Władimir Majakowski, o którym traktuje sztuka, był rosyjskim poetą, dramaturgiem i przedstawicielem futuryzmu, zmarłym w niewyjaśnionych okolicznościach w 1930 roku.
Akcja spektaklu niczym u Hitchcocka zaczyna się od trzęsienia ziemi – hałaśliwej imprezy urodzinowej. A potem napięcie tylko rośnie. W ciemnym pomieszczeniu (piwnicy?), w miejscu oderwanym od rzeczywistości, osadzonym gdzieś w przyszłości albo całkowicie poza czasem, widzimy grupę bohaterów-artystów: Lilę, Osipa, Weronikę i Aleksandra, którzy bawią się i cieszą z ponownych narodzin swojego przyjaciela Włodzimierza, którzy umarł przed laty.
Poeta wydaje się być zagubiony w nowej rzeczywistości i niewiele pamiętać z poprzedniego życia, lecz wspomnienia z czasem powracają, podobnie jak dawne uczucia i emocje. Przyjaciele pragną pokazać mu wszystko to, co przegapił, oraz jak zmienił się świat. Wybuchowa i pełna pasji natura Majakowskiego nie pozwala mu na zaakceptowanie zmian. Artysta ubolewa nad zmianami, które dotknęły jego otoczenie i przyjaciół. Oni także stanowią ważną część sztuki. Z czasem poznajemy relacje, jakie łączyły ich z poetą i powody, dla których przywrócili go do życia. Żywy i obecny w ich życiu Majakowski sprawia, że odżywają dawne wspomnienia, dawne miłości, dawny podziw i dawna zazdrość. Wydaje się, że po jego śmierci nie potrafili tego zaakceptować i pozwolili mu dalej żyć w swoich sercach. Życie stało się jednak dla nich grą, a jej jedynym celem odnalezienie odpowiedzi na najbardziej nurtujące ich od czasów śmierci poety pytania. W ostatnich aktach spektaklu widzimy swoistą spowiedź wszystkich bohaterów, którzy odnajdują w ten sposób to, czego poszukiwali i zaznają upragnionego spokoju uwalniając się od niego, zaś sam Majakowski, już niepotrzebny, ponownie kończy swoje życie, co też było nieuniknione.Sztuka czerpie z twórczości samego Majakowskiego, m.in. z „Pluskwy”. Buntowniczą naturę poety świetnie podkreśla urozmaicająca całość muzyka – jakże by inaczej – rockowa, autorstwa Małgorzaty Tekiel. W role przyjaciół poety wcielili się Karolina Łękawa, Michał Górski, Klaudia Kuchtyk oraz Adam Majewski, a samego Majakowskiego zagrał Marek Braun. Wszyscy doskonale grają i pięknie śpiewają i jeśli poeta faktycznie miał takich przyjaciół, był prawdziwie szczęśliwym człowiekiem, a i jego życie musiało być bardzo ciekawe. Pamięć o Majakowskim wydaje się być głównym motywem całego spektaklu. Pamięć o kimś, o kim niewielu już pamięta, a kto przydałby się w tych zwariowanych, nienormalnych czasach.