Ćwiczenia zorganizowane na terenie radomskiego Aresztu Śledczego obserwowali pracownicy służby więziennej z całego Mazowsza. Scenariusz zakładał cztery epizody. Pierwszy został przygotowany wcześniej i pokazany obserwatorom w formie filmu. Ukazywał działania pracowników AŚ w sytuacji ogłoszenia przez Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej stanu wyjątkowego na terenie całego kraju oraz uzyskania informacji o zagrożeniu bezpieczeństwa jednostki.
Tłem całych ćwiczeń było założenie, że w sąsiadującym państwie trwa wojna domowa. W związku z bliskością prowadzonych walk przy wschodniej granicy prowadzona jest mobilizacja wojsk na terenach nadgranicznych. Wśród osób przebywających w więzieniach naszego kraju znajdują się szeregowi bojownicy oraz dowódcy oddziałów terrorystycznych biorących udział w konflikcie zbrojnym.
POŻAR I BUNT WIĘŹNIÓW
Drugim ćwiczonym epizodem było podpalenie jednego z budynków Aresztu Śledczego oraz zbrojny napad na patrol policji na drodze dojazdowej do jednostki. Pożaru nie udało się opanować, w związku z tym zostają wezwane jednostki straży pożarnej z Radomia. Chwilę później będący w okolicy patrol policji, który miał wylegitymować podejrzanych mężczyzn, zostaje przez nich ostrzelany z broni automatycznej. Skierowani do tej akcji policyjni antyterroryści opanowują zdarzenie oraz zatrzymują terrorystów, umożliwiając jednocześnie podjęcie działań gaśniczych.
Kolejnym pozorowanym zdarzeniem był bunt sześciu osadzonych, którzy odmówili opuszczenia boiska. Po nieudanych negocjacjach do akcji przystępują specjalne grupy uderzeniowe, które przy pomocy armatek wodnych obezwładniają buntowników.
- Na szczęście na terenie naszego aresztu nie dochodzi do podobnych sytuacji. Ostatni poważny bunt miał miejsce w latach 80. XX w.- powiedział Bartosz Zylik, oficer prasowy Aresztu Śledczego w Radomiu.ZAATAKOWAŁ ODDZIAŁOWEGO
Ostatnią pozorowaną akcją podczas ćwiczeń był atak na pracowników aresztu i pojmanie zakładnika przez bardzo niebezpiecznego osadzonego. Więzień płaskownikiem oderwanym z łóżka zaatakował oddziałowego, obezwładnił go i pozostawił rannego w celi. Następnie osadzony wziął za zakładnika wychowawczynię i żądał otwarcia krat. Wysłano do niego negocjatora, który do czasu aż w areszcie nie pojawiły się wyspecjalizowane jednostki policji, zatrzymał go w miejscu. Następnie kraty zostały otwarte, napastnik wraz z zakładniczką zmierzał do wyjścia, cały czas śledzony przez kamery monitoringu. Do akcji wkroczyli antyterroryści, którzy odbili zakładniczkę i obezwładnili napastnika.
Dyrektor okręgowy Służby Więziennej w Warszawie płk Anna Ossowska-Rembecka bardzo pozytywnie wyraziła się o ćwiczeniach w radomskim więzieniu. Stwierdziła, że będą one stanowiły świetny materiał szkoleniowy dla innych.