Koszykarze Rosy Radom przegrali ze Stelmetem Zielona Góra 89:91. Niewiele zabrakło, a szalona pogoń radomian w czwartej kwarcie zakończyłaby się sukcesem.Faworyt tego pojedynku rozpoczął od mocnego uderzenia. Po niespełna dwóch minutach gry było 6:0. Radomianom udało się co prawda doprowadzić do remisu po trafieniu Kirka Archibeque'a (10:10), ale chwilę później gospodarze znowu odjechali z wynikiem i zakończyli pierwszą kwartę z trzynastoma oczkami przewagi. W drugiej części gry Rosie udało się nieco zniwelować stratę. Zbliżyli się w pewnym momencie nawet na cztery punkty (30:26). Ostatecznie po dwudziestu minutach gry tablica wyników pokazywała rezultat 38:30.
Niestety pierwsze fragmenty drugiej połowy były dla radomian bardzo nieudane. Mistrz Polski dyktował warunki na parkiecie, a po 26 minutach gry prowadził 65:38! Wtedy chyba nikt obecny w hali w Zielonej Górze nie podejrzewał, że w tym meczu mogą być jeszcze jakieś emocje.
Podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego pokazali jednak charakter. Ostatnią kwartę zaczynali z 21 punktami straty (71:50). Po wznowieniu gry, w niespełna cztery minuty zdobyli czternaście oczek, a gospodarze w tym czasie ani jednego (71:64)!
Szaleńcza pogoń Rosy zdawała się przynosić efekty. Na 3 minuty i 6 sekund przed końcem obie ekipy dzieliła już tylko różnica czterech punktów (74:70)! Nie było to ostatnie słowo radomskiego zespołu. Kiedy do końca meczu pozostało już tylko 22 sekundy, po trafieniu Korie Luciousa, Rosa traciła do Stelmetu już tylko dwa oczka (85:83). W decydujących fragmentach Łukaszowi Koszarkowi nie zadrżała jednak ręka na linii rzutów wolnych. Sześć trafień na sześć prób pozwoliło mistrzowi Polski nieznacznie (91:89) pokonać Rosę.
Stelmet Zielona Góra - Rosa Radom 91:89 (28:15, 10:15, 33:20, 20:39)
Stelmet: Koszarek 23, Eyenga 19, Dragicević 16, Chanas 15, Cel 7, Sroka 4, Brackins 3, Cesnauskis 2, Hrycaniuk 2, Walker, Kucharek
Rosa: Lucious 24, Archibeque 21, Zalewski 10, Adams 8, Jeszke 7, Dłoniak 6, Radke 5, Majewski 4, Witka 2, Łączyński 2, Kardaś
