Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjEiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjEiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=

Rafał Rajkowski: Zrobimy wszystko, żeby wygrać

Rafał Rajkowski: Zrobimy wszystko, żeby wygrać

Rafał Rajkowski – przewodniczący, wicemarszałek, wiceprezydent, poseł... Co mam skreślić?

- Posłem nie byłem i chyba nie mam takich aspiracji. Wolę mieć dużo bardziej realny wpływ na to, co dzieje się zarówno w moim mieście, jak w regionie. To jest to, co lubię najbardziej. 

To widać. Jak pan się wyrabia? Wystarczają 24 godziny?

- Brakuje dwóch godzin (śmiech). Ze względu na moją pracę i to, że staram się odwiedzać jak najwięcej gmin, utrzymywać kontakty z poszczególnymi wójtami, burmistrzami czy starostami, a przede wszystkim uczestniczyć w różnych lokalnych uroczystościach, gdzie jestem zapraszany, cierpi na tym moja rodzina. Weekendy też niejednokrotnie całe zapełnione. Ale mam na to receptę. Raz na jakiś czas, jak nie mogę pozwolić sobie na dłuższy urlop, np. w piątek po pracy wyłączam telefon służbowy, zabieram całą rodzinę w nasze ulubione miejsce i spędzamy czas tylko we czworo.

Co dla pana oznacza słowo „rodzina”?

- Dla mnie rodzina to moja żona i dwóch dorastających synów. To oni dają mi spokój wewnętrzny, a jednocześnie siłę do pracy. Coś, co jest bardzo wielką wartością i co bardzo cenię. 

Jest pan świadomy, że podoba się kobietom?

- Najważniejsze, że podobam się mojej żonie (śmiech). Ja po prostu jestem uśmiechniętym facetem, który zaraża tym uśmiechem innych - tak mnie chyba ludzie postrzegają. Raczej staram się być optymistą niż pesymistą. 

Czy to wystarczy do skutecznego przeprowadzenia radomskiej Platformy Obywatelskiej do wyborów w 2018 i w 2019 roku?

- Oczywiście chciałbym zarazić optymizmem wiele osób, w tym naszych wyborców, ale to nie jest recepta na wygrane wybory. Jestem zdecydowany na zmiany w Platformie, ale zmiany racjonalne, które jeszcze bardziej umocnią naszą organizację. Chcę wykorzystać i połączyć doświadczenie ludzi, którzy Platformę Obywatelską tworzyli, z energią młodych, którzy chcą ją zmieniać. Myślę, że te wybory dały mi mandat do tego, by starać się stworzyć zespół pozytywnych ludzi, którzy drużynowo staną do wyborów w najbliższych latach.

http://www.cozadzien.pl/zdjecia/rafal-rajkowski/43651

Spodziewał się pan tego zwycięstwa? Przypomnę: Rafał Rajkowski został wybrany przytłaczającą większością głosów na przewodniczącego radomskich struktur Platformy Obywatelskiej.

- Wynik mnie zaskoczył - był zdecydowanie imponujący. Obaj z Wiesławem Wędzonką walczyliśmy o te głosy. Ale chce pokreślić, że była to czysta i uczciwa kampania. Myślę, że w tych wyborach kilka czynników odegrało bardzo ważną rolę. Jednym z nich na pewno było to, że nasi wyborcy i nasi członkowie potrzebują jakiejś zmiany, pewnego retuszu. I ja byłem chyba tym kandydatem, który dawał szansę na taką zmianę. Dlatego zostałem wybrany. 

Z nowym szefem radomskich struktur Prawa i Sprawiedliwości Wojciechem Skurkiewiczem będziecie panowie rozdawać karty w naszym mieście.

- To tak nie działa. Będziemy na pewno toczyć ze sobą spory polityczne, bo tu diametralnie się różnimy. Sztuką jest, aby odbywały się one na pewnych zasadach wzajemnego szacunku i uczciwości. Życzył bym sobie, aby te spory były merytoryczne, bez obrażania drugiego człowieka. Liczę na dobrą współpracę z panem posłem, mimo bardzo trudnego czasu i kampanii wyborczych, jakie nas czekają. Niech ta walka będzie po prostu fair. 

I zwycięska dla kogo?

- Na pewno zrobimy wszystko, aby wygrać najbliższe wybory samorządowe. Nie możemy dopuścić do tego, aby funkcjonujący od tylu lat samorząd został zdominowany przez władzę centralną, bo nie taka jest idea samorządności.

Myślał pan o startowaniu na prezydenta Radomia?

- Radom ma bardzo dobrego prezydenta - Radosława Witkowskiego. Byłem jego bliskim współpracownikiem i widziałem jego pracę na rzecz tego miasta. To człowiek, któremu zależy, żeby zmieniać i rozwijać to miasto. Stawiam na niego i będę namawiał pana prezydenta, żeby kandydował na drugą kadencję. Oczywistym jest, że może liczyć na wsparcie Platformy Obywatelskiej w Radomiu i moje osobiste. 

A daje radę prezydent Witkowski?

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+

- To wyrażają mieszkańcy. Myślę, że mieszkańcy - ja tak to odbieram - pokochali naszego prezydenta. Dlatego, że prezydent rozwiązuje, wydawałoby się, małe problemy, które są niejednokrotnie dużym utrapieniem radomian. Chociażby Radomski Program Drogowy - utwardzanie dróg gruntowych, dzięki czemu mieszkańcy suchą stopą, bez błota, piachu i kurzu mogą dojść do swoich domów. To prezydent, który stara się dbać o wszystkie grupy społeczne. Mamy dawno oczekiwaną rewitalizację Miasta Kazimierzowskiego, o której inni prezydenci tylko mówili. Budujemy najnowocześniejszą halę sportową na Mazowszu, której tak potrzebuje nasze miasto. Są nowe place zabaw dla dzieciaków, rewitalizujemy parki na osiedlach, budujemy żłobek - to ukłon w stronę młodych rodzin. Mamy wyremontowane sale gimnastyczne w szkołach. No i obchody Czerwca '76, które odczarowały Radom i jego postrzeganie przez pryzmat choćby „chytrej baby”. Wiem, że są do zrobienia rzeczy ciężkiego kalibru, jak choćby lotnisko, ale tutaj pan prezydent prowadzi bardzo zaawansowane rozmowy, więc trzymam kciuki i jestem pewien sukcesu. Wiem, że od dłuższego czasu szuka inwestorów; rozmawia z wieloma osobami. Aktywność pana prezydenta, jego pracowników i osób, które go wspierają, jest tu bardzo duża. 

Zostawmy na razie tę całą wielką politykę, a skupmy się na tym, co teraz w życiu najważniejsze - na przedświątecznym trzepaniu dywanów. Ile dywanów pan w życiu wytrzepał?

- Oj, było ich trochę... Przez 29 lat mieszkałem na Żeromskiego, na piątym piętrze i trzepanie dywanów to była dla mnie i mojego brata czynność obowiązkowa, nie tylko przed każdymi świętami. A jak był taki fajny, puszysty śnieg, to się dywan kładło na śniegu i tłukło trzepaczką. Teraz, kiedy mieszkam w domku jednorodzinnym, to z tym trzepaniem jest trochę gorzej.

Czyli dywany pan trzepie. To drugie pytanie... Umie pan gotować?

- Nieskromnie powiem - moje menu jest dosyć ubogie, ale zawsze w niedzielę staram się robić obiad. I moi synowie zawsze mówią, że rosół tatusia jest najlepszy.

Prawdopodobnie chciałby pan uprawiać wielką politykę - taką, która prowadziłaby Polskę na właściwe tory, bo teraz - jak mówi kierowana w Radomiu przez pana Platforma Obywatelska - Polska jest na niewłaściwym torze. 

- Zdecydowanie idzie w niewłaściwym kierunku. I tu nie trzeba wielkiej polityki... Wystarczy posłuchać czy zapytać naszych rodaków, którzy przebywają za granicą, w jaki sposób Polska jest tam postrzegana. Mam za granicą wielu znajomych, którzy twierdzą, że postrzeganie Polski, jako państwa, które rzeczywiście było przykładem dla innych, zostało zniweczone. Dzisiaj mówi się o Polsce, jako o kraju, gdzie demokracja stoi pod wielkim znakiem zapytania. To przez te wszystkie rzeczy, które robi Prawo i Sprawiedliwość: kwestie sądownictwa, ordynacji wyborczej, zawłaszczanie samorządów, wprowadzenie komisarzy, dyktowanie, w jaki sposób mamy żyć, kiedy mamy robić zakupy, co jeść, a czego nie pić. To wszystko prowadzi do centralnego sterowania całym krajem.

Ale ludzie tego chcą! Suweren wybrał i dał mandat.

- Wydaje mi się, że Prawo i Sprawiedliwość kupiło wyborców, dosłownie i w przenośni, programem socjalnym. I wyborcy są za to wdzięczni, bo ten program daje rzeczywiście realne wsparcie finansowe w życiu.

Może nic więcej ludziom w życiu nie jest potrzebne?

- Myślę, że przyjdzie taki moment, kiedy wszyscy się zorientujemy, że dostajemy wsparcie, ale musimy za wiele rzeczy płacić wielokrotnie więcej. Jak choćby za masło, prąd, podatki i inne rzeczy, które dzisiaj już są drogie, a będą jeszcze droższe. No, bo na ten program socjalny skądś trzeba wziąć pieniądze.

Bo rząd, według słów byłej premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher, nie ma swoich pieniędzy. Rozdaje pieniądze i dzieli pieniądze podatników, czyli nasze. I jeśli ma większe wydatki, to skądś te pieniądze brać musi...

- I to jest oczywista prawda! Zawsze nasz kraj, chociaż na dorobku, żył na kredyt. Ale dzisiaj żyjemy na kilkanaście, może kilkadziesiąt tych kredytów. I w niedalekiej przyszłości okaże się, że moi synowie czy ich synowie będą, niestety, musieli to spłacać, tak jak my spłacaliśmy chwilowy i złudny dobrobyt zafundowany nam przez Edwarda Gierka. 

Czyli po nas choćby potop, że zacytuję?

- Tak. To by się sprowadzało do takiego podsumowania - po nas choćby potop. I to jest nieracjonalne działanie. Rozumiem, że przyświeca temu chęć rządzenia drugą kadencję. 

No, dobrze, ale za sześć lat ekonomia również będzie funkcjonować. I co wtedy? Zakładając, że Platformie Obywatelskiej nie uda się przekonać do siebie społeczeństwa, czy macie jakiś pomysł na siebie na kolejne cztery lata?

- Pewne działania za rządów Platformy Obywatelskiej powinny nastąpić szybciej, niż zakładano. Kwestię dążenia do rozwoju gospodarki i postawienia jej na najwyższym poziomie bardzo doceniam, ale chyba został przespany moment wsparcia socjalnego osób, które tego potrzebowały. Ale to już jest za nami. Jedno jest pewne - programy socjalne muszą w dalszym ciągu trafiać do ludzi.

Czyli, gdyby Platforma doszła do władzy, to nie zabierze 500+?

- Nie, absolutnie. Platforma, według programu, chce pójść jeszcze dalej. Tutaj, oczywiście, rodzi się pytanie, skąd na to wszystko wziąć. A jeśli chodzi o program Platformy dla samorządów, który przyjęliśmy ostatnio, to zapisano w nim, że powinniśmy dać samorządom większe kompetencje władania pieniędzmi pozyskiwanymi z podatków. Czyli dalsza decentralizacja kraju. I wszystko wskazuje na to, że likwidacja choćby urzędu wojewody czy wielu instytucji, które dzisiaj wydają się niepotrzebne, a jednocześnie danie możliwości gospodarowania czy wspierania mieszkańców lokalnym samorządom dałoby lepsze efekty.

A umie pan tupnąć nogą, żeby ludzie to wyraźnie usłyszeli, nie tylko w strukturach Platformy? 

- Ja dzisiaj mogę prosić ludzi o taką trzeźwą ocenę sytuacji, tego, co się dzieje. Bo pewne rzeczy są dzisiaj przemilczane. Wydaje mi się też, że niektórym ciężko się przyznać, że ocenili krytycznie rządy Platformy. I ja ich rozumiem, bo rzeczywiście mogli poczuć się rozżaleni. Ale zdaję sobie sprawę, że przyjdzie ten moment otrzeźwienia. I wtedy, mam nadzieję, nasze społeczeństwo troszkę się obudzi.

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjQxIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjQxIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

Ale pewnie zadajecie sobie na Młynarskiej pytanie, kiedy przyjdzie ten „moment otrzeźwienia”?

- Ten moment, tak mi się wydaje, będzie bardzo dynamiczny. To znaczy będzie tąpnięcie i nagły spadek.

Mówi się, że tym tąpnięciem może być zły stan zdrowia prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Różne plotki chodzą, np., że jest dializowany. Potwierdza pan to? 

- Myślę, że to człowiek, który ma dzisiaj olbrzymią władzę w naszym kraju i jest prowodyrem tego wszystkiego, co się dzieje. Kult jednej osoby, wiemy, w jaki straszny sposób się kończy i że kończy się zawsze. Jarosław Kaczyński jest wytrawnym politykiem, a do tego tak zdeterminowanym, by uzyskać to, co sobie założył w głowie, że czasami nie ma odważnego, który mu powie „nie”.

Pan jest tak odważny, żeby tutaj, z radomskiej mównicy, mówić o rzeczach, które się wam, członkom Platformy nie podobają?

- Ja mogę powiedzieć panu prezesowi, jedno, jeśli miałbym taką okazję - panie prezesie, czas na młodych. 

O, proszę! Rozumiem, że pije pan do tego, co się wydarzyło w sobotę ponad dwa tygodnie temu w Platformie? 

- Tak. Rzeczywiście w wyborach zdecydowana większość moich kolegów i koleżanek opowiedziała się za moją kandydaturą. Jeżeli chodzi o wiek, to między mną a moim kontrkandydatem Wiesławem Wędzonką nie ma jakiejś przepaści - ja mam 45 lat, Wiesław niespełna 60. Potrafimy się więc porozumieć, potrafimy rozmawiać. I moją intencją było powiedzenie, że młodzi muszą przejmować odpowiedzialność za przyszłość. 

Młodzi poruszają się lepiej we współczesnym, trochę już niełatwym dla ludzi 50+ świecie...

- Tak, to prawda. Myślę, że jest takie oczekiwanie społeczne, aby właśnie młodzi brali w ręce swoją przyszłość.

Ale młodzi są też niedoświadczeni i mniej sprytni życiowo.

- Ale mają werwę, dynamikę, pomysły i chęć do działania. Chcę zrobić wszystko, aby to pogodzić z doświadczeniem ludzi, którzy je mają i przez lata zdobywali.

Czuje pan wsparcie ludzi w partii? Czy na razie tylko przyglądają się panu, mimo że dali panu kredyt zaufania?

- Powiem tak - czuję ten optymizm, taką pozytywną energię od wszystkich. I wydaje mi się, że to trzeba bardzo mądrze wykorzystać, skierować na właściwe tory.

A co pan robi, tak zupełnie prywatnie, kiedy czuje pan, że potrzebuje zastrzyku pozytywnej energii, gdy jakiś dzień przerósł pana - nie tylko fizycznie, ale i psychicznie?

- Jeżeli jestem rzeczywiście bardzo zmęczony, to albo wypijam kawę, albo spotykam się z osobą, która daje mi zastrzyk pozytywnej energii; z takimi ludźmi warto przebywać. Wystarczy krótka rozmowa, by ktoś postawił mnie na nogi. Bo pewnych decyzji, pewnych rzeczy, które wykonuję, mogę do końca nie być pewnym. Działam więc zespołowo i ładuję się energią innych ludzi. A jak już naprawdę nie mam siły, to po prostu idę spać.

Czyli nie jest pan taką osobą, która zamyka się w domu, wali głową w ścianę, przechodzi panu i rusza pan z kopyta?

- Jeżeli pytał pan o to, czy czasami lubię się gdzieś wykrzyczeć, np. w lesie, to zdarzyło mi się kilka razy.

Czego życzyć komuś, kto ma 16-letni staż w małżeństwie, komuś, za kim młodsze dziewczyny oglądają się na ulicy, kto ma bardzo dobrą wizytówkę od lat, kolejną z rzędu i całkiem niezłe perspektywy?

- Życzyłbym sobie, po pierwsze, zdrowia. Bo praca samorządowca nie jest łatwa. To jest duże wyzwanie, jeżeli chodzi o szefa partii. Wiąże się z pewnego rodzaju nerwowością i potem może odbić się na zdrowiu. Więc zdrowia. Życzyłbym sobie też, żeby ludzie, którzy mnie dzisiaj otaczają, ładują tą pozytywną energią, cały czas byli przy mnie. A wtedy na pewno nam się uda.

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".

Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjMiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjMiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=

#WieszPierwszy

Najnowsze wiadomości

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE1IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE1IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

Najczęściej czytane

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

Polecamy