Zapis relacji LIVE z tego spotkania można przeczytać –
TUTAJ.
Siatkarze Cerradu Czarnych Radom przystępowali do tego
pojedynku po wygranej w Szczecinie, więcej na temat tego spotkania można
przeczytać TUTAJ. Natomiast Skra przyjechała do Radomia po efektownym
zwycięstwie nad Cuprumem Lubin. Mimo wszystko „Wojskowy” podchodzili do tego
meczu bez kompleksów. –Gramy o pełną pulę – zapewniał przed rozpoczęciem
spotkania radomski trener Robert Prygiel. – W ostatnich latach Skrze trudno
grało się na MOSiR-ze. Od naszego powrotu do PlusLigi bełchatowianie w
bezpośredniej walce prowadzą 2:1, więc teraz pora ten bilans wyrównać – dodał.
Najświeższe wiadomości sportowe z Radomia i regionu znajdziesz na profilu Sport.Cozadzien.pl na Facebooku - TUTAJ
I od pierwszej piłki widać było, że radomianie zrobią
wszystko, żeby utrzeć nosa faworyzowanym przeciwnikom. Spotkanie rozpoczęło się
od kapitalnej serii gospodarzy i po chwili Cerrad Czarni prowadzili już 5:0. Od
pierwszego serwisu celowany zagrywką był Bartosz Kurek. Reprezentant Polski
wyraźnie sobie nie radził i szybko opuścił plac gry. W jego miejsce pojawił się
Artur Szalpuk, czyli zawodnik, który jeszcze rok temu grał w Radomiu. Mimo
zmian Skra Bełchatów nie zdołała odwrócić losów pierwszego seta, a „Wojskowi”
zasłużenie wygrali tę partię 25:16.
Niestety po zmianie stron do gry zabrali się goście. Chociaż
to radomianie prowadzili jeszcze 12:10. Jednak wtedy w polu serwisowym
przebudził się Bartosz Kurek i po jego serii zagrywek goście odskoczyli na trzy
punkty. Ta seria pobudziła bełchatowian, którzy zaczęli lepiej grać i wygrali
tego seta 25:19.
Po dziesięciominutowej przerwie zawodnicy obu zespołów mocno
nabuzowani wrócili do gry. Ta partia była bardzo wyrównana, a radomianie
zbudowali niewielką przewagę dopiero po asie serwisowym Emanuela Kohuta. Po tej
zagrywce Czarni prowadzili 16:13. Co prawda goście jeszcze doprowadzili do
remisu 21:21, ale wtedy ponownie odpalił słowacki środkowi i po jego kolejnym
asie radomianie wygrali trzecią partię 25:22.
Po zapewnieniu sobie jednego meczowego punktu z radomian
jakby nieco uszło powietrze. Natomiast w bełchatowianach widać było sportową
złość. Przyjezdni wrzucili wyższy bieg i bez większych problemów wygrali
czwartego seta 25:17 i zwycięzcę meczu wyłonić miał dopiero tie-break.
W decydującą partię lepiej weszli goście, którzy po serii
dobrych zagrań Srecko Lisinacia prowadzili 7:4. Radomianie jeszcze starali się
walczyć, ale nie zdołali znaleźć recepty na dobrze dysponowanych siatkarzy PGE
Skry Bełchatów. Ostatecznie goście wygrali piątego seta 15:10, a całe spotkanie
3:2.
Najlepszym zawodnikiem meczu wybrany został serbski środkowy
PGE Skry Bełchatów Srecko Lisinać.
Po tym meczu Cerrad Czarni Radom z dorobkiem 37 punktów
zajmują siódme miejsce w tabeli PlusLigi. Kolejne spotkanie radomianie
rozegrają w niedzielę (26 lutego), kiedy to na wyjeździe zmierzą się z LOTOSEM
Treflem Gdańsk, czyli z zespołem, który legitymuje się takim samym dorobkiem
punktowym.
Cerrad Czarni Radom –
PGE Skra Bełchatów 2:3 (25:16, 19:25, 25:22, 17:25, 10:15)
Cerrad Czarni Radom:
Kędzierski, Żaliński, Smith, Bołądź, Fornal, Kohut, Watten (l) oraz Ostrowski,
Ziobrowski, Gonciarz, Urbanowicz
PGE Skra Bełchatów:
Uriarte, Penczew, Lisinać, Włazły, Kurek, Kłos, Piechocki (l) oraz Szalpuk,
Bednorz
Najlepsze wiadomości video z Radomia znajdziesz na naszym kanale na YouTube - TUTAJ.