Zapis relacji LIVE znajdziecie - TUTAJ.
Piłkarze Radomiaka rozpoczęli spotkanie w dość eksperymentalnym ustawieniu 3-4-3, z dwójką wahadłowych na bokach drugiej linii i ofensywnym tercetem Cupriak, Leandro, Rolinc. Trener Jerzy Cyrak został przymuszony do korekt przez liczne zawieszenia i urazy, które wykluczyły z gry Karola Hodowanego, Damiana Jakubika, Simona Colinę i Petera Mazana. Odważna decyzja szkoleniowca była jednak obarczona dużym ryzykiem. Testowanie nowej formacji, zestawiając defensywę z rezerwowych zawodników.
Mecz rozpoczął się klasycznym, wzajemnym "badaniem" rywala. Gospodarze szybko zaskoczyli nasz zespół, nieoczekiwanie wychodząc na prowadzenie. Kalemba centrował ze stałego fragmentu gry w światło bramki, a piłkę trącił Mistrzyk, co zaskoczyło naszą defensywę. Hubert Gostomski nie zdołał uratować sytuacji i po dziesięciu minutach Radomiak musiał odrabiać straty. "Zieloni" nie potrafili jednak znaleźć sposobu na efektywną odpowiedź. Gra podopiecznych Jerzego Cyraka wyglądała nieco chaotycznie, a strzały radomian wędrowały wprost w ręce doświadczonego Marcina Cabaja.
W końcówce pierwszej połowy spotkania świetne, otwierające podanie otrzymał Jakub Rolinc, który wybiegł zza pleców obrońców na czystą pozycję, ale w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z byłym golkiperem Cracovii. Garbarnia zdołała jeszcze odpowiedzieć, ale tym razem krakowanie przenieśli piłkę nad poprzeczką i pierwsza połowa meczu zakończyła się prowadzeniem gospodarzy.
Po zmianie stron Radomiak ruszył bardziej agresywnie do ataku. Już w pierwszych minutach na uderzenie z dystansu pokusił się Rolinc, jednak strzał Czecha był niecelny. Świetną okazję w 54. minucie meczu zmarnował Kamil Cupriak, który po dośrodkowaniu Brągiela nie trafił z bliskiej odległości. W późniejszych minutach brakowało tak dogodnych okazji dla piłkarzy z Radomia. Piłkarze Radomiaka domagali się podyktowania rzutu karnego po tym, jak Brągiel wpadł w pole karne i runął na murawę po wejściu obrońcy, jednak arbiter nie dopatrzył się przewinienia.
Gospodarze skupili się na obronie, nieczęsto ruszając do przodu. Największe zagrożenie sprawiały kolejne dośrodkowania Kalemby ze stałych fragmentów gry, ale tym razem jego klubowi koledzy nie potrafili ich odpowiednio wykończyć. "Zieloni" przeważali, wciąż brakowało jednak konkretów i argumentów, dzięki którym podopieczni Jerzego Cyraka mogliby wywieźć z Krakowa chociaż punkt. Kolejną świetną szansę zmarnował Adam Wolak, który odważnie wpadł w pole karne i oddał mocny strzał, ale kapitalną paradą popisał się Marcin Cabaj.
Zdawałoby się beznadziejną już sytuację uratował błąd Borowiczanina. Obrońca Garbarni, który dotychczas rozgrywał dobre spotkanie, zagrał ręką w polu karnym. Sędzia Kochanek bez chwili zastanowienia wskazał na "wapno", a jedenastkę pewnie wykonał Leandro. Radomianie dostali skrzydeł, ale nie zdołali już zmienić losów spotkania. Swoje szanse mieli również gospodarze, jednak dwoma świetnymi interwencjami popisał się Hubert Gostomski. Ostatecznie jeden punkt wywieziony z Krakowa w takich okolicznościach - mimo osłabień i słabej postawy "Zielonych", może cieszyć kibiców.
Mecz z Garbarnią był ostatnim wyjazdowym spotkaniem Radomiaka w tym roku. Już za tydzień "Zieloni" pożegnają rok na własnym stadionie, meczem z Siarką Tarnobrzeg.
Garbarnia Kraków - Radomiak Radom 1:1
Bramki: Mistrzyk 10' - Leandro 82'
