
W latach 2002-2008 grał w Skrze Bełchatów, z którymi dwukrotnie zdobywał mistrzostwo Polski (2006, 2007) i dwukrotnie zdobywał Puchar Polski (2006, 2007). Kolejnym jego klubem była AZS Politechnika Warszawska (2008-2011). Ostatni sezon spędził w I-ligowym GTPS Gorzów Wielkopolski. Od przyszłego sezonu, będzie bronić barw Czarnych Radom.
O tym, jakie widzi szanse radomskiej drużyny na zapleczu PlusLigi oraz co sprawiło, że podpisał roczny kontrakt z Czarnymi, postanowił opowiedzieć w krótkiej rozmowie z naszym serwisem.
Adam Kurasiewicz: Panie Bartłomieju co tak naprawdę przyczyniło się do tego, że w przyszłym sezonie będzie Pan bronić barw beniaminka I ligi - Czarnych Radom?
Bartłomiej Neroj (Czarni Radom): Chciałem grać w PlusLidze, albo na jej zapleczu. Dostałem propozycję z Radomia, przyjechałem i doszliśmy do porozumienia.
Kontakt w sprawie jakichkolwiek rozmów wyszedł ze strony zarządu Czarnych?
- Znam Roberta Prygla i czasem się kontaktowaliśmy. Dowiedział się, że jestem wolny i po konsultacji z zarządem wyszła propozycja dla mnie, abym w przyszłym sezonie występował w Radomiu.
W ubiegłym sezonie występował Pan w drużynie GTPS-u Gorzów Wielkopolski, który utrzymał się na zapleczu PlusLigi. Teraz ponownie będzie Pan występować na I- ligowych parkietach. Jak ocenia Pan szanse Czarnych Radom w nowym sezonie?
- W ubiegłym sezonie bylem zawodnikiem Gorzowa. Niestety utrzymaliśmy się dopiero w barażach z Jokerem Piła, wygrywając w meczach 3:1. Wszystkie zespoły mają takie same szanse. Nazwiska nie grają. Musimy ciężko pracować na treningach i wkładać w to całe serce, a efekty powinny przyjść same.
Czarni przed sezonem podpisali umowy z kilkoma nowymi zawodnikami. Jakub Radomski oraz Janusz Gałązka to siatkarze dobrze Panu znani. Po za nimi swoją przyszłość z Czarnymi na przyszły sezon związali: Krzysztof Ferek, czy młody siatkarz Jakub Wachnik. Jak ocenia Pan ruchy transferowe zarządu przed walką o I-ligowe punkty?
- Tak, znam niektórych chłopaków z gry w poprzednich latach, a niektórych dopiero poznam na pierwszym treningu. Jestem przekonany, że szybko się jakoś zgramy. Jeśli chodzi o zespół, to naprawdę mamy bardzo ciekawy. Mam nadzieje, że uda nam się stworzyć fajną grupę ludzi walczących o każdą piłkę od pierwszego do ostatniego punktu.
W drużynie będzie Pan rywalizować o miano pierwszego rozgrywającego z wychowankiem Czarnych Radom - Kacprem Gonciarzem. Czy obawia się Pan "młodszej" konkurencji?
- Słyszałem, że jest to utalentowany chłopak. Rywalizacja tylko może nam pomóc. Najważniejsze jest dobro zespołu, więc mam nadzieje, że dobrze będziemy się uzupełniać.
Czarni Radom to nie tylko ogromna tradycja i historia, lecz także wspaniale dopingujący kibice. Na każdym meczu w II lidze wypełniali halę MOSIR-u do ostatniego miejsca. Ich doping nie raz zapewne potrafił wybić przeciwników z równowagi, a swoim zawodnikom dawał dodatkową motywację w walce o każdy punkt.
- Zgadza się. To jest to, co chyba każdy sportowiec lubi - grać przy pełnych trybunach. Wytwarza się wtedy dodatkowa, pozytywna adrenalina. Kibice często mogą być dodatkowym zawodnikiem.
Zdaje sobie Pan sprawę, że przyjście do Czarnych Radom pobudziło apetyt na miejsca w górnej części tabeli?
- Jak już wcześniej wspominałem nazwiska nie graja, zaś trzeba ciężko pracować i przenieść to później na mecz. Wygrywa zespół, a nie pojedyncze ogniwa. Musimy stworzyć kolektyw.
Czarni Radom to dla Pana krok w przód, czy krok w tył w zawodowej karierze?
- Nie rozpatruje tego w ten sposób, ale dużo słyszałem pozytywnych głosów, jeśli chodzi o zarządzanie i organizację w klubie, co jest na pewno w tych czasach dużym plusem.
Do pierwszych treningów pozostało jeszcze trochę czasu. Jakie są Pana plany na wakacje?
- Bylem z rodziną tydzień nad morzem niedaleko Kołobrzegu, a obecnie trochę się ruszam w rodzinnym mieście, Tomaszowie Mazowieckim.
Dziękuje serdecznie za udzielenie wywiadu, zaś w imieniu całej redakcji cozadzien.pl witamy Pana w Czarnych Radom!
- Dziękuję, pozdrawiam.

www.facebook.com/Cozadzienplsport - Wejdź i dołącz do nas!