Dziś przed Sądem Okręgowym w Radomiu rozpoczął się proces z powództwa radnej Marty Michalskiej-Wilk przeciw Markowi Suskiemu, Szefowi Gabinetu Politycznego Premiera. Chodzi o słowa, jakie minister Suski powiedział w trakcie kampanii wyborczej w ubiegłym roku. W swoim wystąpieniu poruszył między innymi temat rzekomego nepotyzmu za prezydentury Radosława Witkowskiego. Suski mówił m.in. o mężu radnej zatrudnionym na kierowniczym stanowisku dyrektora w spółce miejskiej RTBS Administrator, teściu zatrudnionym w ZUK-u, czy matce, nauczycielce – wszystkie awanse miały mieć rzekomo miejsce za prezydentury Radosława Witkowskiego. Pozew dotyczy naruszenia dóbr osobistych.
http://www.cozadzien.pl/radom/michalska-wilk-suski-jest-klamca-i-udowodnie-to-w-sadzie/50211
- Zestawiając z rzekomym nepotyzmem sugerując, iż wykorzystując swoją pozycję jako radnej załatwiłam pracę całej swojej rodzinie w urzędzie. Jest to wierutne kłamstwo, nie ma na to mojej zgody. Nigdy w swojej pracy, zarówno jako radnej czy pracy samorządowej, nie kierowałam się nepotyzmem i takich rzeczy po prostu robić nie wolno - mówi radna Marta Michalska-Wilk.
http://www.cozadzien.pl/radom/marta-michalska-wilk-przyjme-przeprosiny-od-posla-suskiego/52336
Minister Marek Suski, choć przyznaje, że wymieniał członków rodziny radnej wraz ze stanowiskami, to uważa, że pozew powinien zostać oddalony, ponieważ nie jest oparty o fakty. Twierdzi, że nie miał na celu obrazy radnej ani nie mówił, że to ona załatwiała posady. Użycie słowa „wataha” tłumaczy żartobliwym odniesieniem do nazwiska. Wyjaśnia, że konferencja była poświęcona niespełnionym obietnicom wyborczym Radosława Witkowskiego. - Wymieniałem tutaj obiecane przez niego 8 tys. miejsc pracy, których nie stworzył w Radomiu podając przykład stworzenia kilkudziesięciu miejsc pracy dla członków Platformy i również pracę różnych osób związanych z działaczami Platformy, w tym również rodzinę pani Michalskiej-Wilk. Nigdzie nie twierdziłem, że ona załatwiła im pracę, wymieniałem tylko, że pracują w tych miejscach, w których pracują - mówił przed rozpoczęciem procesu minister Suski. - Mogę powiedzieć, że moją intencją nie było nikomu robienie krzywdy, Natomiast co do skutków, pani Michalska-Wilk radną została, jeszcze zdobyła dużo więcej głosów i twierdzę, że między innymi dzięki temu, że został nagłośniona przez tą konferencję prasową.
Dziś przed sądem zeznawali także świadkowie; ta część procesu została wyłączona z jawności.
Radna domaga się przeprosin ministra w lokalnym mediach oraz wpłaty 10 tys. zł na rzecz placówki-opiekuńczo-wychowawczej „Słoneczny Dom”.
Jak tłumaczy radna Michalska-Wilk, proces nie odbył się w trybie wyborczym, ponieważ sprawa miała miejsce na kilka dni przed oficjalnym zarejestrowaniem list KWW Radosława Witkowskiego „Koalicja na Rzecz na Zmian”.
Kolejna rozprawa została wyznaczona na 10 czerwca.