Koc, aromatyczne świece, kaloryfer podkręcony na maxa, muzyka w tle...i już robi się ciepło, przyjemnie i miło... Wreszcie jest okazja, aby nadgonić zaległości w czytaniu, wciągająca lektura i jesienny wieczór mija w mgnieniu oka.
Rower schowany w piwnicy, na narty jeszcze za wcześnie, a dusza sportowca upomina się o swoje. Wystarczy tylko wyjść z domu i jak najszybciej znaleźć się w klubie fitness, a tam do wyboru: basen, siłownia, aerobik dla każdego coś miłego. A do tego same plusy na wiosnę, bowiem obce nam będą problemy, jak się pozbyć tych nieznośnych „fałdek”?
Jeżeli tylko uświadomimy sobie, że inni też tak mają. Następny krok jest oczywisty- spotkajmy się. Czasami ta opcja wymaga poświęcenia, bo trzeba wyjść z domu i dotrzeć do przyjaciół, ale później jest już tylko lepiej. Karty, gry, domowy maraton filmowy, ploteczki, wspominki – efekt murowany – świetna zabawa. Naukowcy potwierdzają, że osoby utrzymujące bliskie kontakty ze znajomymi lepiej radzą sobie ze stanami depresyjnymi. Więcej sposobów na spędzenie miłego wieczoru w artykule "Alternatywa dla TV".
Niby nie powinniśmy, ale kiedy siąpi i zimno, są to okoliczności łagodzące - czekolada. Nawet cała tabliczka wówczas nie jest grzechem, tylko skutecznym antydepresantem. Zawiera wiele składników i mikroelementów, a dzięki zawartej w niej fenyloetyloaminie pobudza hormony szczęścia – endorfiny. Mleczna, z orzechami, gorzka, pitna – wszystkie warianty dozwolone, a dla nieprzekonanych lub przezornych – kubek gorącego kakao.
Zimowy grzaniec przygotowany z dużą ilością aromatycznych przypraw: goździki, cynamon, imbir z sokiem malinowym i pomarańczami rozgrzeje każdego zmarzlucha, pomoże się odprężyć i rozweseli. Dodatkowo pity w doborowym towarzystwie pozwoli zapomnieć o jesiennej depresji.
Wanna, gorąca woda i dużo, dużo piany, a do tego aromatyczne olejki, lampka wina. Można leżeć godzinami, nie myśleć o niczym, tylko pamiętać o dolewaniu ciepłej wody.
Główną przyczyną jesiennej depresji jest brak światła, związane jest to z funkcjonowaniem szyszynki. Gruczoł ten produkuje melatoninę – tzw. hormon snu. Im mniej światła dociera do mózgu, tym więcej melatoniny. Dlatego korzystajmy z zimowego słonka, a w domowym zaciszu zadbajmy o rozświetlone pomieszczenia, może to być również blask świec. Dla zdesperowanych idealnym rozwiązaniem jest solarium – jasno, ciepło, a delikatna opalenizna poprawi zimowy wygląd.
Może czasem nie warto opierać się wyżej opisanej melatoninie i zapaść w długi, zimowy sen. To naturalna potrzeba każdego człowieka, dzięki której w doskonały sposób regeneruje się organizm, poprawia wygląd, zbawiennie wpływa na pamięć i koncentrację. A zatem jak widać są same plusy popadania w objęcia Morfeusza.
Niestety niewielu z nas może sobie pozwolić na tak luksusową walkę z jesienną depresją, ale dla wybrańców polecamy – ciepłe kraje. Wystarczy kilka dni urlopu, atrakcyjne last minute i już jesteśmy daleko stąd. Plaża, słońce, ciepłe morze i życie staje się piękniejsze.
Tutaj niezbędna jest ukochana druga połówka i odrobina fantazji. Wieczory spędzone we dwoje na rozmowach, przytulankach lub wojnie na poduszki skutecznie nas rozgrzeją i poprawią nastrój. Możliwości jest wiele, ale tutaj pozostawiamy pole do popisu dla zainteresowanych, a tym mniej kreatywnym podpowiadamy w artykule - "Jesienne wieczory we dwoje".
Jak widać jest wiele sposobów, aby jesień nie kojarzyła nam się jedynie z deszczem, zimnem i przygnębieniem, tak więc do dzieła! Nie dajmy się pokonać jesiennej depresji!