Tekst, w którym informowaliśmy o utrudnieniach w ruchu drogowym związanych z zaskakującym rozwiązaniem architektonicznym, odbił się szerokim echem.
http://www.cozadzien.pl/radom/kierowcy-narzekaja-okulickiego-zwezona/43614
Szerokim na tyle, że inicjatorzy powstania ścieżki rowerowej postanowili zmienić plany. Przedziwny cypel, który utrudniał życie kierowcom, wieczorem zniknął. Krawężniki zostały usunięte, więc kiedy luka po wcięciu zostanie wypełniona, droga na tym fragmencie, będzie nieco szersza. - Dokonaliśmy korekty łuku dlatego, że był on trochę nieforemny. Powodało to problemy z wyjazdem autobusów z zatoczki i zmuszało kierowców do wjazdu na strefę wyłączoną z ruchu. Zauważyliśmy, że tak kwestia nie wyglądała najlepiej i irytowała kierowców, dlatego została ona poprawiona. Krawężniki zostały usunięte, a łuk będzie delikatniejszy - mówi Dawid Puton, rzecznik MZDiK.
Tak wyglądała droga przed przebudową.
Tak przed interwencją.
A tak wygląda po.
Przebudowa ul. Okulickiego nie spodobała się kierowcom. Cypel, który wieczorem został usunięty, utrudniał przejazd na i tak już wąskim fragmencie drogi. Być może dzięki temu przejazd będzie przebiegał sprawniej, choć z pewnością nie rozwiąże to wszystkich problemów.
- Oba pasy będą miały po 3,5 metra. Nie zwężamy pasa drogowego, będzie on dokładnie w takiej samej formie, jak jest teraz. Zatoczka autobusowa zostanie przesunięta o metr w kierunku drogi, więc tak naprawdę nie dojdzie tam do żadnych zwężeń, a jedynie do drobnego przesunięcia w prawoskręcie. Gdy zostaną wymalowane nowe pasy ruchu, organizacja ruchu będzie lekko zmieniona, ale nie wpłynie to na jakość jeżdżenia ul. Okulickiego w tym rejonie - opowiada Puton.
Bractwo Rowerowe uważa jednak, że konflikt pomiędzy kierowcami a rowerzystami, jest sztucznie rozdmuchiwany. Przynajmniej tak twierdzą przedstawiciele Bractwa, którzy skomentowali sprawę pod naszym postem na Facebooku.
Innego zdania są kierowcy, którzy zauważają, że przy inwestycji pominięto ich opinię. - Myślę, że wszystko jest robione dla rowerzystów. Dobro kierowcy w ogóle się nie liczy — mówi zapytany przez nas mężczyzna.
Problemy związane z inwestycją są naprawdę duże. Ścieżka rowerowa, która zaczyna się od bulwarów nad rzeką Mleczną i zostanie połączona z trasą dla jednośladów w Starym Ogrodzie, biegnie przed przystankiem. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że oczekujący na autobus mieszkańcy, aby dostać się do pojazdu, będą musieli przejść bezpośrednio przez trasę rowerzystów. To samo tyczy się wysiadających z autobusu pasażerów. Z racji tego, że wysiadanie bezpośrednio na ścieżkę rowerową, jest niemożliwe, między nią a jezdnią, powstał niewielki fragment chodnika. Czy to wystarczy, by zapobiec niebezpiecznym sytuacjom z udziałem rowerzystów i podróżujących miejskimi autobusami?