Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjEiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo8c2NyaXB0IGFzeW5jIHNyYz0iLy9yLmNvemFkemllbi5wbC9zZXJ2ZXIvd3d3L2RlbGl2ZXJ5L2FzeW5janMucGhwIj48L3NjcmlwdD4=
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjEiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo8c2NyaXB0IGFzeW5jIHNyYz0iLy9yLmNvemFkemllbi5wbC9zZXJ2ZXIvd3d3L2RlbGl2ZXJ5L2FzeW5janMucGhwIj48L3NjcmlwdD4=

Patryk Mikita: Pisali o mnie głupoty, a ludzie w to wierzyli

Patryk Mikita: Pisali o mnie głupoty, a ludzie w to wierzyli

Szymon Janczyk: Patryk Mikita to nadal kosmita czy już zszedł na ziemię?

Patryk Mikita: (śmiech) To jest stara opinia, byłego prezesa Legii, Bogusława Leśnodorskiego, która trochę się jeszcze ciągnie. Ja nigdy siebie nie uważałem za kosmitę. Różne rzeczy mnie spotkały, od jakiegoś czasu wszystko naprawiam i mam nadzieję, że wszystko idzie w dobrym kierunku.

Ale trochę chyba odleciałeś w pewnym momencie?

Nie wiem, ciężko mi powiedzieć. Wiadomo, jak to jest w życiu i w sporcie. Raz jesteś na górze, raz na dole, trzeba się pozbierać i iść w dobrym kierunku.

Myślisz, że te słowa Ci wtedy zaszkodziły, napompowały balonik? Wchodziłeś do zespołu jako bardzo młody zawodnik i nagle okrzyknięto Cie nadzieją klubu.

Prezes tak powiedział, dla mnie to bez różnicy. To była prywatna opinia prezesa, ale wiadomo, szybko podłapały to media i kibice i to się tak ciągnie od tamtego czasu.

Jak Ci się pracowało z trenerem Urbanem?

Bardzo dobrze to wspominam. Trener wprowadził mnie do pierwszej drużyny Legii, pokazał mi wszystko, jak wygląda ten wysoki poziom. Dobrze to wspominam, jestem zadowolony, że spotkałem na swojej drodze trenera Urbana, ale też Jacka Magierę i Kibu Vicunę.

U Henninga Berga chyba nie było już tak dobrze, zwłaszcza dla młodzieży.

To był dziwny okres. Byliśmy na obozie, każdy miał rozmowę z trenerem i Henning Berg podjął decyzję, że najlepszym wyjściem dla mnie będzie wypożyczenie, dlatego trafiłem do Widzewa.

Uważasz, że to faktycznie było najlepsze wyjście?

Z biegiem czasu trochę się nad tym zastanawiałem, rozmawiałem o tym z narzeczoną i z kolegami z zespołu. Może gdybym wtedy został w Legii, nadal bym grał w Warszawie, albo na wyższym poziomie niż teraz.

Właśnie, mówiłeś kiedyś, że Twoim marzeniem jest zagranie w Lidze Mistrzów przeciwko Cristiano Ronaldo. Kilku Twoich kolegów z ówczesnej Legii miało okazję zmierzyć się z Realem i Portugalczykiem w fazie grupowej Ligi Mistrzów.

To było takie moje marzenie z dzieciństwa. Od zawsze wzorowałem się na Cristiano Ronaldo, podpatrywałem jak się zachowuje, starałem się to naśladować i dalej to robię. Fajnie byłoby to marzenie spełnić, ale teraz w Radomiaku mam inne cele i priorytety.

Masz jeszcze kontakt z klubowymi kolegami?

Jeśli się widzimy, albo gdzieś spotkamy, to zawsze się porozmawia. Kiedy już grałem w Chojniczance i trafiliśmy w Pucharze Polski na Legię, to też długo rozmawiałem z piłkarzami z Warszawy.

Żałujesz trochę, że nie załapałeś się w Warszawie na trenera Stanislava Czerczesowa, albo choćby na Romeo Jozaka? Ten pierwszy bardzo krótko trzymał piłkarzy, co mogłoby wyjść Ci na dobre, a Jozak z kolei wie, jak pracować z młodzieżą.

Nie wiem, jakby to było, gdybym został u trenera Berga. Ciężko przewidzieć to, co mogłoby się stać, ale nie ma co roztrząsać. Trzeba pracować, żeby wrócić na najwyższy poziom.

 

Pozostając przy temacie Legii, pamiętasz może, kto z młodych zawodników zapowiadał się najlepiej?

Ciężko powiedzieć, ale jak dla mnie Marcel Gąsior zapowiadał się nieźle. Szkoda, że nie dostał szansy, technicznie na pewno by sobie poradził. Wyróżniał się, to dobry zawodnik.

http://www.cozadzien.pl/sport/patryk-mikita-chce-sie-skupic-na-pilce-i-rodzinie/44622

Wielu trenerom w swojej karierze podpadłeś?

Nie wiem, czy komuś podpadłem. Staram się zachowywać normalnie i żeby było to odbierane w normalny sposób. Bywało tak, że miałem problemy przez różne głupie rzeczy, które działy się wokół mnie. Była taka sprawa z wyzwiskami w komentarzach na Facebooku, ale z tego się wybroniłem.

Faktycznie wtedy ktoś Ci się włamał na konto?

Tak, można zresztą sprawdzić logowania na konto. Byłem wtedy w Gdańsku, a ktoś zalogował się w Warszawie, więc nie mogłem być w dwóch miejscach w jednym czasie. Może ktoś ma do mnie jakieś żale, ale nie chcę do tego wracać.

Trener Sasal dość ostro się o Tobie wypowiadał w mediach. Mówił, że Dolcan to Twoja ostatnia szansa, że jeśli nie zmienisz podejścia to skończysz w Polonii Bytom albo Olimpii Warszawa.

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+PHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+PHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+

Ostatnia szansa, a jak widać nadal gram w piłkę i możliwe, że niedługo ponownie będę w pierwszej lidze. Trener ma swoje zdanie, szanuje to, nie zamierzam się z nikim kłócić, ani nikogo krytykować. 

Z trenerem Włodzimierzem Gąsiorem z Siarki rozstaliście się w dobrej atmosferze? Kiedy pytałem go o opinię, nie chciał o Tobie rozmawiać.

Tak? Tak, jak mówiłem, każdy trener jest inny. Trener Gąsior ma różne zasady, do których stara się stosować i tyle. Do Siarki dołączyłem późno, mieliśmy tam bardzo dobrą ekipę i poznałem kilka fajnych osób.

Jak w ogóle wyglądała sprawa Twojego odejścia? Prezes mówił, że zimą nie odejdziesz, że nie wspominałeś w ogóle o ofercie z innego klubu.

W grudniu, kiedy jechaliśmy na urlopy, mówiłem, że mam propozycję i pytałem o szanse na odejście. Prezes powiedział wówczas, na wspólnym pożegnaniu, że jeśli ktoś będzie miał szansę transferu do innego klubu, to nie będą robić problemów. Po powrocie z urlopu klub wiedział już, kto o mnie pytał i sprawa się skomplikowała. Nie wiem czemu tak było, czemu nie chcieli mnie puścić, czy nie chcieli zarobić, bo to był ostatni dzwonek, żeby cokolwiek wyciągnąć.

Obydwa kluby przedstawiały zupełnie odmienny obraz całej sprawy. Radomiak mówił, że starają się sprowadzić Cie już zimą, Siarka, że negocjacje zostały zerwane.

Negocjacje zrywała Siarka, ale Radomiakowi zależało na dopięciu tego transferu i namawiał prezesa do zmiany zdania. Trener Gąsior też wyraził zgodę na moje odejście, podczas sparingu w Radomiu powiedział sztabowi Radomiaka, że mogą sobie mnie brać, więc to chyba była tylko wola prezesa, żebym trafił tu jak najpóźniej.

Trener Krzysztof Tańczyński mówił, że kiedy trafiłeś do Legii trzeba było Cię trochę sprowadzić na ziemię. Wtedy mówiłeś, że to przesada, ale może była to jednak słuszna uwaga i nie widziałeś tego, co dostrzegał wówczas Twój opiekun?

Patrząc na to z dystansu, może faktycznie było potrzebne, żeby ktoś mnie prowadził na ziemię i trochę przystopował. Może też zabrakło ręki mojego taty, który zmarł kiedy miałem 11 lat. Tata zawsze mnie pilnował i dopingował na boisku.

 

Określano Cię mianem charakternego chłopaka z bloków. Jak się dorastało na warszawskiej Woli?

Dużo czasu spędzałem na dworze, na boiskach, czy na szkole, między blokami. Byłem takim typowym chłopakiem, który był, można taki powiedzieć, wychowany na ulicy. Cały czas spędzałem poza domem, tam się wychowałem i może stąd wziął się mój charakter. Teraz na boisku staram się tonować takie emocje, kiedyś mniej się z tym powstrzymywałem, więc może też stąd wzięła się taka opinia.

Wypominano Ci m.in. prowokowanie kibiców Widzewa, kiedy grałeś przeciwko łodzianom w Dolcanie.

Już przed meczem kibice mnie wyzywali, jeszcze na rozgrzewkę. Podbiegłem po bramce pod trybunę, ale nikogo nie uciszałem, tak, jak to było mi zarzucane. Pisano, że pokazywałem eLkę, ale nic takiego nie zrobiłem. Nie do końca już pamiętam, jak to było, możliwe, że wykonałem jakiś gest, ale nie pokazywałem eLki.

Skoro już jesteśmy przy Widzewie, jak wspominasz okres spędzony w Łodzi?

Nie było to łatwe. Przyszedłem z zamiarem gry, zagrałem siedem spotkań, a potem trener już nie brał mnie pod uwagę. Trochę byłem tym zszokowany, zwłaszcza, że nie uważam, żebym wyglądał gorzej od zawodników, którzy grali.

Przy transferze do Chojniczanki sprzyjało Ci szczęście. Długo szukałeś klubu i nagle kontuzja Tomasza Mikołajczyka w Chojnicach sprawiła, że odezwano się do Ciebie.

Czekaliśmy długo z menadżerem, także dlatego, że wtedy rodziła mi się córeczka. Miałem propozycję wyjazdu zagranicę, ale to była dla mnie ostateczność, jeśli w Polsce nic by się nie znalazło. Po jakimś czasie zadzwonili z Chojnic i wszystko ustaliliśmy. Trafiłem tam późno, ale spędziłem tam dwa lata i dobrze wspominam ten czas. Z ludźmi z klubu, zawodnikami, wciąż mam kontakt.

Miałeś ofertę ze szkockiego Hamilton.

Tak, ale nie były też inne kierunki.

Na testach w Szkocji byłeś jednak dwa razy, po raz pierwszy jeszcze w czasach juniorskich.

Tak, raz byłem w St. Miren, jeszcze w czasach występów w Młodej Ekstraklasie Legii. Wtedy przeciwny temu transferowi był klub. Za drugim razem z Hamilton po prostu się nie dogadaliśmy. Podobało mi się tam, gdybyśmy się wtedy dogadali z klubem to byłem na tak.

W Szkocji nie zagrałeś, ale masz ogromny przekrój doświadczenia. Od Ligi Europy i gry przeciwko Lazio Rzym, po tarnobrzeską A Klasę.

To było fajne, że w przeciągu pół roku zagrałem tyle spotkań w Ekstraklasie i jeszcze w europejskich pucharach. Chociaż z drugiej strony może to było za szybko? A doświadczenie w A Klasie (śmiech)... Nie chciałbym zbyt szybko tam wracać (śmiech).

Trochę pozwiedziałeś w życiu (śmiech).

Dokładnie, ale tych niższych lig wolę nie wspominać (śmiech).

Sprawa z Ruchem Chorzów i rzekomą ucieczką. Mówiłeś, że zrezygnowałeś z powodów rodzinnych, obawiałeś się problemów z wypłatami.

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjQxIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0KPHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjQxIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0KPHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+

Tak, taka była moja decyzja, nie było to tak, jak zostało to opisane. Nie miałem w ogóle takiego pomysłu, żeby stamtąd uciekać. Porozmawiałem na miejscu z zawodnikami, zobaczyłem jak to wygląda, jakie są zaległości finansowe i nie chciałem się w to pakować. Powiedziałem, że nie chcę tam grać i tyle.

Na Śląsku nie za bardzo wierzyli w Twoją wersję, ale po czasie wyszło, jakie problemy finansowe ma Ruch, więc Twoja decyzja nie dziwi.

Już wtedy, kiedy byłem na testach w Ruchu, były ogromne zaległości. Nie płacili chłopakom po kilka miesięcy. Teraz to już nie moja sprawa.

Z innej beczki. W programie Son of a beat powiedziałeś, że z Warszawą kojarzy Ci się "Bałkanica" zespołu PIERSI. Nadal tak uważasz? (śmiech)

(śmiech) Nie, nie.

A jakaś piosenka kojarzy Ci się z Radomiem?

Na razie jeszcze żadna. Za czasów juniorskich często tutaj przyjeżdżałem i w zasadzie to jedyne moje dotychczasowe wspomnienie związane z tym miastem.

Jak oceniasz swój debiut w Radomiaku?

Dobrze. Początek może miałem trochę słaby, ale im dalej w las, tym lepiej mi się grało.

http://www.cozadzien.pl/sport/wokol-meczu-radomiak-legionovia/45719

Właśnie, patrząc na Twoje bramki, zauważyłem, że zdecydowanie częściej strzelasz po przerwie. 16 bramek w drugiej połowie i 7 w pierwszej, w karierze.

Tak, zwróciłem na to uwagę. Ponad połowa, spora różnica. Z Legionovią jeszcze czegoś zabrakło, ale wiadomo, to dopiero pierwszy mecz i zobaczymy, jak to będzie wyglądało w kolejnych spotkaniach. Cały czas czuje głód gry, nie sprzyja temu też zamieszanie na początku rundy. Odwołano pierwszy mecz, następny zagraliśmy, potem ja pauzowałem za kartki, zaraz kolejny może być odwołany.

Mateusz Kochalski w meczu z Legionovią zabrał Ci najładniejszą bramkę w karierze? Wszyscy już widzieliśmy piłkę w bramce po tym uderzeniu.

Moją najładniejszą bramkę ciężko będzie pobić. To zdecydowanie był gol strzelony Legii w barwach Chojniczanki, Arek Malarz jeszcze po meczu był zszokowany, jak to wpadło, kiedy z nim rozmawiałem.

 

Lepiej czujesz się na skrzydle, czy na szpicy? Trener Jerzy Cyrak ma pomysł na rotację pozycji zawodników z przodu.

Grałem na dziewiątce przez dłuższy czas, ale dobrze się czuję na lewej stronie, gdzie zagrałem w pierwszym meczu w Radomiaku. Oby ten pomysł wypalił i oby nasza trójka strzeliła jak najwięcej bramek. Gra cały zespół, jedenastu zawodników, ale to od nas wymaga się liczb.

Od którego napastnika w swojej karierze nauczyłeś się najwięcej?

Marek Saganowski był taką osobą, która zawsze pomagała młodym na boisku. Podchodził bardzo spokojnie, dużo podpowiadał, tłumaczył. Najlepszym technicznie zawodnikiem, którego spotkałem był z kolei Helio Pinto. Na treningach pokazywał, że potrafi zrobić wszystko. Szkoda, że nie zawsze umiał zrobić to samo na meczu. Wracając jeszcze do napastników, w młodzieżowej reprezentacji spotkałem Arkadiusza Milika i byłem pod ogromnym wrażeniem jego lewej nogi.

A naszego Leandro trochę podpatrywałeś? (śmiech)

Kojarzyłem go, wiedziałem, że to czołowa postać Radomiaka. Zresztą o jego klasie przekonałem się jeszcze kiedy grałem w Siarce, a Leo strzelił bramkę w ostatnich minutach meczu.

Mówiłeś, że jesteś na kompletnie innym etapie swojego życia. Jak to wygląda u Patryka Mikity prywatnie?

Tak jak mówiłem, skupiam się na grze w piłkę i na rodzinie. To są moje dwa priorytety, już nie patrzę na głupoty i staram się, żeby jedno szło w parze z drugim.

Ślub już zaplanowałeś?

Nie, nie myślałem jeszcze o tym. Może tak po cichu, z tyłu głowy, ale na razie aż tak bardzo tego nie potrzebujemy.

Przed Twoim przyjściem do Radomiaka badałem trochę sprawę i słyszałem różne głosy. Jedni mówili, że to dobry ruch, bo trochę odżyłeś w Siarce, inni z kolei twierdzili, że Mikita to już spalony chłopak.

Różne opinie były i będą, ciągną się niektóre sprawy za mną. Jedyne co mogę zrobić, to obronić się na boisku. Myślę, że jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa i wrócę do ekstraklasy. Czasami byłem w szoku, co niektórzy potrafili wymyślić. Była taka sprawa, że napisano, że obracam jakieś dziewczyny dzień przed meczem, a siedziałem wtedy w domu z dziewczyną. Ludzie ze mną nie rozmawiali, tylko robili kopiuj, wklej i przepisywali te głupoty, a potem reszta to czytała. Dużo osób zmieniało zdanie, kiedy mnie poznali. 

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".

Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjIiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjIiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+

#WieszPierwszy

Najnowsze wiadomości

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE1IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0KPHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE1IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0KPHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+

Najczęściej czytane

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0KPHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0KPHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+

Polecamy