Wypowiadając słowo "Pruszków" wciąż można wzbudzić strach u niektórych osób. U jednych z powodu pamiętnych czasów "Słowika", "Malizny" czy "Parasola". U innych zaś z powodu... czarnej serii meczów w tym mieście. W tym przypadku mówimy oczywiście o piłkarzach i kibicach Radomiaka, którym na jednym z najbliższych wyjazdów w sezonie zwykle plątały się nogi. Ekipa trenera Dariusza Banasika wróciła na zwycięską ścieżkę po meczu z Rozwojem Katowice, ale znacznie trudniejsze będzie utrzymanie się na fali.
Historia brutalna
W XXI wieku na osiem starć Radomiaka w Pruszkowie siedem zakończyło się wygraną gospodarzy. "Zieloni" od 12 lat nie wygrali ze Zniczem na wyjeździe. W ostatnich czterech potyczkach klub z Pruszkowa rozbijał Radomiaka w różny sposób - wygrywając pewnie 2:0, odrabiając straty z 0:2 do 3:2, zwyciężając 4:2 pod wodzą Dariusza Banasika, obecnie pracującego w Radomiu, czy ostatnio, korzystając z czerwonej kartki dla bramkarza "Zielonych", co skończyło się zwycięstwem Znicza 3:1. Krótko mówiąc, w Pruszkowie nie działało nic, a bilans bramkowy radomian w tym mieście przyprawia o ból głowy: 10-22 na korzyść gospodarzy. Najciekawsze bywały zwykle drugie połowy, a zwłaszcza ostatnie kwadranse meczów. W nich Radomiak strzelił trzy, a Znicz sześć bramek.
http://www.cozadzien.pl/sport/mlodziez-radomiaka-w-rozgrywkach-wojewodzkich/54595
Strzelanie Zniczowi najbardziej upodobał sobie Leandro. Brazylijczyk w Pruszkowie zdobył trzy gole - dwa tuż przed końcem meczu, a jednego "do szatni". Kolejne dwie bramki napastnik ustrzelił w dwóch ostatnich potyczkach ze Zniczem, które odbyły się w Radomiu. Były one niejako przełamaniem złej tendencji, bo obydwa zakończyły się zwycięstwem "Zielonych". Majowy triumf był zresztą przerwaniem serii siedmiu meczów bez wygranej z rywalem z Pruszkowa. Z kolei jesienią wygrana 4:0 była częścią świetnej domowej serii, w trakcie której radomianie odnieśli cztery zwycięstwa nie tracąc nawet bramki.
Brak Mikity, zmiana warty w Zniczu
Jedną z bramek w jesiennym starciu zdobył Patryk Mikita, którego w niedzielę na murawie prawdopodobnie nie zobaczymy. Jest to efekt kontuzji odniesionej podczas treningu, o której szerzej pisaliśmy poniżej.
http://www.cozadzien.pl/sport/radomiak-oslabiony-w-meczu-ze-zniczem/54588
Brak Mikity na ławce rezerwowych nie musi być jedyną korektą w ekipie lidera drugiej ligi. Rotacji nie wyklucza trener Dariusz Banasik. - Po wygranym meczu zmiany jeśli będą, to kosmetyczne. Z drugiej strony jest rywalizacja na treningach, to ważne kto i jak prezentuje się na tygodniu, więc nie wykluczam, że zmiany będą - przyznaje szkoleniowiec Radomiaka. Roszad można się też spodziewać po rywalach, którzy w obydwu wiosennych meczach nieco zmieniali wyjściową "jedenastkę". Wciąż pewny punkt zespołu stanowi radomianin Paweł Tarnowski, ale za ciekawy można uznać fakt, że w rundzie rewanżowej mniejszą rolę odgrywają doświadczeni piłkarze. Miejsce w bramce stracił Piotr Misztal, do rezerw został przesunięty Piotr Klepczarek II (łapiący najwięcej kartek w lidze), a z Siarką nie zagrał Marcin Smoliński. Swoją pozycję zachowali tylko Przemysław Kocot i Dariusz Zjawiński. Najlepszy strzelec Znicza opuścił jednak boisko po pół godzinie gry z powodu urazu.
Powrót do "domu"
Trener Dariusz Banasik już w pierwszym meczu ze Zniczem pokazał, że sentymentów względem byłego zespołu nie ma, ale mecz w Pruszkowie będzie dla niego wyjątkowy. To w końcu bezpośredni powrót do miejsca, w którym osiągał duże sukcesy. Ekipa zmontowana przez Banasika nie tylko awansowała na zaplecze Ekstraklasy, ale też zaistniała w Pucharze Polski, w którym dopiero w ćwierćfinale zatrzymał ją Lech Poznań. - Dwa lata pracowałem w Zniczu, to był fajny okres, zakończony sukcesami. Taka praca trenera, mimo fajnego czasu, sentymentów nie będzie. Zrobimy wszystko, żeby wygrać - mówi sam zainteresowany.
http://www.cozadzien.pl/sport/sokol-w-reprezentacji-co-mowia-trenerzy/54490
Kilku byłych podopiecznych Banasika zrobiło zresztą sporą karierę. W pierwszej lidze zaistniał Arkadiusz Jędrych, w Ekstraklasie znaleźli się Maciej Górski czy Aleksander Jagiełło, a bohaterem Rakowa Częstochowa w niedawnym meczu Pucharu Polski z Legią Warszawa był Andrzej Niewulis. - Wczoraj rozmawiałem z Andrzejem, który był przez cztery lata w Pruszkowie, a teraz strzelił bramkę Legii. Poza tym, że był awans, to wypromowałem paru zawodników, którzy grają na niezłym poziomie - przyznaje trener Radomiaka.
Przeszłością w Pruszkowie może się pochwalić także Damian Jakubik. Obrońca przez pół roku grał w pierwszoligowej ekipie Znicza.
Skrzydła zaskoczą gospodarzy?
Pierwsze dwa występy Znicza w 2019 roku nie napawają fanów tego klubu optymizmem. Na start lepsza okazała się walcząca o życie Pogoń Siedlce, a potem rzutem na taśmę drużyna trenera Andrzeja Prawdy doprowadziła do remisu w starciu z Siarką Tarnobrzeg. W obydwu spotkaniach nie popisała się defensywa klubu z Pruszkowa. Cztery gole dla rywali Znicza padły po akcjach skrzydłem. Pogoń dwukrotnie wykorzystała w tym celu lewą, a Siarka prawą flankę. Drugi gol dla tarnobrzeżan był zresztą kuriozalny, bo po dośrodkowaniu Janeczki piłka tak zakręciła, że wpadła za kołnierz Bartłomieja Gradeckiego.
Akcje bocznymi strefami boiska to element, który może pomóc radomianom w odczarowaniu Pruszkowa. Nie oznacza to, że będzie łatwo i wie o tym Dariusz Banasik. - To drużyna z dołu tabeli, ale my na wyjazdach nie gramy tak dobrze, jak u siebie, więc można się spodziewać trudniejszego meczu. Zespół, który walczy o utrzymanie łatwo nam punktów nie odda. Nie możemy nikogo lekceważyć, bo już Olimpia Elbląg nam pokazała, że każdy mecz jest o wszystko i tak samo do tego meczu podejdzie Znicz. To dla nich ważny mecz, za chwilę mają wyjazd do Częstochowy i jeżeli teraz przegrają, to znajdą się w trudnej sytuacji - ocenia trener Radomiaka.
http://www.cozadzien.pl/sport/pechowy-sedzia-meczu-znicz-radomiak/54577
Szkoleniowiec "Zielonych" jest jednak w dobrym nastroju i wierzy w przełamanie kolejnej klątwy. - Słyszałem, że Radomiakowi zawsze się ciężko grało w Pruszkowie, ale my w tym roku wszystko zmieniamy, więc mam nadzieję, że i to odmienimy - mówi z uśmiechem. A klątwy to akurat przełamywać potrafi. Za kadencji Dariusza Banasika udało się przecież odczarować Stargard, czy też przerwać złą passę w meczach prowadzonych przez Marcina Szczerbowicza. Notabene to właśnie ten arbiter będzie odpowiedzialny za sędziowanie zawodów w Pruszkowie. Przypadek czy znak?
O tym przekonamy się w niedzielę, 17 marca, o godz. 13. Relację LIVE prosto z Pruszkowa przeprowadzili dla was na portalu cozadzien.pl.
