Amor w urzędzie
Dwoje wysokich rangą urzędników naszego magistratu na słodkim tête-à-tête w modnej pobliskiej restauracji i to w godzinach pracy – doniosła mi jedna z moich wiewiórek. Widać, że nauczka nowoczesnego Ryszarda, który nie potrafił zorganizować odpowiednio dyskretnej wyprawy na Maderę, zdała się psu na budę. Swoją drogą atmosfera pracy w urzędzie musi być doskonała, skoro tak sprzyja karesom. W końcu walentynki za pasem... Tylko co na to małżonka?
Gdzie diabeł nie może, tam posła pośle
Antysystemowy poseł Robert – ten od muzyka ze sławnym nazwiskiem, postanowił rozpocząć walkę o uratowanie naszego dworca PKS-u. Problem w tym, że pytany o szczegóły nie bardzo ma pomysł jak. Od razu skojarzyła mi się stara fraszka Jana Izydora Sztaudyngera: „Ujrzeli dwaj starcy Zuzannę w kąpieli.../ Chcieli postraszyć, ale czym - nie mieli”.
Zawodowy błazen?
Miejski Ośrodek Kultury „Amfiteatr” zaproponował mieszkańcom naszego nieszczęśliwego miasta cykliczne i bezpłatne warsztaty kuglarskie dla początkujących. Tego właśnie nam trzeba! Czasem jest jak w cyrku, więc przydadzą się profesjonaliści. Sądzę jednak, że zajęcia dla początkujących pokazują zbyt skromne ambicje pomysłodawców. W kolejce czeka pokaźna grupa polityków do grupy zaawansowanej.
Kampania pod lupą prokuratury
Dzielna prokuratura z Kozienic przyjrzy się kampanii radnego Łukasza – asystenta wiceministra wojny. Chodzi o koncert „Dar i tajemnica”, który odbył się w kościele pw. św. Kazimierza, za który - poprzez katolicką fundację - zapłaciliśmy wszyscy w podatkach, a na którym miał rzekomo promować się poza funduszem wyborczym pan radny. Zawiadomienie złożył jeszcze w czasie kampanii zawistny konkurent z list prezydenta Radosława, który do rady akurat się nie dostał.
Biedroneczki są w paseczki?
Wspomniany wyżej poseł Robert doniósł w porannej rozmowie Radia Rekord i TV Dami, że częstymi klientami w sklepie z gadżetami Roberta Biedronia są politycy PiS-u. O tym, że działanie eksprezydenta Słupska jest miłe sercu „dobrozmianowców” świadczą trzy fakty. Po pierwsze „biedronki” psują krew Grzegorzowi „zniszczę cię” Schetynie. Po drugie, są głaskane w „Wiadomościach” TVP. I po trzecie, ich liderzy pojawiają się w lokalnych mediach – oczywiście tych słusznych.
Zagadka wiceprezydenta rozwiązana?
Temat zagadkowego nieobjęcia mandatu radnego przez wiceprezydenta Karola ciągnie się jak flaki z olejem. Oczekiwany jest albo ruch ze strony wspomnianego wyżej wicka, albo dymisja. Dlaczego do niej nie dochodzi, skoro nie jest tajemnicą, że panom jest nie po drodze? Wiewiórki donoszą, że chodzi o odprawę. Prezydent Radosław nie ma ochoty zafundować trzech pensji swojemu byłemu mentorowi. Od miłości do nienawiści cienka granica.