Zapis Relacji Live - TUTAJ
Wideo - TUTAJ
Pomeczowe wypowiedzi trenerów - TUTAJ

Podopieczni trenera Wojciecha Stępnia podchodzili do meczu bez Kacpra Gonciarza, który na czwartkowym treningu skręcił staw skokowy i okazało się, że jego występ w obu meczach z Kęczaninem jest wykluczony. Trener Wojciech Stępień na pozycji rozgrywającego nie miał pola manewru bo w tym wypadku mógł skorzystać tylko z usług Bartłomieja Neroja. Na szczęście dla miejscowych okazało się, że zmiana na tej pozycji nie była konieczna.

To goście zdobyli pierwsze dwa punkty w tym spotkaniu, ale radomianie bardzo szybko wyszli na prowadzenie. Po ataku Bartłomieja Grzechnika z piłki przechodzącej było 7:4. Zawodnicy z Kęt nie składali broni i w miarę szybko zbliżyli się do Czarnych na jeden punkt po asie serwisowym Stanisława Wawrzyńczyka (12:11). Chwilę później Czarni wrócili do niewielkiej przewagi. Radomianie po zdobytym punkcie blokiem prowadzili 19:14. Mogło się wydawać, że to koniec emocji w tej partii, jednak nic bardziej mylnego. Przyjezdni pokazali charakter i bardzo szybko odrobili straty doprowadzając do remisu po ataku w antenkę Roberta Prygla (22:22). O czas poprosił wtedy trener Wojciech Stępień. Po przerwie Prygiel się już nie pomylił i zdobył punkt świetnym zbiciem po prostej z prawego skrzydła. Znakomicie odpowiedział Wawrzyńczyk i ponownie był remis. W kolejnej akcji nie obyło się bez małych kontrowersji, bowiem arbiter odgwizdał dotknięcie siatki po stronie Kęczanina, natomiast zawodnicy z Kęt protestowali twierdząc, że to Czarni popełnili błąd. Nic jednak nie wskórali, bowiem sędzia swojej decyzji nie zmienił. Goście odpowiedzieli w najlepszy z możliwych sposobów - zdobywając punkt w następnej wymianie, z krótkiej atakował Paweł Pietraszko. W końcówce więcej zimnej krwi zachowali gospodarze. Dwukrotnie skutecznie atakował Jakub Wachnik, a chwilę później Czarni ustawili szczelny blok i wygrali partię otwarcia.

Trzeciego seta lepiej rozpoczął Kęczanin. Goście szybko wyszli na prowadzenie. Po ataku z krótkiej Michała Mysery było 2:4 i Wojciech Stępień poprosił o time-out. Podopieczni trenera Marka Błasiaka ograniczyli błędy własne, dzięki czemu ich przewaga utrzymywała się. Jednak tylko do pewnego momentu. Najpierw atak Jonasza Bieguna został zablokowany a chwilę później asem serwisowym popisał się Jakub Radomski i na tablicy widniał już rezultat remisowy (9:9) i szkoleniowiec Kęczanina zareagował biorąc przerwę. Po kolejnej punktowej zagrywce Czarnych (dokładniej Jakuba Wachnika) trener przyjezdnych wykorzystał drugi przysługujący mu w tym secie czas (14:13). Kolejne minuty to walka punkt za punkt obu ekip. Od stanu 19:19 to goście z Kęt zdobyli jednak trzy punkty z rzędu i otworzyli sobie drogę do zwycięstwa w tej partii. Czarni jednak zareagowali błyskawicznie. Zablokowany został Michał Mysera i było już tylko 22:23. Chwilę później siatkarze Kęczanina mieli nawet piłkę setową, jednak jej nie wykorzystali i radomianie doprowadzili do remisu. Niemała w tym zasługa Roberta Prygla, który skończył atak z bardzo trudnej piłki (24:24). Ostatnie wymiany przyniosły nie mniej emocji niż te z pierwszej partii i ponownie większym opanowaniem wykazali się Czarni, którzy wygrali na przewagi, a mecz zakończył blok na Jonaszu Biegunie.
Czarni Radom w rywalizacji z Kęczaninem Kęty prowadzą 1:0. Jutro (niedziela, 7 kwietnia) w hali MOSiR-u w Radomiu odbędzie się drugi pojedynek pomiędzy tymi zespołami. Początek już o godz. 17:00. Zapraszamy na Relację Live.
Czarni Radom - Kęczanin Kęty 3:0 (27:25, 25:21, 27:25)
Czarni: Kałasz, Radomski, Grzechnik, Neroj, Wachnik, Prygiel, Filipowicz (L) oraz Kocik
Kęczanin: Fijałek, Mysera, Wawrzyńczyk, Wawrzyniak, Pietraszko, Biegun, Mierzejewski (L) oraz Błasiak, Walczykowski, Kapuśniak
Michał Nowak (m.nowak@cozadzien.pl) / fot. Szymon Wykrota