Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjEiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjEiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=

RÓWNY TYDZIEŃ: To samo zło, czyli felieton na piątek

RÓWNY TYDZIEŃ: To samo zło, czyli felieton na piątek

„Kto ma rację w różnych sporach?/ Tyle sądów, ile piór i ust/ W oczy strzela telewizja/ Albo niezbyt fabularny film/ Nikt do błędów się nie przyzna/ I do prawdy się nie spieszy nikt...”.

Pod koniec lat 80. XX wieku stałem się szczęśliwym posiadaczem trzech winylowych płyt, wydanych przez – ciekawostka – pionkowski Pronit, z zapisem koncertu zespołu Perfect z kwietnia 1987 roku. Koncert odbył się w gdańskiej hali Olivii. Ani ja, ani moi ówcześni nastoletni kumple nie uczestniczyliśmy w tym wydarzeniu, ale dzięki sprawnie działającemu adapterowi „Artur” firmy Unitra na pamięć znaliśmy każdą nutkę i strofę z 25 zarejestrowanych w Gdańsku utworów. Na przykład takiego:

„Och, ja też bym umiał życiu się podlizać /Ryłbym słupki zamiast bąki zbijać/ Też bym się nauczył, że są prawdy względne/ Jako prymus skończyłbym uczelnię/ Tak, ale po co?!/ Powiedz mi, po co?/ Po co?”.

Tego rodzaju teksty, w czasach obrzydliwej, ale już wtedy murszejącej komuny, robiły na mnie olbrzymie wrażenie. Ot, choćby takie wyzwanie rzucone wszelkiej maści tyranom: „No, chodźcie tutaj wy, dzielni żołnierze wy/ Wielcy rycerze wy, wielcy fałszerze wy/ Ja się będę kochał, ach, ja mam czas/ Nim historia mnie oceni, oceni was”.

Potem oczywiście przebrzmiały zachwyty. A i pojawiły się nowe, nie tylko muzyczne. Perfect zresztą grał dalej, inną trochę muzykę. I już mnie nie interesował.

Aż nagle ostatnio, po latach edukacji, podróży, zmian pracy, zdobywania wrogów i przyjaciół, osobistych klęsk i radości, a więc w zupełnie innym świecie, idąc ulicą zacząłem sobie nucić piosenkę z koncertu w hali Olivii:

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+

„Chodź kochanie/ Do mnie chodź/ Z bliska na mnie spójrz/ Ktoś na mojej głowie siadł/ Niczym król/ Zaczął pajęczynę snuć/ Wokół moich ust/ Watę w uszy wetknął mi/ Anioł stróż”.

I dotknęło mnie, że słowa śpiewane prawie 30 lat temu przez Zbigniewa Hołdysa i Grzegorza Markowskiego nie to, że są ciągle aktualne. Nie, one są aktualne jeszcze bardziej. „Ktoś na mojej głowie siadł/ Niczym król/ Zaczął pajęczynę snuć/ Wokół moich ust...”. Czy metody, zasięg oraz siła inwigilacji i manipulacji od czasów PRL ciut się nie ulepszyły?

A ścieżki robienia kariery i sukcesu? Zmieniły się tak bardzo?

„Komu auto, komu chatę /Komu awansować tatę /Komu nie podawać ręki /Komu słowa do piosenki” - Hołdys mógłby te słowa napisać i dziś. Choć on pewnie tak dziś nie myśli.

„Staraj się być pionkiem w tłumie/ W szarym bloku szaro żyj/ W twoim domu telewizor/ Niech do późna głośno gra” – te świetne porady obowiązują przecież do dzisiaj. A jeśli się ktoś nie dostosuje, to może śpiewać tak:

„Żyłem jak szczur/ Szur-szur przez mur i piwnice/ I piwnice są za małe dla służb/ I są już za mną, są tuż, tuż/ I lęk, i strach...”.

I jeszcze jedna, naprawdę świetna fraza z utworu „Nasza muzyka wzbudza strach”:

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjQxIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjQxIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

„Milicja czeka na nas, chodźmy już/ Gdzieś wprawdzie inni kradną, ale cóż/ Niewiarygodny jest ten świat/ Nasza muzyka wzbudza strach”...

Nie wiem, czy dziś czyjaś muzyka wzbudza strach tyranów. Tyrania zresztą ewoluuje, przynajmniej w naszej części świata nabrała ogłady, zmultiplikowała się, wrosła w szereg jakże demokratycznych instytucji. Ale za gardło potrafi maluczkich chwycić jak dawniej.

Ostatnio miałem okazję rozmawiać z Mieczysławem Szewczukiem z radomskiego muzeum. Staliśmy przy projekcie ciągle niezbudowanego pomnika „Powiew" Macieja Szańkowskiego. Jeśli Państwo tego projektu nie widzieli – to rodzaj triumfalnej bramy, a może po prostu prosta rama, jakby drzwi. Niewidzialny powiew unosi przymocowaną do belki ciężką kotarę. Na belce widnieje data 1976, a na unoszącej się zasłonie inne: 1956, 1970, 1980.

- Dopiero niedawno zdałem sobie sprawę, że ta kurtyna unosi się raz na jakiś czas i tylko na moment – powiedział Mieczysław Szewczuk.

W ostatnim felietonie w tym roku żegnam się więc z Państwem myślą mądrą, ale smutną. Co zresztą jest połączeniem nie tyle koniecznym, co nader częstym. Życzę na nowy rok dużo siły i optymizmu. Pewnie, jeśli nasi poprzednicy je w sobie jakoś znajdowali, to i my możemy. W końcu zmagać się musimy z tym samym złem.

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjMiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjMiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=

#WieszPierwszy

Najnowsze wiadomości

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE1IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE1IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

Najczęściej czytane

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

Polecamy