejscowi mieli piłkę setową (24:23). Od razu jej nie wykorzystali, ale chwilę później po asie serwisowym Wierzbowskiego wyrównali stan meczu.
Niestety, ekipa prowadzona przez trenera Roberta Prygla nie poszła za ciosem. W czwartej odsłonie gospodarze dość szybko osiągnęli znaczną pięciopunktową przewagę, którą długo utrzymywali. Czarni zerwali się jeszcze do walki i w końcówce doprowadzili do remisu (23:23), ale niestety dwie kolejne wymiany należały do gdańszczan.
Do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był więc tie-break. W nim wiodącą postacią był Wytze Kooistra (który został potem wybrany MVP spotkania). Po jego pięciu skutecznych atakach goście zmieniali strony boiska przy stanie 4:8. To prowadzenie było na tyle duże, że radomianie mogli poczynać sobie nieco spokojniej. W końcówce swój zespół do walki próbował poderwać jeszcze Jakub Jarosz, ale było to za mało. Czarni zwyciężyli 3:2 po skutecznym bloku Westphala i dopisali sobie do ligowej tabeli kolejne dwa oczka.
Lotos Trefl Gdańsk - Cerrad Czarni Radom 2:3 (23:25, 26:24, 23:25, 25:23, 10:15
Lotos Trefl: Łomacz, Żaliński, Zajder, Jarosz, Wierzbowski, Gawryszewski, Rusek (L) oraz Ratajczak, Milczarek
Cerrad Czarni: Neroj, Wachnik, Kamiński, Kooistra, Westphal, Piovarci, Kowalski (L) oraz Kędzierski, Radomski, Bołądź
Michał Nowak (m.nowak@cozadzien.pl) / fot. archiwum