
O atmosferę w druzynie oraz nadzieje piłkarzy Broni Radom, zapytaliśmy młodego zawodnika "Broniarzy" Piotra Budzińskiego (na zdjęciu w środku)
Adam Kurasiewicz: Już dawno rozpoczęliście przygotowania do nowego sezonu. Zdążyłeś jednak skorzystać z urlopu i zregenerować siły?
Piotr Budziński (Broń Radom): Myślę, że czas przeznaczony na regeneracje sił wykorzystałem najlepiej jak mogłem. Teraz jestem gotowy, by jak najlepiej przygotować się do zbliżającego się sezonu.
Niedawno gościliśmy u Was na treningu. Zaobserwowaliśmy, że mimo kilku nowych zawodników, którzy do Was dołączyli, atmosfera jest naprawdę dobra. Widać zaangażowanie w każdy element treningu przez każdego piłkarza. Jak Ty to oceniasz?
- Chłopaki, którzy dołączyli do zespołu szybko się zintegrowali z resztą drużyny. Jest to dobra oznaka, że w zespole panuje pozytywna atmosfera. Każdy każdego wspiera i zagania do tego, aby jeszcze ciężej trenował. Nikt nie odpuszcza, a wręcz przeciwnie - każdy daje z siebie tyle ile tylko może.
Jaki stawiacie sobie główny cel w nadchodzącym sezonie?
- Myślę, że zawsze trzeba starać się o jak najwyższe cele i w tym roku nie powinno być inaczej.
Teraz liga dla Was będzie na pewno trochę inna. W dwóch ostatnich sezonach głównymi chyba meczami dla Was były derby. Teraz Radomiak jest o szczebel wyżej. Uważasz, że w nadchodzącym sezonie, jesteście w stanie wywalczyć awans?
- Derby rzecz jasna dla każdego z Nas, jak i kibiców były nie lada przeżyciem. Jednak i w tym sezonie czeka Nas mnóstwo ciężkich meczy. Końcowy wynik zweryfikuje, kto awansuje do II ligi.
W tym roku rozpoczynasz studia. Czy uda Ci się pogodzić karierę zawodową z edukacją i życiem prywatnym?
- Pogodzenie treningów ze studiami i życiem prywatnym nie będzie ciężkim zadaniem. W końcu dla chcącego nic trudnego.
Broń Radom przygotowuje się do nowego sezonu. Już w najbliższą sobotę (4 sierpnia) podopiecznych Artura Kupca czeka kolejny mecz kontrolny. Tym razem rywalem radomian będzie Proch Pionki. Spotkanie odbędzie się na obiekcie sportowym w Jedlni. Początek od godziny 11.
Adam Kurasiewicz