Cerrad Czarni Radom napisali kolejną kartę bogatej historii klubu. Nasi siatkarze po raz pierwszy wygrali seta w Bełchatowie, a co więcej byli także bliscy wygranej w całym spotkaniu. Po raz drugi w tym sezonie "Wojskowi" stoczyli zacięty i wyrównany bój ze Skrą Bełchatów, która ponownie okazała się lepsza po tie-breaku. Punkt wywieziony z tak trudnego terenu jest jednak bardzo cenny.
Pierwszy set był niezwykle wyrównanym i zaciętym widowiskiem. Cerrad Czarni skorzystali z faktu, że na rozegraniu w bełchatowskim zespole debiutował wychowanek klubu, 19-letni Wiktor Nowak. Młody siatkarz zastępujący Marcina Janusza miewał problemy, co skrzętnie wykorzystywali nasi zawodnicy. Przez większość seta grę prowadzili gospodarze, ale w końcówce to Czarni rzucili się do ataku i wyszli na prowadzenie. Wtedy jednak do gry wkroczyli Mariusz Wlazły i Milad Ebadipour, którzy poprowadzili Skrę do zwycięstwa 25:23.
http://www.cozadzien.pl/zdjecia/cerrad-czarni-radom-zaksa-kedzierzyn-kozle/45085
W drugiej partii mimo początkowej wyrównanej gry punkt za punkt, Czarni szybko zaczęli budować przewagę. Dobrą zmianę dał Kuba Rybicki, który ostatnio radzi sobie coraz pewniej. Jak zwykle mogliśmy liczyć również na "Dimę" Teriomenko, który dobrze spisywał się na bloku. Kiedy nasza przewaga wzrosła do stanu 17:12, wiadome było, że w drugiej partii gospodarze nie mają już czego szukać. Piorunująca końcówka - blok Vincica i dwa udane ataki Kwasowskiego pozwoliły nam odnieść jeszcze bardziej okazałe zwycięstwo - 25:18.
Trzecia odsłona spotkania bardzo szybko wyłoniła dominującą stronę. Znów lepiej spisywali się "Wojskowi", którzy tym razem bardzo szybko objęli prowadzenie. Przy stanie 10:6 nasi zawodnicy dominowali na boisku, gospodarze punkty zdobywali w zasadzie tylko dzięki zepsutym zagrywkom Czarnych. To, co nie udawało nam się wcześniej, udało nam się w połowie seta. Dwa asy Teriomenki oraz kolejne udane bloki i kontry sprawiły, że podopieczni Roberta Prygla prowadzili już 17:10. Rozbici wicemistrzowie kraju bezradnie patrzyli na szalejących w ataku siatkarzy z Radomia. Ostatecznie ponownie ograliśmy Skrę 25:18.
Wtedy jednak gospodarze odżyli. Choć nie mogli już liczyć na zwycięstwo za trzy punkty, bardzo nie chcieli po raz pierwszy w historii przegrać z Czarnymi we własnej hali. W czwartej partii bardzo dobrze spisywał się Ebadipour, a chwila słabości "Wojskowych", kiedy nasz zespół nie potrafił skończyć ataku, zaważyła o tym, że Skra doprowadziła do tie-breaka. Nasi siatkarze wprawdzie podjęli jeszcze walkę, ale mimo pogoni gospodarze wygrali 25:22.
http://www.cozadzien.pl/radom/robert-prygiel-nasze-problemy-zdrowotne-powoli-sie-koncza/45016
Piąta partia zawsze rządzi się swoimi prawami. Czarni nie odstawali od rywala, walczyli punkt za punkt, ale tym razem Skra była lepsza. Blok Kłosa, as i atak Bednorza i było pozamiatane. Nasi siatkarze dzielnie walczyli do końca spotkania, ale to gospodarze zwyciężyli 15:12, unikając wpadki.
Cerrad Czarni Radom zajmują 9. miejsce w tabeli z dorobkiem 30 punktów. "Wojskowi" mają pięć oczek straty do ósmego Cuprum Lubin. Kolejny mecz podopieczni Roberta Prygla zagrają w piątek, 2 marca. Ich rywalem będzie Aluron Virtu Warta Zawiercie.
Skra Bełchatów - Cerrad Czarni Radom 3:2 (25:23, 18:25, 18:25, 25:22, 15:12)
Czarni: Żaliński 26, Kwasowski 12, Teriomenko 11, Fornal 9, Rybicki 9, Huber 6, Vincić 5, Ziobrowski 2 oraz Droszyński, Watten (libero).