Jako pierwszy odbył się mecz w Kozienicach. Miejscowa Energia mierzyła się z wiceliderem trzeciej ligi, Legionovią. Goście przyjechali do Kozienic w rezerwowym składzie, ale byli faworytem spotkania. Osłabiony zespół Energii mimo to długo się bronił. Kto wie, jak potoczyłby się ten mecz, gdyby nie fakt, że podopiecznym Marcina Sasala udało się zdobyć "gola do szatni". Po zmianie stron goście szybko podwyższyli prowadzenie. Wtedy jednak kozieniczanie odpowiedzieli za sprawą bramki Piotra Czerwińskiego i sprawa wyniku końcowego pozostawała otwarta. Ostatecznie jedyną stroną, która zdołała zapisać się w protokole sędziego, byli przyjezdni, którzy awansowali do ćwierćfinału pucharowych zmagań. Ciężko jednak uznać to za wynik niesprawiedliwy, bo to goście prowadzili grę.
Energia Kozienice - Legionovia 1:3 (0:1)
Bramki: Czerwiński (56') - Paczuk (40') , Koziara (54'), Kabala (86')
Energia: Różański - Wasilewski, Sekuła, Kędra, Szary - Luśtyk, Wójcik, Grot, Kołodziejczyk, Czerwiński - Ciupiński
Legionovia: Wienczatek -Kabala, Zembrowski, Werembko, Koziara, Wolski, Karabin, Janković, Kowalczyk, Choroś, Paczuk
Broń Radom od początku miała problemy, bo... spóźniła się na mecz. Przez ogromne korki zawody trzeba było opóźnić o 30 minut. Radomska drużyna opierała się na rezerwowych i zdolnej młodzieży, ale i w drużynie gospodarzy można było dostrzec kilka zmian. Warto jednak podkreślić, że od pierwszej minuty zagrał najlepszy strzelec polskich trzecich lig, Krystian Pieczara.
Od początku gry obydwa zespoły nie błyszczały w ofensywie, a w bramce Broni pewnie spisywał się Paweł Młodziński. W końcu jednak golkiper "Broniarzy" skapitulował po trafieniu Marcina Kluski, któremu piłkę dograł wspomniany Pieczara. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, a po powrocie z szatni obraz gry niewiele się różnił od pierwszych 45 minut. Trener Dariusz Różański dał jednak sygnał do walki, posyłając do gry Adama Imielę czy Przemysława Śliwińskiego.
Wtedy jednak po raz drugi pokazał się Pieczara, który tym razem samodzielnie skierował piłkę do bramki. Radomianie nie rezygnowali jednak z walki. W końcu się to opłaciło, bo rezerwowy Przemysław Nogaj wywalczył rzut karny, którego na gola zamienił Imiela. Chwilę wcześniej po akcjach Nogaja i Śliwińskiego "Broniarze" byli bliscy strzelenia bramki głową. Nogaj błysnął raz jeszcze, kiedy po jego akcji piłka uderzyła w boczną siatkę, ale wyniku odmienić już się nie udało. Polonia awansowała do ćwierćfinału rozgrywek.
Polonia Warszawa - Broń Radom 2:1 (1:0)
Bramki: Kluska (34'), Pieczara (68') - Imiela (80' rzut karny)
Broń: Młodziński - Machajek, Sala, Kupiec, Stefański (69' Nogaj), Zych, Możdżonek (59' Imiela), Więcek, Winiarski (87' Lis), Wicik, Goljasz (60' Śliwiński)
Polonia: Kowalczyk - Zajączkowski, Szabat, Kobiera, Maślanka, Kluska (70' Sołoducha), Przyborowski, Sauczek, Wiśniewski, Małek, Pieczara.