
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego patrząc na tabelę grupy łódzko-mazowieckiej III ligi śmiało można było stwierdzić, że to Broń jest faworytem tego spotkania. Rzeczywistość jednak okazała się zgoła inna. Ekipa z Targówka nie przestraszyła się gospodarzy i dzielnie walczyła ostatecznie wywożąc z Radomia jeden punkt.
Pierwsza połowa nie była dobra w wykonaniu radomskiego zespołu. Mecz mógłby mieć zupełnie inny przebieg, gdyby w 11 minucie Mariusz Marczak, nie trafił w słupek, a do siatki rywali. Tak się jednak nie stało i potem to goście nadawali ton rywalizacji. Udokumentowali to w 21 minucie, kiedy do siatki Kevina McMullena trafił Łukasz Fijołek. Drużyna GKP Targówek mimo strzelonego gola nie cofnęła się od razu do defensywy i napierała na bramkę Broni. Ekipa z Plant nie miała w sobotnie popołudnie szczęścia - w 34 minucie Dominik Leśniewski trafił w poprzeczkę. Następne minuty należały już do podopiecznych trenera Tomasza Dziubińskiego. W doliczonym czasie gry do bramki strzałem głową trafił Damian Sałek, ale arbiter dopatrzył się pozycji spalonej i gola nie uznał.
Po przerwie gra radomian wyglądała już lepiej. Broń od początku atakowała, co przyniosło efekt w 51 minucie, kiedy po faulu na Wojciechu Gorczycy sędzia pokazał na "wapno". Rzut karny ze spokojem zamienił na bramkę Mariusz Marczak. Gospodarze stwarzali sobie kolejne sytuacje bramkowe, ale brakowało skuteczności. Drużyna prowadzona przez trenera Cezarego Molędę nastawiała się na kontrataki i niewiele brakowało, a któryś z nich zakończyłby się powodzeniem. Dziesięć minut przed końcem akcję z lewej strony zamykał Piotr Budziński, który oddał bardzo mocny strzał na bramkę, ale golkiper Targówka, Krzysztof Goleń spisał się w tej sytuacji bez zarzutu. W ostatnich minutach trwała wymiana ciosów, nie brakowało nerwowości. Już w doliczonym czasie gry na 17 metrze faulowany był Marczak, ale chwilę później jego strzał z rzutu wolnego minimalnie minął słupek bramki i mecz zakończył się remisem.
Broń Radom - GKP Targówek 1:1 (0:1)
Bramki: Marczak 52' (k) - Fijołek 21'
POWIEDZIELI PO MECZU
Łukasz Zezula (drugi trener GKP Targówek): Wiedzieliśmy od początku, że łatwo w Radomiu nie będzie. W pierwszej połowie trochę dopisało nam szczęście, bo gospodarze trafiali w słupek i poprzeczkę. Natomiast my też stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji do strzelenia bramki i jedną z nich wykorzystaliśmy. W drugiej połowie jasne było, że Broń się rzuci do ataku, żeby odrobić straty. Z mojej perspektywy wydaje się, że karnego nie było. Później dwa, trzy nasze fajne kontrataki, z których przynajmniej jeden powinien się zakończyć bramką. To się nie udało, ale Broń też nie wykorzystała swoich okazji. Myślę, że ten wynik remisowy jest całkiem sprawiedliwy.
Tomasz Dziubiński (trener Broni Radom): Przestrzegałem swoich zawodników już od poniedziałku, że gramy z ostatnią drużyną w tabeli, ale ten mecz będzie bardzo trudny i moje przewidywania się sprawdziły. Zabrakło nam trochę szczęścia, bo gdybyśmy otworzyli wynik meczu w 11 minucie, to byłoby potem dużo łatwiej. Ciężko gra się u nas, kiedy drużyny przyjeżdżają i bronią się ośmioma czy dziewięcioma zawodnikami. Szkoda tego wyniku, bo nie chcemy tracić kontaktu z czołówką. Chcemy liczyć się w walce o czołowe lokaty i szkoda dwóch kolejnych straconych punktów.
Michał Nowak (m.nowak@cozadzien.pl) / fot. archiwum