Była premier podczas wizyty w Radomiu mówiła o zmianach, jakie zaszły w radomskim oddziale Platformy Obywatelskiej i o porażce kandydata, którego popierała wraz z Anną Marią Białkowską i Leszkiem Ruszczykiem. - Mieliśmy mocną i konkretną rozmowę na temat tego, że wewnątrz Platformy nie wolno budować jakichkolwiek podziałów. Wybrane w sposób demokratyczny władze będą kreować politykę PO w tym regionie i nie możemy dopuszczać do wewnętrznych konfliktów - przekonywała dziennikarzy Ewa Kopacz. - Dzisiaj z nowym przekonaniem, z nową siłą, będziemy walczyć o wybór prezydenta Radomia na kolejną kadencję, z jeszcze lepszym wynikiem, żeby prezydent miał także mocne poparcie członków rady. Odpowiedzialność, którą mamy za 250 tys. mieszkańców tego miasta sprawi, że będziemy ze sobą współpracować.
Ewa Kopacz odniosła się także do słów przewodniczącego Rady Miejskiej w Radomiu, Dariusza Wójcika, który uważa, że ma informacje o możliwości sfałszowania wyników wewnętrznych wyborów w PO. - Pan Wójcik z PiS-u powinien twardo stąpać po ziemi i trzymać się faktów. To się w życiu bardziej opłaca. Panu Wójcikowi też to pomoże. Ja ci radzę chłopie, trzymaj się ziemi, sprawdź co się w PiS-ie dzieje i zostaw Platformę w spokoju - mówiła w ostrych słowach posłanka PO.
Posłanka skomentowała również to, w jaki sposób tworzone będą listy PO w najbliższych wyborach samorządowych. - Listy są zatwierdzane przez zarząd powiatowy, jest głosowanie nad składem tych list, w razie wątpliwości jest także Rada Mazowsza. Do tej pory szanowaliśmy wybory zarządu powiatowego, ale gdyby były jakiekolwiek wątpliwości, to będziemy w tej sprawie rozmawiać - mówiła Kopacz. - Ewentualne koalicje będziemy ustalać później, ale w tej sprawie region i Mazowsze mówią jednym głosem. Trzeba budować koalicje, żeby wyeliminować PiS.
Posłance wtórował Leszek Ruszczyk. - Wierzę, że lista PO w wyborach samorządowych będzie możliwie jak najmocniejsza. Młodość ma swoje atuty, ale doświadczenie tak samo. Są ludzie w PO, którzy nie przegrali żadnych wyborów i oni zapewnią głosy - przekonywał Ruszczyk.
Ewa Kopacz mówiła również o ostatnich zmianach, które zaszły w rządzie Prawa i Sprawiedliwości. - Tak naprawdę zmiana pani Beaty Szydło na pana Mateusza Morawieckiego to zmiana twarzy tej samej dyktatury, dyktatury Kaczyńskiego - mówiła była szefowa polskiego rządu. - Władza jest w rękach tych, którzy mają 18 proc. poparcia naszego społeczeństwa, nie mówimy o wyniku wyborów, ale o całości społeczeństwa.
Posłanka Platformy Obywatelskiej wyraziła także zaniepokojnie o stan polskiej demokracji. - Demokracja, to słowo zostało zniszczone, zdewaluowane. Demokracja w wydaniu PiS, to jest zupełnie inna demokracja niż ta, której chcą Polacy. Gdyby to zależało od opozycji, chcielibyśmy wymiany całego rządu. Najchętniej chcielibyśmy, żeby PiS przestał uszczęśliwiać Polaków, ale uznając demokratyczny wybór, za dwa lata będziemy walczyć o odsunięcie PiS-u od władzy - mówiła.
Swoje zdanie wyraził także poseł Leszek Ruszczyk, który obawia się, że zmiana ordynacji wyborczej posłuży aparatowi władzy do manipulacji wynikami wyborów. - W miniony piątek zniesiono trójpodział władzy, sądy zostały podporządkowane partii i tak naprawdę upokorzone. Zmiana ordynacji wyborczej przysłuży się partii rządzącej. Nieważne, kto będzie głosował, ważne kto będzie liczył głosy.
