W Radomiu tramwaje jak w Breście?

Kontrakt Terytorialny to mówiąc w skrócie umowa pomiędzy rządem a samorządem województwa, na mocy której przekazywane są pieniądze na konkretne inwestycje.

- Zarząd województwa już stworzył listę propozycji dla ministerstwa. I większość z nich dotyczy Warszawy! A co innymi miastami Mazowsza? Co z Radomiem? Musimy reagować szybko. Dlatego RTN stworzył projekt "Radomski biegun innowacji", który wiąże różne dziedziny i zakłada m.in. przeniesienie niektórych inwestycji proponowanych Warszawie do Radomia. Dajemy też takie propozycje jak budowa w naszym mieście Centrum Nauki (po sukcesie Centrum Nauki Kopernika w Warszawie ministerstwo zapowiedziało zresztą tworzenie takich w innych miastach);umiejscowienie trzech instytutów Uniwersytetu Warszawskiego i Wojskowej Akademii Technicznej w Radomiu; rewitalizacja osiedla Fabryki Broni; stworzenie nowoczesnego węzła komunikacji miejskiej; stworzenie 8 km linii tramwajowej. Nasz projekt mam być teraz rozpatrywany przez sejmik województwa. Wsparcie obiecał nam radny Andrzej Łuczycki - tłumaczy dr Łukasz Zaborowski, sekretarz RTN.

ATRAKCJE TO ZA MAŁO, TRZEBA ZMIENIĆ MIEJSKĄ PRZESTRZEŃ

Na spotkanie z dziennikarzami RTN zaprosiło eksperta od planowania przestrzennego Oliviera Schneidera, mieszkańca Brestu na zachodnim krańcu Francji. Miasta podobnego wielkościowo do Radomia, z którego jeszcze niedawno - tak jak z Radomia - uciekali mieszkańcy. Brest próbował zmienić swój wizerunek, wykorzystując położenie nad morzem. Zaczęto organizować tu największy na świecie zlot żaglowców, wyścigi morskie katamaranów, zbudowano jedno z największych w Europie oceanarium. Jednak to okazało się za mało.

- Zaczęto wreszcie myśleć o zmianie przestrzeni. Tanim, ale świetnym pomysłem okazało się zaproszenie artystów street art z całego kraju i Europy, którzy stworzyli w mieście dziesiątki pięknych, kolorowych murali. Teraz w Breście - które właściwie nie ma zabytków - na każdym kroku można zobaczyć coś interesującego - opowiada Schneider. - Powstało też Technopole, coś w rodzaju francuskiej Doliny Krzemowej, gdzie każdy z pomysłem może na preferencyjnych warunkach rozwijać nowe technologie. Dla życia mieszkańców najważniejsza okazała się jednak zmiana przestrzeni centrum miasta. Zamiast jednego wielkiego, ciasnego parkingu jest tu teraz miejsce spacerów, rozmów, życia. Teraz co 4 minuty kursuje tu nowoczesny, wygodny tramwaj (zbudowano 14,3 km linii), który łatwo komunikuje całe miasto. Oczywiście wszystko to kosztem ruchu samochodowego.  Ale teraz ludzie chcą tu kupować i wynajmować mieszkania. Wiele osób mówi mi, że w Polsce jest inna kultura jazdy, że się nie da. Bzdura. Jeszcze 10 lat temu w Breście samochody też rozjeżdżały pieszych, byłą taka sama kultura jazdy. A dziś w centrum jest przyjazna przestrzeń, samochody jeżdżą wolno i spokojnie, nie ma wypadków i nerwów. Można!

W RADOMIU TRZEBA OK. 100 MILIONÓW

Członkowie RTN mówiąc o powstaniu linii tramwajowej w Radomiu, planują połączenie z placem dworcowym (jako najważniejszym węzłem komunikacyjnym) z jednej strony Michałowa i XV-lecia, z drugiej - Ustronia i Prędocinka. Linia musiała by więc przebiegać od Józefowa, Chrobrego, Pileckiego, Mickiewicza, Traugutta, Grzecznarowskiego.
Pomysł stworzenia linii tramwajowej w Radomiu nie jest nowy. Po II Wojnie Światowej poważnie przymierzano się do niego dwa razy. Jednak plany spełzły na niczym. M.in. przez koszty. Dziś wstępnie można mówić o tym, że samo miasto musiałoby dać wkład własny na poziomie 100 mln zł.
- Przy założeniu, że resztę, jakieś 80 procent, sfinansuje Unia Europejska. A zauważmy, że w nowej perspektywie finansowej, UE stawiać będzie na infrastrukturę szynową. Zauważmy też, że Warszawa z Kontraktu Regionalnego ma właśnie dostać 4 mld zł na rozbudowę... linii tramwajowych - przekonują członkowie RTN. 
- Finansowo samego Radomia oczywiście nie stać na taką inwestycję. Ale też nie stać go na nie zrobienie niczego. Bo będzie coraz gorzej - przekonuje Schneider.
[gallery id=745]