
Galeria zdjęć - TUTAJ
Zespół gości prowadzi doskonale znany w Radomiu Jan Such, a na pozycji libero występuje wychowanek Czarnych Adrian Stańczak. Spotkanie nie rozpoczęło się najlepiej dla gospodarzy. Wyszkowianie prowadzili już 8:3. W dalszej części partii otwarcia utrzymywali tę przewagę, ale tylko do stanu 10:15, kiedy to Czarni rozpoczęli pogoń (13:15). Ostatecznie gospodarzom nie udało się dogonić rywali.
Niesieni zwycięstwem w poprzednim secie goście dobrze rozpoczęli drugą odsłonę. Z biegiem czasu jednak radomianie powoli łapali swój rytm. W drugiej fazie tej partii jednak do głosu ponownie doszli podopieczni trenera Jana Sucha i po bloku na Bartłomieju Bołądziu wygrali do 23. Mecz rozgrywany w godzinach poranych (rozpoczął się o 10:00) wyraźnie nie służył gospodarzom, którzy popełniali sporo błędów.
Radomianie na początku kolejnej odsłony mieli spore problemy z przyjęciem zagrywki, co skrzętnie wykorzystywali goście. Wiele mogło wskazywać na to, że będzie to ostatnia partia w tym spotkaniu. Czarni poprawili jednak swoją grę i zwyciężyli po autowym ataku Tomasza Ruteckiego. Gospodarze robili wszystko, aby doprowadzić do tie-breaka. Dobrze dysponowany w czwartej partii był Bartłomiej Bołądź, który w efektowny sposób kończył większość ataków. Niestety jego zbicie przy stanie 22:24 zostało zablokowane i to pierwszoligowcy wygrali to spotkanie.
- Grali zawodnicy, którzy wczoraj z Resovią nie występowali na przestrzeni całego spotkania więc zmęczenia nie powinni czuć. Graliśmy z drużyną pierwszej ligi i nie jestem zadowolony z tego meczu. Parę momentów w naszej grze mnie bardzo denerwowało - powiedział po meczu Robert Prygiel, trener Cerrad Czarnych Radom.
- Fajnie jest wrócić do Radomia, do swojego rodzinnego miasta. Czarni mają bardzo fajny skład i mogą sprawić niejedną niespodziankę w nadchodzącym sezonie - mówił Adrian Stańczak, libero Campera Wyszków, wychowanek Czarnych.
Cerrad Czarni Radom - Camper Wyszków 1:3 (22:25, 23:25, 25:19, 22:25)
Cerrad Czarni: Bołądź, Radomski, Grzechnik, Neroj, Gutkowski, Piovarci, Filipowicz (L) oraz Zugaj, Faryna, Westphal, Kowalski (L)
Michał Nowak (m.nowak@cozadzien.pl) / fot. Szymon Wykrota