[gallery id=1125]
- To tylko jedna z koncepcji. Nic nie jest przesądzone – zaznacza Jakub Kowalski, przewodniczący komisji kultury i promocji miasta, który od początku uczestniczy w zainicjowanych przez prezydenta spotkaniach na temat utworzenia nowego muzeum. – Na pewno kwartał kamienic między rynkiem, ul. Rwańską i Grodzką oraz placem przy farze to lepsze miejsce na muzeum niż Dom Gąski i Esterki. A to z powodu powierzchni – Dom Gąski i Esterki jest zwyczajnie za mały. Gdy kamienica Deskurów to aż 4 tys. metrów powierzchni. Tyle ma np. płockie muzeum.
NA RAZIE TAJEMNICA
O powołaniu nowej placówki, przypomnijmy, od kilku miesięcy rozmawiają: Aleksander Sawicki, przewodniczący Społecznego Komitetu Ratowania Zabytków Radomia, Marcin Kępa, prezes Radomskiego Towarzystwa Naukowego, historycy - Adam Duszyk i Dariusz Kupisz, prezes spółki Rewitalizacja Mariusz Mróz i Adam Zieleziński, dyrektor Muzeum im. Jacka Malczewskiego. Miasto prowadzi też korespondencję z samorządem województwa - właścicielem muzeum Malczewskiego, którego oddziałem miałaby być nowa placówka. Nikt jednak nie chciał powiedzieć, jakie są rezultaty tych spotkań – wszyscy zobowiązali się do zachowania tajemnicy do czasu wypracowania wspólnej koncepcji. Tymczasem kilka dni temu zespół prasowy magistratu przesłał dziennikarzom komunikat o tym, że „władze Radomia popierają zgłoszoną przez społeczników ideę potrzeby utworzenia w Radomiu muzeum historii miasta”. Na czym owo poparcie polega? Otóż miasto „wyraża gotowość” przekazania na potrzeby nowego muzeum nieruchomości między ul. Rwańską, Grodzką i rynkiem. W zamian chce przejąć od sejmiku Mazowsza, „z przeznaczeniem na cele kulturalne”, Domu Gąski i Esterki.
- Po stronie samorządu
Mazowsza byłoby przeprowadzenie remontu, adaptacji i wyposażenia
obiektu na potrzeby muzeum, natomiast miasto gotowa jest partycypować
w kosztach tych prac, zabezpieczając wkład własny na realizację
inwestycji przy wykorzystaniu funduszy europejskich, wynoszący do 15
proc. kosztów inwestycji – tłumaczy Ryszarda Kitowska z zespołu
prasowego magistratu. - Obie strony mogłyby się starać o
pozyskanie funduszy unijnych na sfinansowanie utworzenia muzeum, zaś
kwestie współfinansowania utrzymania nowej placówki miałoby
określać odrębne porozumienie.
NAJPIERW KONCEPCJA, POTEM MIEJSCE
Prezydent Andrzej Kosztowniak proponuje marszałkowi podpisanie listu intencyjnego w tej sprawie. - Z korespondencji z marszałkiem wynika, że zarząd województwa przychylnie odnosi się do idei muzeum historii Radomia. Bardzo nas to cieszy i oczekujemy na pozytywny rozwój wypadków – mówi prezydent Kosztowniak.
O przychylności marszałka dla idei nowej placówki, którą kilkakrotnie wyrażał w rozmowach z nim mówi też Piotr Szprendałowicz – radny niezależny, były członek zarządu Mazowsza i przewodniczący rady programowej Muzeum Malczewskiego, od dawna żywo zainteresowany powstaniem muzeum historii miasta Radomia. – Miejsce, gdzie ta nowa instytucja miałaby powstać, jest do ustalenia w kolejnym etapie – uważa. – Najpierw powinniśmy mieć koncepcję samego muzeum – do czego dążymy, co chcemy w tej placówce mieć i jak to pokazywać. Wtedy będzie wiadomo, jakiej potrzebujemy powierzchni.
Podobnego zdania jest Jerzy Zawodnik, członek komisji kultury. – Najpierw musi być koncepcja, przygotowana przez fachowców. Proponowałem nawet, żeby ogłosić konkurs na muzeum jako produkt turystyczny – przypomina. – Co to za pomysł: szukanie miejsca dla muzeum, jak nie wiemy, co się tam ma mieścić.
SAM REMONT ZA 10 MLN ZŁ
Członkowie komisji kultury we środę obejrzeli wnętrze kamienicy Deskurów. Część z nich przyznała, że z zewnątrz nie widać, jaka to potężna powierzchnia. – Teraz, kiedy to zobaczyłem, uważam, że utworzenie tutaj muzeum to dobry pomysł – stwierdził Jerzy Zawodnik.
Co do tego nie ma wątpliwości Mariusz Mróz, prezes spółki Rewitalizacja, która nie tak dawno była właścicielem kamienicy Deskurów. – Ten kwartał trzeba bezwzględnie odrestaurować. Ale żeby to w ogóle zrobić, trzeba mieć pomysł, jak taką, zabytkową, kubaturę po remoncie wykorzystać, zagospodarować. Myślę, że właśnie z powodu braku pomysłu nikt tej nieruchomości nie chciał kupić – twierdzi prezes Rewitalizacji. – Teraz jest koncepcja – i to bardzo dobra, a więc i szansa na uratowanie „Deskurów”.
Spółka Rewitalizacja wyliczyła, będąc właścicielem nieruchomości, że remont kamienicy Deskurów może pochłonąć 10 mln zł. Na razie budynki czekają na nowego właściciela- miasto bowiem w maju ogłosiło przetarg na sprzedaż nieruchomości.