Dla Michała Cieślaka miał być to swoisty egzamin. Youri Kalenga był na papierze najtrudniejszym rywalem z jakim do tej pory przyszło się mierzyć radomskiemu pięściarzowi. Francuz z kongijskimi korzeniami w swojej karierze zdobył pas tymczasowego mistrza świata federacji WBA, a także parokrotnie walczył o inne tytuły. Jednak w tych starciach przegrywał z takimi czempionami jak Denis Lebiediew czy Yuniel Dorticos, ale mimo porażek toczył z nimi zacięte pojedynki.
Na rozkładzie Michała Cieślaka trudno było szukać takich wielkich bokserskich nazwisk, ale radomski bokser z optymizmem podchodził do starcia z Kalengą. Przed walką zapewniał, że jest w życiowej formie i chce pokazać się z jak najlepszej strony. Słowa dotrzymał.
http://www.cozadzien.pl/sport/trudny-sprawdzian-przed-cieslakiem/54222
Od pierwszej rundy w ringu oglądaliśmy zupełnie innego Michała Cieślaka niż we wcześniejszych pojedynkach. Radomianin zachowywał duży spokój i mądrze boksował wykorzystując swoje największe atuty, jak chociażby zdecydowanie większy zasięg ramion. Cieślak trzymał Kalengę na dystans i zamęczał go mocnymi ciosami, które wyprowadzał ze zmienną częstotliwością i na różne płaszczyzny. Francuz był bezradny i wyraźnie przegrywał każdą z rund.
W trzecim starciu Michał Cieślak trafił mocnym ciosem, po którym rywal był zamroczony, ale radomianin zamiast pójść za ciosem to pozwolił przeciwnikowi na kilka głębszych oddechów. Po walce Polak przyznał, że zrobił to celowo. - Chciałem go rozbijać przez kolejne rundy, za wszystko, co opowiadał przed walką. Dlatego się tak zachowałem – zdradził radomski bokser w rozmowie z dziennikarzem Polsatu Sport.
Pojedynek zakończył się po siedmiu rundach. Do ósmego starcia Youri Kalenga już nie wyszedł i tym samym Michał Cieślak mógł dopisać do swojego rekordu 18 zwycięstwo na zawodowych ringach w tym 12 przed czasem.
Po tym zwycięstwie radomski bokser jest coraz bliżej walki o pas mistrzowski. - Na razie idę odpocząć, a dopiero później będę się zastanawiał nad tym co dalej. Pytania o mojej kolejne walki proszę kierować do promotora Tomasza Babilońskiego. Ja jestem od walczenia – zakończył Michał Cieślak.