Bez Michała Sokołowskiego i bez pomysłu na grę - ROSA Radom odczuła te braki bardzo poważnie. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego przegrali w Starogardzie Gdańskim i nie możemy oprzeć się wrażeniu, że "Smoki" przeszły obok meczu. Porażka 71:89 odzwierciedla przewagę "Kociewskich Diabłów" na parkiecie, choć nie był to najlepszy mecz w wykonaniu gospodarzy. Po niezbyt porywającym widowisku radomianie ponieśli dziesiątą porażkę w bieżącym sezonie Energa Basketligi.
http://www.cozadzien.pl/sport/polpharma-starogard-gdanski-rosa-radom-8971-zapis-relacji-live/44726
Pierwsza kwarta spotkania nie zapowiadała katastrofy. ROSA co prawda nie prowadziła zbyt długo, jednak wciąż trzymała dystans do Polpharmy, która nie potrafiła odskoczyć. Od początku meczu gra była wyrównana i bardzo twarda, o czym świadczy spora ilość fauli po obydwu stronach. Ostatecznie to gospodarze triumfowali 18:15.
Znacznie więcej działo się w drugiej odsłonie gry, choć niestety nie były to pozytywne wiadomości dla naszej drużyny. Dziewięć punktów z rzędu dla drużyny z Kociewia sprawiło, że ROSA znalazła się w niezbyt dobrym położeniu. Do końca kwarty nasi koszykarze starali się gonić wynik, ale to gospodarze rządzili na parkiecie. Mieliśmy trudności z trafianiem z gry, mnożyły się też starty. Jedno z takich zagrań zaowocowało "piątką" z rzędu dla gospodarzy. Choć gospodarze prowadzili już piętnastoma punktami, do szatni schodziliśmy tracąc "tylko" dziesięć oczek.
http://www.cozadzien.pl/sport/budzet-problemem-dla-radomskich-klubow/44665
Wstrząsu jednak nie było. W trzeciej kwarcie ROSA znów prezentowała się niemrawo. W krytycznym momencie Polpharma miała szesnaście punktów przewagi i zdaje się, że zawodnicy ROSY wiedzieli już, że tego meczu nie wygrają. Widać to było na boisku, a raczej nie widać, bo próżno było doszukiwać się zaangażowania ze strony ekipy Wojciecha Kamińskiego. Nie ulega jednak wątpliwości, że dla obydwu zespołów było to dość przeciętne spotkanie. Polpharma co prawda prowadziła i wciąż zwiększała przewagę, ale zdecydowanie nie zagrała na 100% możliwości. Niecelne rzuty i faule były cechą dominującą obydwu zespołów. W końcówce kwarty udało się zmniejszyć stratę do dwunastu punktów.
Tak, jak w trzeciej kwarcie nie było wstrząsu, tak w czwartej nie było cudu. Choć jeśli mamy wyróżnić najlepsze dziesięć minut w wykonaniu "Smoków", byłaby to właśnie ostatnia odsłona gry. Właśnie wtedy ROSA rozkręciła się w rzutach z dystansu, które coraz częściej wpadały do celu. Można też wymienić pozytywne momenty, jak przechwyt Harrowa i wsad Puntera, ale to nie wystarczyło. Gospodarze ze spokojem i bez stresu dowieźli korzystny rezultat do końca meczu, wygrywając ostatnią kwartę 28:22 i całe spotkanie 89:71.
http://www.cozadzien.pl/sport/duze-wzmocnienie-rosy-radom/44596
Szósta porażka z rzędu ROSY stała się faktem. Co zawiodło w Starogardzie? Przede wszystkim brakowało lidera, Michała Sokołowskiego. Gdyby "Sokół" był na parkiecie, wszystko mogłoby wyglądać inaczej. A tak mieliśmy mnożące się straty (17 - najwięcej Harrow, aż 5), bardzo słabą skuteczność z gry (44% - najsłabiej Daniel Szymkiewicz, zaledwie 1/8 celnych rzutów, 12,5%), przeciętny debiut Frasera (5 punktów, 4 zbiórki, 3 faule, 1 wymuszony) i generalny brak polotu, który aż raził w oczy. Cóż, ten sezon można, a wręcz trzeba jeszcze uratować. Ale do tego potrzeba mocnej pracy całego zespołu, który dziś wyglądał na mocno podłamaną drużynę, która nie miała na siebie pomysłu.
Polpharma Starogard Gdański - ROSA Radom 89:71 (18:15, 23:16, 20:18, 28:22)
Polpharma: Schenk 23, Milovanović 20, Thomasson 16, Davis 7, Szymański 3 oraz Radukić 8, Flieger 5, Pruefer 4, Gołębiowski 3, Dąbrowski 0.
ROSA: Punter 18, Harrow 14, Fraser 5, Piechowicz 3, Szymański 2 oraz Zaytsev 13, Auda 8, Szymkiewicz 3, Zegzuła 3, Bojanowski 2.
