Policyjna izba zatrzymań dla nietrzeźwych, przypomnijmy, funkcjonuje od 1 września w pomieszczeniach KMP. Między godz. 20 a 8 może przyjąć 15 osób, którymi zajmują się lekarz i pielęgniarz. Utrzymanie izby ma kosztować rocznie 600 tys. zł. Radom będzie wydawał na izbę 460 tys. zł. W kosztach partycypuje też starostwo powiatowe i gminy ościenne.
Radny Jakub Kowalski na ostatniej sesji RM zauważył, że będąc dwukrotnie na SOR-ze w szpitalu przy ul. Tochtermana, za każdym razem widział leżących na materacach nietrzeźwych. - Jaki jest sens przekazywania pieniędzy na izbę wytrzeźwień, skoro to nie działa? - pytał.
Wiceprezydent Anna Białkowska zapewniła, że porozmawia z dyrektorami szpitali. - Na Józefowie od czasu uruchomienia izby nie było wieczorową porą żadnych pijanych osób – powiedziała nam wiceprezydent, powołując się na późniejszą rozmowę z Krzysztofem Zającem, wiceprezes zarządu Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego. - Niestety, mamy informację, że na Tochtermana były pijane osoby. Wynika to m.in. stąd, że szpital jest w centrum miasta i nietrzeźwi sami tam przychodzą. Ponadto osoby, które mają powyżej 3,5 prom. alkoholu we krwi muszą przebywać w szpitalu, bo to jest już zatrucie alkoholowe, które grozi utratą zdrowia i życia.
12 października odbędzie się wspólne spotkanie przedstawicieli szpitali, pogotowia i policji. - Spotkanie jest po to, żebyśmy mogli koordynować funkcjonowanie policyjnej izby zatrzymań dla nietrzeźwych, żeby to naprawdę dobrze działało – informuje wiceprezydent.
Anna Białkowska, jeśli zgodzą się radni i prezydent, chciałaby, żeby izba od przyszłego roku pracowała całodobowo.
apk