Radomiak Radom przedłużył udaną serię na własnym stadionie. W 11. kolejce drugiej ligi "Zieloni" pewnie triumfowali nad Resovią. Podopieczni Dariusza Banasika wygrali 5:0 po bramkach Damiana Szuprytowskiego, Bruno Luza, Macieja Filipowicza, Leandro Rossiego i Patryka Winsztala.
Pierwsze minuty upłynęły pod znakiem wzajemnego badania się rywali. Radomiak i Resovia wymieniały atak za atakiem, ale brakowało ciekawszych sytuacji dla każdej ze stron. Pierwszą dobrą okazję dla "Zielonych" stworzył Leandro. Brazylijczyk prostopadłym podaniem obsłużył Damiana Szuprytowskiego, który wykorzystał błąd obrońcy i wyszedł na sytuację sam na sam z Bartłomiejem Bankiem i pokonał golkipera Resovii. Gol rozjuszył gości, ale ich ataki sprawnie rozbijali obrońcy Radomiaka. Tak było aż do czasu skuteczniej kontry, którą znów zapoczątkował Leandro. Kapitan Radomiaka tym razem wypuścił Bruno Luza, który bez problemu wyprzedził obrońców i podwyższył wynik meczu.
Brazylijczyk kilka chwil później mógł stworzyć trzecią okazję dla Radomiaka, ale po tym, jak obrońca brutalnym wślizgiem powstrzymał jego akcję, sędzia nie dopatrzył się przewinienia. Przyjezdni wciąż oddawali niecelne strzały, a na boisku iskrzyło. Po jednym ze starć Martina Klabnika z Bartłomiejem Buczkiem, na boisku wywiązała się szarpanina, po której napastnik Resovii i Damian Jakubik zobaczyli żółte kartki. W ostatniej minucie gry Damian Szuprytowski przerzucił piłkę nad obrońcami do Leandro, ale jego strzał obronił Banek. Była to ostatnia akcja pierwszej części spotkania.
Po zmianie stron obraz gry zbytnio się nie zmienił. Mecz wciąż był intensywny, nie brakowało ataków z obu stron, ale strzałów celnych było jak na lekarstwo. W 53. minucie spotkania goście oddali pierwszy i jak się później okazało jedyny celny strzał na bramkę Artura Halucha, z którym golkiper "Zielonych" poradził sobie bez większych problemów. Po godzinie gry rzeszowianie mieli kolejną okazję po stracie Damiana Jakubika. Obrońca zdążył jednak wrócić we własne pole karne i odebrać piłkę rywalowi. To zapoczątkowało groźny kontratak Radomiaka, po którym stuprocentową szansę zmarnował Leandro. Brazylijczyk w polu karnym minął obrońcę, ale przegrał pojedynek z Bankiem.
Kolejne okazje, tym razem wykorzystane, przyszły dopiero w końcówce meczu. Najpierw pięknym strzałem z dystansu popisał się Maciej Filipowicz, który po kilku minutach spędzonych na boisku podwyższył wynik meczu. Niedługo potem Rafał Makowski i Jakub Wawszczyk skonstruowali kolejną groźną akcję, po której do bramki trafił Leandro. Strzał Brazylijczyka odbił się jeszcze od poprzeczki, ale bramkarz nie miał w tej sytuacji żadnych szans. W doliczonym czasie gry wynik meczu ustalił Patryk Winsztal. Młody piłkarz Radomiaka zachował zimną krew i pewnym strzałem z pola karnego pokonał golkipera Resovii.
Radomiak odniósł kolejne efektowne zwycięstwo u siebie. Bilans bramkowy podopiecznych Dariusza Banasika w starciach przed własną publicznością wynosi 19-1. Dzięki wygranej "Zieloni" zbliżyli się do liderującej Olimpii Grudziądz na dwa, a do Elany Toruń, z którą zagrają za tydzień, na jeden punkt.
STATYSTYKI (Radomiak - Resovia, w nawiasie do przerwy)
Strzały celne: 7-1 (2-0)
Strzały niecelne: 5-4 (1-3)
Strzały zablokowane: 1-1 (2-1)
Faule: 8-12 (5-7)
Rzuty rożne: 3-5 (2-2)
Spalone: 1-0 (0-0)
Radomiak Radom - Resovia 5:0 (2:0)
Bramki: Szuprytowski (17'), Luz (28'), Filipowicz (79'), Leandro (82'), Winsztal (91')
Radomiak: Haluch - Wawszczyk, Grudniewski, Klabnik, Jakubik - Szuprytowski (83' Sokół), Makowski, Kaput (70' Filipowicz), Luz - Mikita (87' Winsztal), Leandro.
Resovia: Banek - Kantor (46' Ogrodnik), Zalepa, Makowski, Mikulec, Antonik, Domoń, Frankiewicz, Pyrdek (56' Hass), Adamski (84' Geniec), Buczek (70' Straszkewycz).
