
Radomianie dobrze weszli w mecz. Dwie pierwsze akcje należały do nich. Po punktowym serwisie Bartłomieja Neroja było 2:5 i tę trzypunktową przewagę goście utrzymali do pierwszej przerwy technicznej. Po powrocie na boisko kielczanie zdobyli aż siedem punktów z rzędu (12:8)! Czarni mieli problemy z przyjęciem zagrywki i wyprowadzeniem ataku. Na szczęście przyjezdni szybko doprowadzili do wyrównania (14:14). Po dość "rwanym" początku, kiedy oba zespoły zdobywały punkty seriami, gra się wyrównała. Po ataku Jakuba Radomskiego i dwóch blokach w następnych akcjach, radomianie wyszli na trzypunktowe prowadzenie (20:23). Chwilę później Czarni wykorzystali pierwszego setballa i zapisali na swoje konto pierwszą partię.
Błędy własne kielczan i dobra gra radomian dała Czarnym kilka oczek przewagi na początku drugiego seta (4:9). Nie wiodło się tego popołudnia w hali Legionów atakującemu Wytze Kooistrze, który miał problemy ze skończeniem ataku i został zastąpiony przez Bartłomieja Bołądzia. Wysoka przewaga radomian nieco stopniała (10:11), a na drugiej przerwie technicznej Effector prowadził już jednym punktem. Kolejne akcje to wymiana ciosów z obu stron. Końcówka tej odsłony rozgrywana na przewagi dostarczyła wielu emocji i zakończyła się wysokim wynikiem na korzyść gospodarzy (31:29) po ich skutecznym bloku na Dirku Westphalu.
W pierwszych dwóch setach Czarni bardzo mało grali środkiem. Jozef Piovarci i Adam Kamiński atakowali zaledwie sześć razy, a tylko jeden z nich zakończył się zdobyciem punktu. Ta tendencja nie odmieniła się na początku trzeciej odsłony. Nie przeszkodziło to jednak gościom na pierwszej przerwie technicznej prowadzić trzema oczkami (5:8). Niestety jak szybko radomianie tę przewagę uzyskali, tak szybko ją stracili (16:13), bowiem podopieczni trenera Dariusza Daszkiewicza wyraźnie poprawili swoją dyspozycję. Czarni uprościli swoją grę co tylko napędzało gospodarzy. W końcówce przyjezdni zerwali się jeszcze do walki, ale było już za późno, aby odrobić straty.
Początek czwartego seta to zacięta walka (8:7). Radomianie punkty zdobywali jednak z trudem, natomiast po drugiej stronie siatki, każda pozytywna akcja kielczan wyzwalała w nich pozytywne emocje. Miejscowi utrzymywali kilka oczek przewagi. Kiedy Czarnym udało się w końcu doprowadzić do remisu (16:16) to znów stracili oni trzy oczka z rzędu. Po skutecznym bloku radomianie ponownie wyrównali (22:22) i pojawiła się jeszcze nadzieja na doprowadzenie do tie-breaka. Tliła się ona jednak bardzo krótko, bowiem chwilę później gospodarze zakończyli mecz po ataku Sławomira Jungiewicza.
W obu spotkaniach pomiędzy tymi zespołami w tym sezonie Effector zdobył więc sześć oczek. Kolejny mecz Czarni rozegrają już w środę (29 stycznia) w Radomiu. Ich rywalem będzie Lotos Trefl Gdańsk.
Effector Kielce - Cerrad Czarni Radom 3:1 (23:25, 31:29, 25:22. 25:23)
Effector: Lipiński, Buchowski, Polański, Romanutti, Staszewski, Dryja, Sufa (L) oraz Wolański, Jungiewicz, Bieniek
Cerrad Czarni: Neroj, Radomski, Kamiński, Kooistra, Westphal, Piovarci, Kowalski (L) oraz Kędzierski, Bołądź, Wachnik, Ostrowski, Filipowicz
Michał Nowak (m.nowak@cozadzien.pl) / fot. archiwum cozadzien.pl