Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjEiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjEiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=

Radomiak Radom


Wszystko zaczęło się w zamierzchłych czasach. W 1908 roku uczeń V klasy Szkoły Handlowej Włodzimierz Chędzyński zwany przez kolegów "dziadkiem" otrzymał w prezencie, przysłany z zagranicy skórzany futbol. Wraz z kolegami za cichym przyzwoleniem dyrektora "handlówki" profesora Prospera Jarzyńskiego zorganizowali pierwszy mecz. Utworzono dwie drużyny składające się z uczniów tej szkoły, którym nadano nazwy Slavia oraz Lechia. Zespoły w tamtych czasach nie miały tak znakomitych strojów sportowych jak obecnie, dlatego też kostiumy uszyto we własnym zakresie z taniej flaneli. Lechia przyjęła barwy błękitno-kremowe, a Slavia czerwono-czarne. Ten pierwszy historyczny mecz rozegrano na placu szkolnym przy ul. Długiej (dzisiaj Traugutta), poszerzając go aż do posesji straży pożarnej. Niestety nie jest znany wynik tego spotkania. Takie pojedynki trwały prawie dwa lata.

W 1910 roku po uzyskaniu od władz carskich pozwolenia na oficjalną działalność powstało Radomskie Towarzystwo Sportowe. Zaborca zatwierdził również znaczek klubu, którym był herb ziemi sandomierskiej (na rysunku). RTS posiadał oczywiście przede wszystkim sekcję piłki nożnej, która występowała pod nazwą Kordian, ale również kolarską, łyżwiarską i gimnastyczną. Zapał ludzi, którzy zainicjowali działalność Towarzystwa był tak duży, że już wkrótce powstał stadion z boiskiem i kolarskim torem żużlowym oraz szatniami, między ulicami Kościelną (dzisiaj Moniuszki) a Sienkiewicza. W 1911 rozegrano w Radomiu bardzo ciekawy mecz. Radomianie zmierzyli się ze Stellą Warszawa, a spotkanie to wzbudziło bardzo duże zainteresowanie publiczności. Organizatorzy wydrukowali nawet specjalny program w dwóch językach: rosyjskim i polskim. Te pierwsze historyczne zawody wygrała drużyna z Warszawy 5:2. Bramki dla Radomian strzelili: Michał Tadeusz Osiński i Stanisław Skotnicki. Zawodnicy w tym meczu występowali we własnym, skromnym sprzęcie, mając na nogach zwykłe trzewiki. Pierwszy prawdziwy strój sportowy dla drużyny piłkarskiej przywieźli z Krakowa bracia Feliks i Edward Szczepańscy. Zakupione koszulki miały barwy biało-czerwone, a tymi którzy w tamtym okresie przywdziewali je byli: bracia: Feliks, Edward i Stefan Szczepańscy, Wiktor Petrusiewicz, Józef Krassowski, Mieczysław Szałowski, Antoni Karpiel, Sławomir Witkowski, Aleksander Bartodziejewski, Roman Wencel, Franciszek Zubelewicz, Wiktor Zalewski, Wacław Zaborski i Michał Konofalski. Prawdopodobnie najwyższe zwycięstwo przed wybuchem I wojny światowej Kordian odniósł nad żydowskim klubem Barkochba 12:0. W tamtym okresie funkcję prezesa klubu sprawował Prosper Jarzyński, wiceprezesem był Władysław Bogucki, a skarbnikiem Witold Smyjewski. W czasie wojny boisku RTS zostało całkowicie zdewastowane, jako, że stacjonowały na nim wojska zaborców. Zniszczeniu uległy również szatnie, a sprzęt sportowy został rozkradziony.

Po wojennej zawierusze Kordian wznowił działalność w 1920 roku, rozgrywając zawody towarzyskie głównie z 15 pp z Dęblina, 2 pułkiem saperów z Sandomierza, 4 pp Legionów z Kielc oraz dwoma nowopowstałymi drużynami z Radomia: Szkolnym Klubem Sportowym Sztubak i Haokachem - drużyną społeczności żydowskiej. Rok później na skutek nieporozumień w zarządzie RTS, wystąpili z klubu dwaj synowie właściciela składu aptecznego przy ul. Żeromskiego 23, Stefan i Jerzy Cieszkowscy. Ta dwójka wraz z Kazimierzem Żołędziowskim, Henrykiem Szostakiem i Jerzym Domańskim utworzyli nowy klub radomski o nazwie Czarni. Jeszcze latem tego roku doszło to pierwszego spotkania pomiędzy Kordianem a Czarnymi. Mecz zakończył się zwycięstwem Kordiana, który wystąpił w składzie: Zubelewicz, Nowicki Gilles, Kucharski, Szczepański E., Szczepański F., Krassowski, Kłosiński, Szczepański S., Łuczyński E., Łuczyński S.. Ważnym momentem w historii dzisiejszego Radomiaka był rok 1923. Wtedy to nastąpiło połączenie Szkolnego Klubu Sportowego Sztubak z Radomskim Towarzystwem Sportowym. Nowo powstały klub przyjął nazwę - Radomskie Koło Sportowe (RKS). Zarząd klubu od pierwszych dni funkcjonowania podjął starania o przekazanie w dzierżawę Starego Ogrodu. Zakończyły się one powodzeniem i w niedługim czasie powstało tam boisko piłkarskie, a po drugiej stronie sadzawki żużlowy tor kolarski i korty tenisowe. Wszystkie te inwestycje zostały wykonane ze składek członkowskich, bez najmniejszej pomocy władz.

Pierwsze sukcesy

W latach dwudziestych Radom w wielu dziedzinach życia współpracował ze stolicą. W 1923 roku warszawscy działacze, chcąc powiększyć zasięg działania swojego okręgu zwrócili uwagę na północne tereny województwa kieleckiego. Jeszcze w tym samym roku, właśnie za ich namową, w Radomiu powołano do życia tzw. komisję trzech (w skład której weszli: Czesław Krassowski, Lucjan Włoczkowski i Henryk Wierciński) stanowiącą zalążek późniejszego podokręgu radomskiego. Działacze ci zorganizowali pierwsze rozgrywki mistrzowskie w Radomiu, w których mistrzem została drużyna Czarnych Radom. Jej też przypadł zaszczyt reprezentowania barw miasta w rozgrywkach klasy B Warszawskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej. W spotkaniu decydującym o mistrzostwie "wojskowi" dość niespodziewanie pokonali RKS 3:0. Porażka ta sprawiła, że działacze RKS-u postanowili zwrócić baczniejszą uwagę na pracę z najmłodszymi. Nowe boisko w Starym Ogrodzie stało się prawdziwą "mekką" dla młodzieży, która przychodziła tu masowo uganiać się za okrągłą piłką. Właśnie w tym czasie zaczął powstawać przyszły zalążek doskonałej drużyny, która święciła wiele triumfów. Już w 1924 roku do kadry pierwszego zespołu RKS-u awansowało kilku nastoletnich chłopców, m.in.: Wacław Podkański, Roman Jabłoński, Tadeusz Dobrzański czy Mieczysław Kozłowski. W tamtym okresie drużyny nie miały prawdziwych trenerów. Funkcję szkoleniowca w RKS sprawował jego najlepszy wówczas piłkarz Stefan Szczepański.

W połowie lat dwudziestych ofiarna praca działaczy Radomskiego Koła Sportowego zaczynała przynosić pierwsze efekty. Piłkarze zaczęli grać coraz lepiej i w 1924 roku awansowali do klasy B okręgu warszawskiego. Po roku gry, w następnym sezonie przypuścili szturm na mistrzostwo tej klasy. Początek był jednak fatalny. Pierwszy mecz RKS rozegrał z uczniowskim zespołem Radomianka i ku ogólnemu zaskoczeniu przegrał niespodziewanie i wysoko 1:4. Ta porażka nie załamała jednak chłopców ze Starego Ogrodu. Później przyszły coraz lepsze mecze. Wygrana z Ruchem Warszawa 2:0, remis z Sarmatą Warszawa 0:0 (w zespole z Warszawy grał na prawym skrzydle późniejszy mistrz olimpijski z Los Angeles - Janusz Kusociński) i zwycięstwo z Pogonią Warszawa 1:0. W rewanżowych spotkaniach RKS nie doznał już porażki (z Radomianką 2:2, Ruchem 2:1, Sarmatą 0:0 i Pogonią 1:0). Wyniki te pozwoliły na zajęcie pierwszego miejsca w grupie, jednak żeby zostać mistrzem klasy B radomianie musieli rozegrać jeszcze mecz barażowy mecz ze zwycięzcą grupy drugiej Skrą Warszawa. Spotkanie zostało rozegrane na neutralnym boisku Agrykoli. RKS po dwóch golach Piotra Bulka wygrał 2:0 i awansował do klasy A (najwyższej klasy piłkarstwa warszawskiego). Z uwagi na to, że tym czasie nie istniała jeszcze ogólnopolska liga, osiągnięcie to posiadało już swoją wartość. Autorami tego sukcesu byli: Wacław Podkański, Wiktor Werchowicz, Hugo Grabarczyk, Tadeusz Dobrzański, Stefan Szczepański, Roman Jabłoński, Zygmunt Bieńkowski, Jan Pietrzykowski, Władysław Raczyński, Piotr Bulek, Kazimierz Stachowicz, Józef Kutkowski, Stanisław Kowalik, Stanisław Hołda, Mieczysław Kozłowski, Józef Jarczyński i Zygmunt Staniszewski.

W 1928 roku PZPN utworzył nowy okręg piłkarski, obejmujący swoim zasięgiem tereny byłego województwa radomskiego, kieleckiego, częstochowskiego i Ziemi Zagłębiowskiej. Rok później przeprowadzono pierwsze rozgrywki mistrzowskie, które we wstępnej fazie odbywały się w trzech podokręgach. Drużyna Radomskiego Koła Sportowego poradziła sobie ze wszystkimi rywalami w grupie eliminacyjnej, wywalczając tytuł mistrza podokręgu. W kolejnym etapie radomianie pokonali najlepszy zespół grupy częstochowskiej Hakoah Będzin 2:0 i 4:1 i o tytule mistrza okręgu miały zadecydować dwa mecze z KS Sosnowiec. Przed własną publicznością RKS wygrał 5:1, a w rewanżu uległ rywalom 2:3. Według ówczesnego regulaminu o tytule miał zadecydować dodatkowy mecz. Spotkanie zostało rozegrane na neutralnym boisku w Częstochowie. Po emocjonującej grze RKS wygrał 4:1 po golach Wacława Badowskiego, Tymoteusza Podkańskiego, Mariana Matyjaśkiewicza i Wiktora Werechowicza. Oto skład zwycięskiej drużyny: Tadeusz Bramson, Wiktor Werchowicz, Hugo Grabarczyk, Lucjan Wichowski, Jan Pietrzykowski, Tadeusz Staniszewski, Zygmunt Bieńkowski, Franciszek Mąkosa, Wacław Badowski, Tymoteusz Podkański, Marian Matyjaśkiewicz, Roman Jabłoński, Edward Papierski, Kazimierz Stachowicz. Sukces radomian był o tyle cenniejszy, że został osiągnięty przez drużynę opartą na własnych wychowankach, której średnia wieku wynosiła niespełna 21 lat. W latach dwudziestych RKS wzmocniło tylko dwóch zawodników spoza Radomia: Piotr Bulek z WKS 4 pp Legionów Kielce oraz Hugo Grabarczyk z Końskich.

Zdobycie mistrzostwa okręgu kieleckiego umożliwiało Radomskiemu Kołu Sportowemu udział w rozgrywkach o wejście do I ligi. Z racji, że RKS posiadał bardzo młody zespół i walczył w silnej grupie eliminacyjnej śląsko-krakowskiej nie można było się spodziewać sukcesów. Rywalami RKS-u w tych rozgrywkach były drużyny Podgórza Kraków i Naprzodu Lipiny. Niestety wszystkie spotkania zakończyły się porażkami zespołu ze Starego Ogrodu. Rok później RKS ponownie potwierdził swoją hegemonię na terenie Radomia, po zwycięstwach nad najgroźniejszym rywalem Czarnymi Radom, 3:1 i 2:0. Warto podkreślić, że w trakcie tych rozgrywek RKS odniósł rekordowe zwycięstwo nad Macabii, w niebywałym stosunku 18:0. Podobnie jak rok wcześniej, radomianie rozpoczęli walkę o tytuł mistrza okręgu i prawo udziału w walce o I ligę. W rywalizacji o pierwsze miejsce w roku 1930, przyszło RKS-owi grać prawie dzień po dniu. Było również sporo kłopotów z wyjazdami na mecze z Wartą Zawiercie i Victorią Sosnowiec, bowiem w tym samym czasie powołania do wojska otrzymali: Jan Pietrzykowski, bracia Lichowscy, oraz Hugo Grabarczyk. Ostatecznie tego ostatniego udało włączyć się do składu dzięki życzliwej postawie ówczesnego kierownika RKU, mjr Dobrzańskiego - późniejszego Hubala. Niestety, mimo uzyskanych dwóch remisów w spotkaniach wyjazdowych radomianie zdołali wywalczyć "tylko" tytuł wicemistrzów.

W 1931 roku dobra passa piłkarzy Radomskiego Koła Sportowego nadal trwała. Po raz kolejny wywalczyli oni tytuł mistrza podokręgu radomskiego i w całych rozgrywkach nie ponieśli żadnej porażki, wyprzedzając: Czarnych Radom, Macabii, Barkochbę, TUR Radom i TUR Wierzbnik. W następnej fazie rozgrywek o tytuł mistrza okręgu, radomianie rywalizowali z Victroią Częstochowa i Unią Sosnowiec. Pierwsze spotkanie zostało rozegrane w Radomiu z drużyną częstochowską i zakończyło sie skromną wygraną RKS-u 1:0. W drugim spotkaniu radomianie pokonali Unię Sosnowiec 3:2. Oba spotkania rewanżowe zakończyły się remisami 1:1 i wyniki te zapewniły zespołowi ze Starego Ogrodu upragniony drugi tytuł mistrza okręgu. Wywalczenie tytułu najlepszej jedenastki, ponownie uprawniało radomian do rozgrywania spotkań barażowych o I ligę. Los tak skojarzył, że rywalami RKS-u podobnie jak w 1929 roku były zespoły Podgórza Kraków i Naprzodu Lipiny. Tym razem bardziej doświadczona jedenastka RKS-u spisała się znacznie lepiej. W pierwszym pojedynku wygrali w Krakowie 1:0, natomiast w rewanżu zwyciężyli krakowian 5:3. Bardzo zacięty przebieg miał mecz z Naprzodem. Niestety lepsi okazali się goście z Lipin wygrywając 3:2. Na rewanż RKS pojechał bardzo osłabiony i nic dziwnego, że uległ 2:13. W latach 1932-1933 RKS zdobywał kolejne tytuły wicemistrzów okręgu, by dopiero w następnym roku zająć miejsce gorsze niż drugie - trzecie. W 1935 roku RKS ponownie został wicemistrzem okręgu, jednak w następnych latach rozpoczął się kryzys w klubie, który jeszcze bardziej pogłębił wybuch II wojny światowej. Lata okupacji poczyniły ogromne spustoszenie w dorobku klubu. Nie tylko został zdewastowany stadion i urządzenia sportowe, lecz również zginęło wielu najlepszych sportowców i działaczy, m.in. bracia Podkańscy, Jeżyński, Werchowicz, Papierski, Bramson, Chędzyński, Szczawiński, Wichowski, Wilkoszewski, Bednarski, Dobrowolski, Jopkiewicz, Ligowski, Matręcki, Paluszyński, Ptaszyński, Skulski, Tatar, Walkiewicz czy Marszałek.

Trudne lata powojenne

Mimo dużych strat poniesionych w czasach okupacji, już na dwa dni przed podpisaniem przez Niemców kapitulacji, w Radomiu (7. maj 1945) odbyło się zebranie działaczy i sympatyków Radomskiego Koła Sportowego. Jeszcze w tym samym miesiącu po blisko sześcioletniej przerwie zawodnicy radomscy ponownie debiutowali na arenach sportowych. Piłkarze RKS-u prowadzeni przez trenera Berezowskiego (przedwojennego szkoleniowca Pogoni Lwów) w pierwszym meczu przegrali z Czarnymi Radom 1:3. Kilkanaście dni później "erkaesiacy" już w pojedynku mistrzowskim zrewananżowali się "wojskowym" pokonując ich pewnie 3:0. Mimo dobrej postawy, w pierwszych powojennych mistrzostwach RKS zajął drugie miejsce ustępując... Radomiakowi. Obie drużyny w spotkaniach mistrzowskich grały ze sobą jeszcze pięć razy. RKS tylko raz wygrał oraz dwa razy zremisował. Choć piłkarze RKS-u od dawna uczestniczyli w rozgrywkach, to dopiero dwa lata po zakończeniu działań wojennych wybiegli na swoje boisko w Starym Ogrodzie (w latach okupacji hitlerowcy zamienili je na parking samochodowy, zupełnie je dewastując). Możliwe, że to gra na własnym stadionie spowodowała zdobycie przez RKS w 1947 roku mistrzostwa radomskiego autonomicznego podokręgu piłkarskiego. Piłkarze nawiązali do pięknych, przedwojennych tradycji i w decydującym spotkaniu pokonali po bramce Zielińskiego Broń Radom 1:0. Mecz ten został rozegrany na neutralnym boisku w Pionkach. Zdobycie po raz trzeci mistrzostwa, pozwoliło radomianom kolejny rywalizować o awans do I ligi. I tym razem RKS zajął tylko drugą lokatę. Radomian wyprzedził Widzew Łódź, a w pokonanym polu zostawili oni CKS Częstochowa i Sygnał Lublin. Ten najważniejszy w latach czterdziestych sukces był zasługą następujących zawodników: Paciorka, Mąkosy, Jasińskiego, Mieczkowskiego, Domańskiego, Żurawskiego, Alberskiego, Bujaka, Lisawy, Michalskiego, Zielińskiego, Skowrońskiego, Binstruba i Jackowskiego. Jak się okazało był to "łabędzi śpiew" piłkarzy RKS-u. W późniejszych latach sekcja przeżywał ostry kryzys i w efekcie spadła w 1954 roku do klasy B. Niemniej, zmiany organizacyjne jakie przechodził w tym czasie polski sport odbiły się ujemnie na działalności Radomskiego Koła Sportowego. Pozbawiony środków finansowych oraz pomocy ze strony miejskich notabli, taki zasłużony klub w połowie lat sześćdziesiątych zmuszony był zawiesić swoją działalność. Jego tradycje przejął założony w 1945 roku KS Radomiak.

Początek Radomiaka

W czasie okupacji młodzież polska pozbawiana została możliwości uprawiania sportu w sposób oficjalny. Zakładano jednak drużyny konspiracyjne, które na podmiejskich łąkach i placach prowadziły rozgrywki piłkarskie. Wśród kilku zespołów istniała również jedenastka fabryki obuwia Bata, zorganizowana głównie z inicjatywy Bronisława Bierniacika, Zdzisława Bielawskiego i Tadeusza Solarskiego. W drużynie tej grali m.in.: Ludwik Adamczyk, Zygmunt Drela, Józef Gibaszewski, Jerzy Jagiełło, Zgdzisław Klimkowki oraz Jerzy Pacek. Własną drużynę mieli również uczniowie rzemieślniczej szkoły garabarskiej, której głównym inspiratorem był Jerzy Czachor a wśród pierwszych piłkarzy znaleźli się trzej jego bracia: Aleksmader, Marian i Ryszard. W barwach SKS grali również: Marian Ciupa, Jerzy Gniewek, Tadeusz Rusinowicz, Stanisław Szczepański i Tadeusz Zieliński. Właśnie z obu tych zespołów zaraz po wyzwoleniu powstał klub fabryczny pod nazwą Bata. Zebranie założycielskie odbyło się 7. kwietnia 1945 roku. Na nim powołani tymczasowy zarząd z Włodzimierzem Skibińskim na czele. Nim to jednak nastąpiło, już pięć dni wcześniej 2. kwietnia drużyna piłkarska KS Bata rozegrała swój pierwszy mecz z Bronią Radom. Na boisku przy ul. Narutowicza wygrali "metalowcy" 1:0 po bramce strzelonej przez Mariana Więcaszka. KS Bata wystąpił w następującym składzie: Ciupa, Adamczyk, Drela, Gibaszewski, Rusinowicz, Kaliński, Klimkowski, Szczepański, Czachor A., Gniwek, Czachor M.. Również w spotkaniu rewanżowym rozegranym miesiąc później lepsi okazali się piłkarze Broni, wygrywając tym razem 4:0. W połowie czerwca nastąpiła pierwsza zamiana nazwy klubu. Na jednym z posiedzeń, członkowie zespołu zdecydowali, że od tego momentu ich stowarzyszenie będzie nosiło nazwę KS Radomiak. 13. lipca 1945 roku odbyło się zebranie członków klubu, na którym zatwierdzono statut oraz wybrano 9-osobowy zarząd na czele którego stanął dyrektor naczelny fabryki obuwia Włodzimierz Skibiński. On też był autorem znaczka klubowego oraz zasugerował barwy klubowe jako zielono-biało-zielone. Pierwszym kierownikiem sekcji piłki nożnej Radomiaka został Bronisław Biernacik, trenerem Marian Matyjaśkiewicz, kapitanem zespołu Ludwik Adamczyk.
Wkrótce zespół wziął udział w rozgrywkach o mistrzostwo podokręgu radomskiego, który wchodził wówczas w skład Warszawskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej. Mistrzostwa te wyłoniły również drużyny, które w następnym sezonie utworzyły klasę okręgową, zwaną w tamtym czasie klasą A. Zespoły grały w trzech grupach eliminacyjnych, których zwycięscy kwalifikowali się do fazy finałowej. Radomiak został przydzielony do grupy drugiej w której rywalizował z następującymi drużynami: Spartą RKU (4:1, 0:2), MKS Grom (7:0, 11:1), Garbarzem (11:0, 3:0) oraz Kolejowym Klubem Sportowym (15:0, 14:1). Jak widać większość przeciwników Radomiak przewyższał o kilka klas, jedynie drużyna Rejonowej Komendy Uzupełnień zdołała nawiązać w miarę równorzędną walkę. W fazie finałowej wystąpili zwycięscy poszczególnych grup: RKS Radom, Radomiak Radom i Broń Radom. Radomiak uzyskał następujące rezultaty: wygrał z Bronią (7:1, 2:0) oraz zremisował z RKS-em (1:1, 2:2). Wyniki uzyskane przez Radomiaka pozwoliły mu na zdobycie tytułu mistrza podokręgu. Tytuł ten uprawniał do udziału w dalszych spotkaniach, już o tytuł mistrza WOZPN. Radomiak zmierzył się w dwumeczu z mistrzem podokręgu Siedleckiego - WKS-em Siedlce. Pierwsze spotkanie, które odbyło się 7. listopada w Siedlcach zakończyło się zwycięstwem radomian 3:1. W rewanżu tydzień później ponownie lepsi okazali się piłkarze Radomiaka, wygrywając tym razem 5:0. W finale zieloni zmierzyli się z Polonią Warszawa. Pierwszy mecz, który odbył się w Radomiu zakończył się zwycięstwem drużyny z Warszawy 2:0 (0:0). W rewanżu rozegranym lepsi okazali się radomianie, którzy wygrali po bramce Jerzego Gniewka 1:0. Tak więc o tytule mistrza okręgu musiał rozstrzygnąć dodatkowy mecz, który został rozegrany na neutralnym boisku w Grodzisku Mazowieckim. Mecz zakończył się wynikiem 3:3 i konieczna była dogrywka, w której lepsi okazali się warszawiacy i wygrali 4:3. Mimo zwycięstwa Polonii w decydującym meczu to i tak pierwszym powojennym mistrzem Warszawskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej został Radomiak, gdyż w drużynie "czarnych koszul" wystąpił nieuprawniony zawodnik. Tytuł mistrzowski wywalczyli: Józef Pacek, Zygmunt Drela, Ludwik Adamczyk, Jerzy Kaliński, Tadeusz Rusinowicz, Józef Gibaszewski, Jerzy Gniewek, Stanisław Szczepański, Zdzisław Klimkowski, Ryszard Czachor, Marian Czachor, Aleksander Czachor.

W 1946 roku Radomiak ponownie okazał się najlepszą drużyną w autonomicznym podokręgu radomskim i po raz pierwszy stanął do rozgrywek o mistrzostwo Polski. Rozgrywane one były systemem pucharowym. W 1/8 finału radomianie pokonali na własnym boisku Lubliniankę 5:0. W następnej rundzie, kolejnym rywalem była już znacznie silniejsza jedenastka Łódzkiego Klubu Sportowego. Niestety Radomiak poniósł na boisku w Łodzi porażkę 1:3 i odpadł z dalszych rozgrywek. Zakwalifikowanie się do grona ośmiu najlepszych drużyn w kraju było sporym osiągnięciem. Jest to dzisiaj najwyższa wywalczona lokata przez Radomiaka w historii Mistrzostw Polski. Tytuł najlepszej ekipy w kraju wywalczyła warszawska Polonia, ta sama z którą Radomiak rok wcześniej toczył bój o mistrzostwo okręgu warszawskiego.

W walce o I ligę

Na zjeździe PZPN w grudniu 1946 roku podjęto uchwałę o utworzeniu ekstraklasy. Zgodnie z tą decyzją, w następnym sezonie, odbyły się spotkania eliminacyjne o awans do I ligi. Uczestniczyło w nich dwadzieścia osiem zespółów podzielonych na trzy grupy. Radomiak znalazł się w grupie drugiej z następującymi drużynami: AKS Chorzów, Cracovia Kraków, Reymer Niedobczyce (Rybnik), RKU (Zagłębie) Sosnowiec, Pomorzanin Toruń, Gedania Gdańsk, Orzeł Gorlice, ZZK Łódź, Gróchów Warszawa. Radomiak w 18. spotkaniach zgromadził osiemnaście oczek i zajął ostatecznie czwarte miejsce. Do trzeciej lokaty gwarantującej awans do I ligi, zabrakło zielonym "tylko" czterech oczek. Awans do I ligi wywalczyły AKS Chorzów, Cracovi Kraków i Reymer Niedobczyce (Rybnik). Tuż przed rozpoczęciem sezonu miały miejsce dwa istotne fakty. Po wielu miesiącach starań działaczom Radomiaka udało się wydzierżawić - należący przed wojną do PTG Sokół teren przy ul. Kozienieckiej (dzisiaj Struga) oraz nastąpiło połączenie zielonych z innym czołowym klubem Radomia - Garbarzem.

Rok 1947 zapisał się w sposób szczególny w historii Radomiaka, bowiem Marian Czachor jako pierwszy i jedyny jak do tej pory zawodnik Radomiaka dostąpił zaszczytu występu w pierwszej reprezentacji Polski. Miało to miejsce 19. lipca 1947 roku podczas międzypaństwowego spotkania z Rumunią, przegranego przez Polaków 1:2. Za partnerów w ataku miał m.in. Władysława Giergiela i Mieczysława Gracza z Wisły Kraków, Herberta Kulawika z Polonii Bytom oraz samego Gerarda Cieślika z Ruchu Chorzów. Selekcjonerem był wówczas Henryk Reyman. Maryś rozegrał dobre spotkanie, a po jednym z jego zagrań bramkę dla Polski strzelił Gerard Cieślik.
Ustabilizowany skład oraz pozyskanie nowego szkoleniowca - jedynego jak dotychczas obcokrajowca Rudolfa Vytlacila, napawało optymizmem radomskich kibiców przed rozpoczęciem nowego sezonu. Był on wyjątkowo długi. Trwał pond dwanaście miesięcy i składał się z dwóch faz. W pierwszej zieloni wywalczyli miano najlepszej drużyny w podokręgu radomskim. Pozwoliło im to na udział w centralnych rozgrywkach, które miały wyłonić zespoły awansujące do I ligi, jak również te, które w następnym sezonie utworzą po raz pierwszy ogólnopolską II ligę. Radomiak wywalczył pierwsze miejsce w grupie eliminacyjnej pozostawiając w pobitym polu Ostrovię Ostrów Wielkopolski, Polonię Świdnica i Gwardię (Arkonię) Szczecin. W decydującej rozgrywce zabrakło do szczęścia jednego, jedynego punktu. Radomiak zajął 3. miejsce ustępując Lechii Gdańsk i Szombierkom Bytom. Na osłodę pozostał radomianom awans do II ligi.

Właśnie w 1949 roku na pewien czas zmieniła się nazwa klubu. Wszystko przez uchwałę Biura Politycznego KC PZPR w sprawie kultury fizycznej i sportu. Utworzono 9 zrzeszeń związkowych, a kluby otrzymały nazwy z klucza. Radomiak z początkiem lat 50-tych występował pod firmą Związkowiec Radom, a później Włókniarz Radom by z końcem 1956 roku wrócić do dawnej nazwy. Wracając do ligowych wydarzeń, to radomianie w II lidze występowali przez cztery sezony. Przez ten okres do najlepszych zawodników zaliczali się: Marian Więcaszek, Aleksander Czachor, Marian Czachor, Ryszard Pyziak, Józef Gibaszewski, Jerzy Gniewek, Henryk Roszczyk, Ludwik Adamczyk, Henryk Tworek, Stanisław Klocek, Tadeusz Rusinowicz, Marian Ciupa, Józef Pacek, Marian Sułek i Kazimierz Pyziak.

Fuzja Radomiaka z RKS-em

Niestety po degradacji z II ligi na skutek reorganizacji rozgrywek Radomiakowi w rozgrywkach niższych klas wiodło się różnie. Kilkakrotnie radomianie byli bliscy awansu, ale zawsze coś stawało na drodze do sukcesu. W składzie znajdowali się dobrze wyszkoleni technicznie zawodnicy tacy jak m.in.: Leszek Krzysiak, Kazimierz Kszczotek, Stanisław Popławski, Jan Witarski czy Krystian Kutyła, ale rywale okazywali się lepsi. Stąd też Radomiak spędził w ligach międzywojewódzkich i okręgowych aż 22 lata. Jedynym osiągnięciem było wychowanie uzdolnionych juniorów - Tadeusza Mosiołka i Jerzego Osucha - reprezentantów Polski juniorów.

Bardzo ważnym wydarzeniem w historii klubu była fuzja, która miała miejsce w 1967 roku. Połączone zostały wówczas Radomskie Koło Sportowe i Klub Sportowy Radomiak w Radomski Klub Sportowy Radomiak. Nowy klub został spadkobiercą i kontynuatorem dotychczasowych tradycji. Chciano wreszcie zbudować zespół na miarę oczekiwań radomskich kibiców. Pierwsza okazja nadarzyła się już w 1969 roku. Wtedy to drużyna "Radoskóru", bo tak też potocznie nazywano graczu z ul. Struga wywalczyła awans do III ligi. Jednak pobyt w tej klasie rozgrywkowej trwał tylko rok. W 1972 roku radomianie ponownie okazali się najlepsi w lidze okręgowej. Niestety pobyt trwał znów zaledwie rok. Tym razem stało się tak po decyzji PZPN, który zlikwidował III ligę.

Ponownie II liga

W sezonie 1973/1974 Radomiak pewnie zajął pierwsze miejsce w lidze okręgowej dające prawo gry w barażach o awans do II ligi. Rywalami zielonych były Górnik Radlin i Wisła Puławy. Przed decydującym meczem z Górnikiem radomianie mieli 2 punkty straty do rywala. Cały Radom oczekiwał na awans swojej drużyny. Ponad 10 tysięcy widzów zgromadziło się na stadionie przy ul. Struga. I nie zawiedli się. Radomiak wygrał 3:1 po bramkach Jerzgo Osucha, Macieja Jaśkiewicza i Ryszarda Chęcia. Po 22. latach piłkarze Radomiaka powrócili na boiska II ligi. A oto autorzy tego sukcesu: Henryk Bolesta, Ryszard Górnik, Maciej Jaśkiewicz, Wojciech Jaśkiewicz, Ryszard Chęć, Wiesław Brendel, Stanisław Dygas, Jan Głowacki, Wiesław Kalita, Stanisław Kosiec, Andrzej Leśniewski, Jarosław Odzimek, Jerzy Osuch, Bogusław Pejś, Andrzej Sawicki, Jerzy Szych, Tadeusz Środowski, Marian Waloszczyk i Zbigniew Włodarczyk. Trener: Leszek Krzysiak. Przed sezonem zespół wzmocnili Wacław Cybulski i Jur Zieliński. Jak to często bywa, beniaminek nie potrafił na dłużej zadomowić się na szczeblu centralnym. Zadecydował o tym przegrany mecz barażowy ze Spartą Zabrze rozegrany w Piotrkowie Trybunalskim. Kwarantanna trwała dwa lata. W sezonie 1976/1977 radomianie po dramatycznym finiszu znowu wywalczyli awans do II ligi. Pod okiem znakomitego szkoleniowca - Rudolfa Kapery rywalizowali od początku rozgrywek z Lublinianką. Przed ostatnim meczem właśnie z najgroźniejszym przeciwnikiem radomianie mieli punkt straty. Do szczęścia potrzebne było więc zwycięstwo. Mimo ciągle padającego deszczu nikt nie opuszczał stadionu. Radomiak ciągle atakował, ale nie mógł strzelić decydującego gola. Wielu kibiców ogarnęło już zwątpienie. W 87. minucie meczu idący na przebój Jerzy Turoń został sfaulowany w polu karnym. Sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł najbardziej doświadczony Stanisław Kosiec i nie zmarnował okazji. Na trybunach zapanował szał radości. Radomiak awans wywalczył w składzie: Jerzy Fronczak, Jerzy Krysteli, Wojciech Jaśkiewicz, Stanisław Kosiec, Jan Różalski, Wiesław Kalita, Janusz Szymański, Leszek Zgutka, Jur Zieliński, Marek Wojdaszka, Ryszard Mrozek, Stanisław Dygas, Jan Głowacki, Jarosław Odzimek, Bolesław Strzemiński, Jerzy Turoń, Krzysztof Wosztyl, Maciej Jaśkiewicz, Wiesław Stachurski.

Poprzeczka wyżej

Nowy sezon na zapleczu ekstraklasy zaczął się niepomyślnie. Trzy porażki na początek z Gwardią Warszawa, Stoczniowcem Gdańsk, Bałtykiem Gdynia i remis z Olimpią Poznań nie wróżyły nic dobrego. Jednak od piątego meczu przyszła wspaniała seria siedmiu zwycięstw z rzędu. Ostatecznie radomianie zakończyli sezon na wysokim piątym miejscu. W następnym sezonie do zespołu dołączyli m.in.: Tadeusz Wanat, Andrzej Niedziółka, Paweł Zawadzki i Szymon Trzaskowski. Zieloni uplasowali się na szóstej pozycji, na stałe wdzierając się do czołówki tej klasy rozgrywkowej. Warto dodać, że od stycznia 1979 roku trenerem zespołu został Paweł Kowalski. W kolejnych sezonach drużyna zajmowała siódme i dwa razy jedenastce miejsce. Warto w tym miejscu podkreślić, że sukcesy Radomiaka to przede wszystkim duża zasługa długoletniego dyrektora Radoskóru - Andrzeja Foremniaka, który potrafił przekonać decydentów do zwiększenia środków finansowych na sport oraz od budowy obecnego budynku klubowego.




W sezonie 1982/1983 po bardzo dobrej rundzie jesiennej, kiedy to Radomiak został mistrzem jesieni, w kibiców wstąpiła nadzieja na awans swoich pupili do ekstraklasy. Wiosną jednak radomianie dali się wyprzedzić Motorowi Lublin. Przysłowiowe "co się odwlecze to nie uciecze" sprawdziło się rok później. Scenariusz rozgrywek ligowych był podobny do poprzedniego roku. Na półmetku znowu najlepszy był Radomiak wyprzedzając o 3. punkty Resovię Rzeszów. - Tej szansy nie można nie wykorzystać - powiedział po zakończeniu rundy jesiennej ówczesny prezes klubu Marian Telęga. - Zrobimy Wszystko, aby nie przegapić okazji awansu. Tak też się stało. Przez całą rundę rewanżową Radomiak utrzymywał bezpieczny dystans nad rywalami. Na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu miał 3 punkty przewagi nad Polonią Bytom. W środę 20. czerwca 1984 roku pond tysiąc radomskich kibiców udało się do Warszawy na mecz z Hutnikiem. Zaczęło się od prowadzenie gości po bramce Szymona Trzaskowskiego w 20. minucie. W 30. minucie gospodarze doprowadzili do remisu. Bramkę zdobył Wójcik. Zwycięskiego gola na pięć minut przed końcem strzałem z głowy zdobył 20-letni Mirosław Banaszek, wykorzystując dalekie podanie Marka Wojdaszki. O godzinie 19:17 wszystko było już jasne. Kibice przybyli na mecz z Radomia wtargnęli na boisko, piłkarzy rozebrali z koszulek i na rękach znosili z boiska. W niedzielę 24. czerwca podczas ostatniego meczu ze Stalą Mielec panował świąteczny nastrój. Obok bohaterów tamtych dni w kolumnie szli piłkarze rozsławiający klub przed trzydziestu i więcej laty.




Awans piłkarzy do ekstraklasy był ukoronowaniem długoletniej pracy prezesa Ryszarda Antoniewicza. Zaraz po wyzwoleniu przyjechał on do Radomia, gdzie podjął pracę w zakładach obuwniczych. Wspólnie z kolegami organizował różnego rodzaju wieczornice, czyny społeczne. Został zauważony przez ówczesnego dyrektora zakładów Tadeusza Siekierę, który zaproponował mu działalność w klubie. Jak się później okazało na zebraniu sprawozdawczo-wyborczym wybrano go na prezesa klubu. Miał wtedy zaledwie 21 lat. Jego przygoda z klubem trwała prawie 40 lat.



Autorami histroycznego awansu byli: Krzysztof Koszarski, Jan Makowiecki, Tadeusz Łukiewicz, Arkadiusz Skonieczny, Paweł Zawadzki, Marek Sadowski, Ryszard Mrozek, Andrzej Niedziółka, Mirosław Banaszek, Szymon Trzaskowski, Krzysztof Jeromin, Marek Ogorzałek, Marek Wojdaszka, Janusz Pietrasik, Leszek Zgutka, Zdzisław Dutka, Bernard Bojek, Mirosław Sajewicz, Janusz Rybak, Jan Matuszewski, Wiesław Stachurski. Trenerami zespołu byli: Józef Antoniak i Jur Zieliński.

Historyczny sezon w ekstraklasie




Dzięki prezesowi Antoniewiczowi skład Radomiaka został wzmocniony trzema zawodnikami. Byli to: Adam Benesz ze Stali Stocznia Szczecin oraz Andrzej Szymanek z Górnika Zabrze. W trakcie rozgrywek do drużyny dołączył Włodzimierz Andrzejewski z Broni Radom. Na początek Radomiak rozprawił się z Bałtykiem Gdynia 3:0, a następnie pokonał w Łodzi ŁKS 1:0 i po dwóch kolejkach bez straty bramki i kompletem punktów prowadził w tabeli. Później przyszły remisy z Legią Warszawa, Lechem Poznań i Zagłębiem Sosnowiec oraz porażki z Pogonią w Szczecinie i Ruchem w Chorzowie. Największą niespodzianką było bezwątpliwie pokonie Widzewa Łódź. Radomiak na własnym boisku przy blisko 20. tysiącach widzów wygrał 1:0 po bramce Pawła Zawadzkiego w 73. minucie z rzutu karnego.




Rundę jesienną Radomiak zakończył na wysokim jak na beniaminka piątym miejscu z dorobkiem 15. punktów. Dwóch zawodników z klubu przy ul. Struga - Andrzej Niedziółka i Marek Sadowski dostąpiło zaszczytu reprezentowania barw narodowych z meczy reprezentacji Polski B. Wiosna w wykonaniu podopiecznych Józefa Antoniaka była fatalna. Ostatecznie Radomiak mimo dramatycznego i rozpaczliwego finiszu zajął 15. miejsce i został zdegradowany do II ligi. Zieloni zgromadzili tyle samo punktów co Śląsk Wrocław, ale drużyna z Dolnego Śląska miała lepszy bilans bramkowy i to ona mogła się cieszyć z pozostania w ekstrakalsie. Tak więc po największym w historii miasta i regionu sukcesie, piłkarzom przyszło grać ponownie w II lidze. Kibice w Radomiu jeszcze przez trzy sezony emocjonowali się rywalizacją na tym szczeblu rozgrywek. W sezonie 1989/1990 zieloni opuścili szeregi II ligi i przez cztery sezony występowali na III ligowych boiskach.

Znowu II liga



W sezonie 1992/1993 pod wodzą trenera Józefa Antoniaka radomscy piłkarze okazali się znowu najlepsi w III lidze. Zespół oparty był przede wszystkim na zawodnikach, którzy w 1989 roku wywalczyli brązowy medal mistrzostw Polski juniorów. Kadrę tworzyli: Zbigniew Wróbel, Edward Minda, Mirosław Siara, Marek Jakóbczak, Jarosław Czupryn, Dariusz Rysiewski, Marek Oczkowski, Grzegorz Łopata, Sławomir Machnio, Sławomir Baćmaga, Marek Ogorzałek, Zbigniew Wachowicz, Józef Zolech, Grzegorz Kozieł, Jacek Procki, Dariusz Dziubek, Mariusz Wielgus, Wojciech Bińkowski, Marcin Giermuda, Robert Rogala, Tomasz Kowal, Tomasz Borkowski, Grzegorz Gawryjołek. Praktycznie w niezmienionym składzie drużyna przystąpiła do zmagań w II lidze. Do formacji ataku doszedł Rafał Siadaczka z Broni Radom. Jak się później okazało był to przysłowiowy "strzał w dziesiątkę". Rafał należał do najskuteczniejszych zawodników. Dzięki skutecznej grze Radomiak będący rewelacją rozgrywek zdobył tytuł mistrza jesieni. Niestety, klub nie był w stanie nadążyć za przemianami gospodarczo-politycznymi jakie zachodziły w tamtym czasie w kraju. Brakowało dosłownie na wszystko. Klub pozbawiony jakiejkolwiek pomocy powoli staczał się z równi pochyłej. Dewastacji i zniszczeniu uległy budynki klubowe, płyta boiska, zaplecze socjalne. Nic więc dziwnego, że radomianie w ostatecznym rozrachunku nie mogli sprostać w walce o awans takim potentatom jak Petrochemia Płock i Stomil Olsztyn. Ówczesny prezes, poseł Tadeusz Kowalczyk nie widząc innej możliwości wyjścia z kryzysu postanowił sprzedać najlepszych zawodników. I tak z klubu odeszli Marek Jakóbczak, Rafał Siadaczka, Mirosław Siara, Zbigniew Wachowicz, Marek Oczkowski i Jacek Procki.

Najgorszy okres w historii

W 1995 roku Radomiak przeżywał kolejną gorycz degradacji. Nikt jednak nie spodziewał się najgorszego. Z klubu zaczęli odchodzić kolejni piłkarze, a kadrę musiano uzupełniać własnymi wychowankami. Jak duże straty kadrowe poniósł Radomiak pokazały rozgrywki III ligi. Mało doświadczony zespół nie mógł sobie poradzić w konfrontacji z rywalami. Po rocznym pobycie przyszedł kolejny spadek, tym razem do IV ligi. W międzyczasie próbowano ratować zadłużony klub różnymi sposobami, zmieniając nazwy na RTP Radomiak, Ariel Radomiak i inne. Dochodziło do częstych zmian na stanowisku prezesów i dyrektorów, ale bez efektów. Nie wiadomo czy w następnych latach, ten wielce zasłużony nie tylko dla lokalnego piłkarstwa klub doczekałby do dnia dzisiejszego, gdyby nie pomoc grupy działaczy m.in. Lecha Podgórskiego i Waldemara Świtki. To właśnie dzięki ich inicjatywie postanowiono ratować przynajmniej to co było do uratowania. Zaczęła się mozolna praca praktycznie od początku. Szkoleniowcem zespołu został Bolesław Strzemiński. Pierwszy sezon drużyna zakończył na siódmym miejscu. Rok później była już trzecia lokata, następnie druga, aż w końcu w sezonie 1999/2000 zespół pod wodzą Jura Zielińskiego awansował do III ligi. Po dwóch trzecioligowych sezonach, Radomiak znowu tułał się po czwartoligowych boiskach, ale tylko przez jeden sezon. W 2003 roku pod wodzą Włodzimierza Andrzejewskiego awansował do III ligi.

Po 9 latach ponownie II liga

W sezonie 2003/2004 piłkarze Radomiaka zakończyli rozgrywki o mistrzostwo III ligi na drugim miejscu, tuż za MKS Mława. Dało to piłkarzom zielonych prawo gry w barażach o II ligę. Rywalem Radomiaka była drużyna Tłoków Gorzyce. W pierwszym meczu Radomiak pokonał Tłoki na własnym boisku 3:1. W rewanżu w Gorzycach do 86. minuty było 2:0 dla gospodarzy i sen o II lidze pryskał. Jednak skuteczna akcja Bogumiła Sobieski w 87. minucie dała Radomiakowi pod wodzą Jerzego Engela jr. awans do grona II-ligowców. Na zakończenie kolejnego sezonu Radomiakowi znów przyszło walczyć z Tłokami Gorzyce o II ligę. Tym razem role się jednak odwróciły i to Radomiak przystępował do tej rywalizacji z pozycji broniącego statusu drugoligowca. Sztuka ta radomianom się udała. Podopieczni Mieczysława Broniszewskiego w dwumeczu okazali się zespołem lepszym i pozostali na zapleczu ekstraklasy na kolejny sezon.

Spadek do III ligi po dramatycznym barażu

Po sezonie 2005/2006 Radomiak uplasował się na 14. miejscu w II lidze, które dawało prawo gry w barażach o utrzymanie na zapleczu ekstraklasy. W losowaniu par barażowych radomianom trafił się zespół zajmujący drugie miejsce w grupie trzeciej III ligi Odra Opole. Pierwszy mecz na wyjeździe Radomiak zremisował 1:1. Rewanż na własnym boisku, mimo ogromnej przewagi dla gospodarzy, zakończył się tym samym wynikiem. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia. Rzuty karne zadecydowały, kto będzie w II lidze. Serię jedenastek lepiej egzekwowali gracze z Opola i to oni uzyskali awans do II ligi. Tak więc po dwóch sezonach gry na zapleczu ekstraklasy Radomiak ponownie "tuła" się na III ligowym froncie.

Historyczny awans w Pucharze Polski

W sezonie 2006/2007 Radomiak osiągnął największy sukces w rozgrywkach o Puchar Polski na szczeblu centralnym. W 1/16 finału zieloni spotkali się z drużyną Odry Wodzisław Śląski, która występowała o dwie klasy rozgrywek wyżej i na własnym boisku pokonali ją 1:0. 24. października 2006 roku w 1/8 finału Radomiak odprawił kolejny zespół z Ekstraklasy. Tym razem wyższość Radomiaka musiał uznać ŁKS, który na własnym boisku po bramce Macieja Terleckiego przegrał 0:1. Tym samym awansował do 1/4 finału stał się faktem. W ćwierćfinale Radomiak spotkał się w dwumeczu z Cracovią Kraków. Niestety, oba spotkania zakończyły się porażką naszego zespołu, ale dotarcie do ćwiećfinału Pucharu Polski jest obok gry w Ekstraklasie największym sukcesem Radomiaka w historii.

Nowe oblicze Radomiaka

30. stycznia 2008 roku została powołana Spółka Akcyjna RKS Radomiak 1910, która przed rundą rewanżową III ligi sezonu 2007/2008 miała przejąć miejsce w rozgrywkach po zadłużonym Stowarzyszeniu Radomiak. Tak się jednak nie stało i klub dokończył rozgrywki na szczeblu III ligowym jako stowarzyszenie. Zieloni zajęli na koniec sezonu 7. miejsce i ze względu na reorganizację rozgrywek nie załapali się do nowej II ligi, ale w przyszłym sezonie mieli grać ponownie w III lidze, co w gruncie rzeczy oznaczało spadek o jeden poziom. W tym momencie włodarze najstarszego klubu w regionie postanowili, iż drużyna nie przystąpi do nowego sezonu pod szyldem zadłużonego po uszy Stowarzyszenia Radomiak. Postanowiono, że lepiej będzie zacząć od niższego szczebla jako nowy, co najważniejsze nie zadłużony podmiot - RKS Radomiak 1910 SA. Decyzją Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej Radomiakowi zostało przydzielone miejsce w grupie południowej mazowieckiej IV ligi. Zieloni potrzebowali tylko jednego sezonu, aby z pierwszego miejsca w tabeli awansować do wyższej klasy rozgrywkowej. Szkoleniowcem Radomiaka był wówczas były piłkarz Radomiaka Zbigniew Wachowicz.

Ta historia trwa, i trwać będzie na wieki...
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjMiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjMiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=

#WieszPierwszy

Najnowsze wiadomości

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE1IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE1IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

Najczęściej czytane

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

Polecamy